Linia nr 377
Kolej bliżej niż myślisz! Pociągi pasażerskie wrócą na linię nr 377
Gniezno, Obora, Dębnica, Kłecko, Olekszyn, Rybno Wielkie, Kiszkowo, Rejowiec, Stawiany, Sława Wielkopolska. Te miejscowości łączy szlak kolejowy, który jednak przez ostatnich 28 lat, nie był użytkowany w przewozach pasażerskich. Dworce na linii nr 377 są w części opuszczone, perony zarośnięte, a o kolejowej tradycji linii liczącej sobie 111 lat historii, świadczą jedynie wolno poruszające się tutaj składy cystern do bazy paliwowej w Rejowcu. Jednak historia kołem się toczy, także tym kolejowym. Ponownie połączenia lokalne wracają do łask. – To będzie dobra oferta, bo dobra oferta zachęca pasażerów do podróżowania – zapewnia Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury.
Przed godziną 11, w mroźny dzień 22 listopada, na peron 3 gnieźnieńskiej stacji kolejowej wjechał nowoczesny spalinowy skład Kolei Wielkopolskich. Był to historyczny moment, ponieważ jak informowały wyświetlacze – pociąg zmierzał z Poznania, przez Gniezno, do Sławy Wielkopolskiej. Ostatni regularny kurs pasażerski z Gniezna do Sławy miał miejsce w 1996 roku. Potem linia zamarła, dworce przy niej stojące popadły w ruinę i zapomnienie. Teraz biało-czerwony pociąg zwiastował coś nowego. Coś, na co czekają tysiące ludzie mieszkających w dziesiątkach miejscowości w gminach Gniezno, Kłecko, Kiszkowo i Wągrowiec. Do ich miejscowości w grudniu 2026 roku mają wrócić regularne kolejowe połączenia pasażerskie. A kolej pasażerska oznaczać ma dla nich nie tylko cześć par pociągów na dobę, ale także wyremontowane perony z pełną infrastrukturą oraz bezpieczne przejazdy drogowo-kolejowe. Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale – jak zapewniają zgodnie Ministerstwo Infrastruktury, Urząd Marszałkowski w Poznaniu i PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. – ten pociąg z peronu III w Gnieźnie, przyniesie tę wiosnę w dostępności komunikacyjnej, i to już za 2 lata. – Jeździłem tą linią jako dziecko z 40 lat temu – mówił mi rozpromieniając się Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za polską kolej. Z ministrem usiedliśmy na fotelu pasażera i rozmawialiśmy. Jest gnieźnianinem z pochodzenia i kultywuje dobre gnieźnieńskie tradycje kolejarskie. W tym wypadku, na najwyższym stanowisku. – Nie ukrywam, że wiele jest do zrobienia w samej infrastrukturze. Na części odcinków musimy poprawić tory, zabezpieczyć przejazdy, np. dodać sygnalizatory. Realnie, to jest kilkadziesiąt milionów złotych, które trzeba zainwestować, żeby tutaj ruch towarowy i pasażerski, funkcjonowały. Ten ruch towarowy już jest, ale przewoźnicy nam zgłaszają też chęć obsługi bazy paliwowej od strony Sławy. Stąd te działania, które chcemy wykonać, posłużą i do obsługi pasażerskiej, i też do poprawy przewozów towarowych – zdradza minister.
Cel pociągu specjalnego, którym poruszali się goście, był jasny – w Sławie Wielkopolskiej mają oni podpisać list intencyjny, między Urzędem Marszałkowskim, a PKP Polskimi Liniami Kolejowymi S.A. Ten list jest wzajemnym zobowiązaniem obu podmiotów. Urząd Marszałkowski ma zamiar uruchomić przewozy pasażerskie na linii nr 377, a PKP PLK zobowiąże to do przygotowania infrastruktury. Tak też się stało. Jak powiedział podczas uroczystości P. Malepszak – kolej odzyskuje należne jej miejsce w systemie komunikacji kraju. Niewykorzystywana infrastruktura, ma być przywracana do użytku. Wiceminister zapewnił, że oferta dla pasażerów będzie dobra. – Bo dobra oferta zachęca pasażerów do podróżowania. Będzie to zatem sześć par pociągów w obu kierunkach, czyli dwanaście połączeń. Zaczynamy w grudniu z opracowaniem zakresu inwestycji, bo są to prace torowe i sterowania ruchem, ale także takie inwestycje jak perony – powiedział P. Malepszak. Jak zauważył Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa, dawno żadna inwestycja nie zgromadziła tyle ważnych postaci ze świata polskiej kolei. – To wskazuje na to, że rokowania, co do dalszego rozwoju transportu kolejowego na terenie Wielkopolski, są realne i pozytywne – podkreślił. Jak z kolei zauważył Piotr Wyborski, prezes spółki PKP S.A., komfort jazdy pasażerskiej na tej linii nie jest dziś atrakcyjny. – Prędkość od Gniezna Winiary do Stawian, dla przewoźnika towarowego, wynosi 60 km/h. Odcinek końcowy, od Stawian do Sławy Wielkopolskiej wymaga naprawy nawierzchni. Chcemy zatem na całej linii podnieść parametry do prędkości 120 km/h. Zbudujemy przystanki, poprawimy nawierzchnie peronowe, wybudujemy mijanki – obiecał M. Wyborski.
W przejeździe specjalnym wzięli udział także samorządowcy z gmin, które skorzystają z reaktywacji przewozów. Pociąg stawał np. w Kłecku czy Kiszkowie. Na całej trasie widzieliśmy z okien mieszkańców, którzy z zaciekawieniem dostrzegli skład pasażerski. W monotonii jeżdżących tu długich cystern, widok nowoczesnego pociągu Kolei Wielkopolskich musiał wywołać radość. Na przystankach kolejowych spotykaliśmy ludzi, którzy chętnie wspominali stare czasy, kiedy pociąg docierał do ich miejscowości. Nie mogli uwierzyć, że za 2 lata znów będą tu oświetlone perony i pociągi pasażerskie. Droga ku temu jest bliższa, niż się komukolwiek wydaje. Pozostaje zatem trzymać kciuki za realizację śmiałego przedsięwzięcia o którym jeszcze niedawno, nikt nawet nie marzył.