Mieszkańcy czuli się naciągani i oszukani, kiedy dano im kilka dni na podjęcie decyzji o wykonaniu przyłączy kanalizacji sanitarnej w rozbudowywanej właśnie ulicy na os. Arkuszewo. Ceny zaproponowane przez wykonawcę drogi były dla nich nie do przyjęcia. Ostatecznie, po rozmowach z Urzędem Miejskim, mieszkańcami i firmą, udało się wspólnie wypracować szansę na wyjście z impasu.
Do 14 lipca mieszkańcy ostatniego fragmentu remontowanej ulicy Wierzbiczany mieli podjąć decyzję, czy zgadzają się na przyłącza sieci kanalizacyjnej do ich posesji. Wycenę takiej inwestycji przekazała im firma, która rozbudowę drogi prowadzi. Jednak zaproponowane stawki okazały się dla mieszkańców drakońskie. Początkowo chciano od nich 1100 zł za metr przyłącza, następnie cenę obniżono po ich uwagach i oporze do 550 złotych, a ostatecznie zaproponowano 450 złotych. Takie wahania rozwścieczyły mieszkańców, pokazując dobitnie, że ktoś na ich sytuacji chce zarobić. Szczególnie, że miejskie wodociągi i sondowane firmy prywatne wyliczyły takie inwestycje na jeszcze niższe stawki, ponieważ stara ulica jest już rozebrana i można tu wchodzić z wykopami, ale firma budująca ulicę miała przekazać mieszkańcom, że nie zgodzi się na wejście na jej plac budowy innych podmiotów, bo goni ją czas. Zdesperowani mieszkańcy poczuli się oszukani i mieli żal do Urzędu Miejskiego, że w tej sprawie i przy tak kosztownej miejskiej inwestycji, dopuszczono do takiej sytuacji.
Jak udało się nam ustalić, po ukazaniu się w sieci materiałów prasowych na ten temat, doszło do spotkania urzędników z magistratu z głównym wykonawcą drogi. Ustalono, że przyłącza wykona jednak gnieźnieński PWiK i to za stawkę niższą od zaproponowanej przez firmę drogową. Potwierdza to miejski radny Tomasz Dzionek, który w tej sprawie interweniował w magistracie i spotkał się z mieszkańcami. Zapytany przez naszą redakcję o działania Urzędu Miejskiego w tej sprawie magistrat, do tej pory nie odpowiedział. Do sprawy, wrócimy.
