Skip to main content

Sytuacja finansowa szpitala tematem sesji Rady Powiatu Gnieźnieńskiego

Szpital (znów) punktem zapalnym w dyskusji podczas sesji w powiecie

 | 
Sesja Rady Powiatu Gnieźnieńskiego

Sprawozdanie roczne z wykonania planu finansowego Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie za 2023 rok stało się jednym z głównych tematów ostatniej sesji Rady Powiatu Gnieźnieńskiego w tej kadencji. I – jak można było łatwo przewidzieć – punkt ten wywołał ożywioną dyskusję. Wszystko za sprawą informacji, która w ostatnim czasie pojawiła się w przestrzeni publicznej, mówiącej o zadłużeniu gnieźnieńskiej lecznicy. Poseł Zbigniew Dolata (PiS) i radni opozycyjni mówią o „katastrofalnej sytuacji szpitala i potwornym zadłużeniu”, dyrekcja szpitala i Zarząd Powiatu odpowiadają, że sytuacja finansowa szpitala jest dobra, a w kwestii zadłużenia: „to błędna interpretacja danych”. I wszystko wskazuje na to, że szpital po raz kolejny stał się ofiarą kampanii wyborczej.

Rok 2023 w liczbach

Sprawozdanie roczne z wykonania planu finansowego szpitala za miniony rok przedstawił Grzegorz Sieńczewski, dyrektor gnieźnieńskiej lecznicy. Na samym wstępie zastrzegł jednak, że prezentowany wynik należy uznawać za wstępny; dopiero w czerwcu, po zatwierdzeniu przez biegłego rewidenta, znany będzie ostateczny wynik finansowy, który nie powinien znacząco odbiegać od przedstawianych wartości. – Wynik za rok 2023 to jest najlepszy wynik, jaki szpital zanotował od trzynastu lat. Kształtuje się on na poziomie około 400 tys. zł, przy amortyzacji 7 mln zł i przy kosztach odsetek obsługi kredytu około 6 mln zł – mówił G. Sieńczewski. Przy tej okazji dyrektor szpitala odniósł się do informacji, która w ostatnim czasie pojawiła się w przestrzeni publicznej, dotyczącej zadłużenia.

Dyrektor Grzegorz Sieńczewski

Czym są zobowiązania długoterminowe, a czym zobowiązania krótkoterminowe

Według posła Zbigniewa Dolaty (PiS) oraz radnych powiatowych z ramienia opozycji kwota zadłużenia szpitala po 2023 roku wynosi 92 914 730 zł; taką informację parlamentarzysta przekazał m.in. podczas konferencji prasowej, zorganizowanej 26 marca i w mediach społecznościowych. Zaprezentowane zostały też skany wybranych dokumentów, które poseł uzyskał w ramach kontroli poselskiej w lecznicy. Dyrektor szpitala postanowił odnieść się do tych wiadomości, stwierdzając, że prezentowana narracja jest błędna, prawdopodobnie w wyniku niewłaściwej interpretacji danych zawartych w przekazanych dokumentach. – Jeżeli mówimy o zobowiązaniach długoterminowych, to jest to kredyt, który musieliśmy wziąć na rozbudowę szpitala. Ale skąd wzięło się 90 mln zł, które ktoś państwu policzył? Te wszystkie zobowiązania, które widnieją na liście, to są zobowiązania, które szpital miał w danym momencie do realizacji, ale które obsłużył. To jest między innymi na takiej samej zasadzie, jak raz w miesiącu otrzymują państwo rachunki za prąd, za gaz itd.; one przychodzą w określonym dniu. Czy ktoś by powiedział, że to jest państwa zadłużenie? To nie jest państwa zadłużenie, to są państwa zobowiązania, które państwo regulują. I dokładnie tak samo jest w tej tabelce, którą ktoś być może mylnie zinterpretował. Wszystkie te zobowiązania, które są wymienione poniżej tych długoterminowych to są zobowiązania, które zostały obsłużone; tam są np. faktury wystawiane przez lekarzy, pensje dla personelu itd. Dodawanie zobowiązań długoterminowych do zobowiązań bieżących, które szpital obsługuje na bieżąco, zgodnie z terminami i mówienie, że to jest zadłużenie, jest całkowitym pomyleniem pojęć. Chcę wierzyć, że to jest pomylenie – mówił G. Sieńczewski, informując też, że w ostatnim czasie zmniejszeniu uległy zobowiązania wymagalne (2018 r. – 5,1 mln zł, 2023 r. – 4,4 mln zł) i również pod tym względem sytuacja finansowa szpitala jest lepsza; jednocześnie zwrócił uwagę na to, że zobowiązania te zmniejszyły się w trudnych czasach: rosnącej inflacji, konieczności obsługi zadłużenia, a także wprowadzenia rządowej ustawy podwyżkowej. – Mówienie o zadłużeniu na poziomie 90 mln zł w momencie, kiedy szpital obsługuje swoje zobowiązania, jest stwierdzeniem całkowicie nietrafionym i nieuczciwym wobec wszystkich – skwitował.

Bez kredytu nie byłoby szpitala

Grzegorz Sieńczewski w kilku słowach omówił także aktualną sytuację i plany szpitala, informując m.in. o wzroście przychodów, wykonaniach w poradniach specjalistycznych i na oddziałach (w zdecydowanej większości bilans jest dodatni), a także o odnotowanym wzroście liczby pacjentów (m.in. w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, porównując rok 2020 z rokiem 2023 to dziennie o 31 pacjentów więcej). Na końcu pojawiła się informacja o kredycie, zaciągniętym w 2019 roku na rozbudowę, którego kwota – przypomnijmy – wyniosła 50 mln zł. – Od tego roku będziemy już spłacać odsetki i kapitał. Myślę, że to był bardzo dobry pomysł, żeby tę karencję jednak wprowadzić, dlatego że ten nowy budynek zaczął na siebie pracować dopiero po jakimś czasie. Gdybyśmy od razu mieli płacić kapitał i odsetki, to byłoby to bardzo trudne do zrobienia. Ten czas, który mieliśmy, pozwolił na wykorzystanie i optymalizację nowych powierzchni, tak że jesteśmy w 2024 roku gotowi do obsługi tego zadłużenia. A przypomnę, że w 2023 roku tak naprawdę już obsługiwaliśmy taką sumę; mieliśmy wówczas na raty rozłożony ZUS z 2022 roku, z uwagi na problemy, które mieliśmy z wypłatą podwyżek. W związku z powyższym rok 2023 to były odsetki kredytu i raty ZUS, a te odsetki kredytu i raty ZUS stanowią kwotę jaką w 2024 roku stanowić będą odsetki i kapitał kredytu. Jesteśmy na to gotowi – zapewniał, podkreślając jednocześnie, że bez zaciągniętego kredytu dzisiaj nie byłoby szpitala.

Podsumowując swoje wystąpienie dyrektor poinformował o pozyskiwanych dotacjach i dofinansowaniach i o ocenie działalności szpitala przez organy zewnętrzne, m.in. NFZ, informując że gnieźnieńska lecznica w wielu obszarach lokuje się w czołówce wielkopolskich placówek, np. przy ocenie jakości lecznictwa, czy utrzymywanych standardów. Jak zaznaczył, szpital w Gnieźnie określany jest jako ponadregionalny, a jego działalność doceniana jest na forum ogólnopolskim. A według zapowiedzi rok 2024 ma być jeszcze lepszy.

Pytania o plany inwestycyjne, o kredyt i o … generalnego wykonawcę

Następnie wywiązała się dyskusja, w trakcie której pytania zadawali radni. Radny Dariusz Pilak i radny Jacek Kowalski pytali o plany inwestycyjne w zakresie scalania szpitala i przeniesienia stacji pogotowia ratunkowego do obiektu przy ul. św. Jana. Radny Marcin Makohoński dopytywał o szczegóły związane z kredytem (m.in. o wysokość rat – pierwsza rata, kapitał i odsetki, ma wynieść około 800 tys. zł). Później dyskusja zaczęła schodzić na zupełnie inny tor, a kolejni występujący skupiali się nie na temacie punktu – a przypomnijmy, że mowa była o sprawozdaniu finansowym za 2023 rok – tylko na powracaniu do spraw z przeszłości, niekiedy bardzo odległej. Radna Beata Tarczyńska zarzuciła dyrekcji szpitala pomijanie w swoich wystąpieniach poprzedniego Zarządu Powiatu i poprzedniej dyrekcji szpitala, jako osób które podjęły decyzję o kontynuacji rozbudowy, a radny Andrzej Kwapich nieoczekiwanie zapytał o powody zerwania umowy z firmą Alstal (temat z 2019 roku, który wielokrotnie był omawiany; o kwestii odstąpienia od umowy generalnego wykonawcy, realizującego kontynuację rozbudowy obiektu przy ul. 3 Maja pisaliśmy też na łamach Przemian). W końcu radny Jaromir Dziel, lekarz pracujący w gnieźnieńskim szpitalu, powrócił do tematu tego punktu obrad, zwracając uwagę na to, że argumentem, przemawiającym za tym że w szpitalu nie jest źle, jest m.in. dodatni wynik finansowy i po raz pierwszy brak konieczności sporządzania planu naprawczego; informował także, że placówka z nowym i nowoczesnym obiektem spełnia oczekiwania pacjentów, zwiększyła się ilość wykonywanych zabiegów, a co się z tym wiąże – także ilość pacjentów. Poza tym wskazywał na poprawę organizacji pracy, zwiększoną wydajność i możliwość operowania większej ilości pacjentów, co w wielu przypadkach zaowocowało skróceniem kolejek. Wartym wspomnienia jest wypowiedź radnego, dotycząca tego, iż gnieźnieńska lecznica nigdy nie znajdowała się „w stanie likwidacji” – a takie sytuacje mają miejsce w wielu szpitalach, również w Wielkopolsce. Według radnego jedynym „minusem” w ocenie sytuacji jest wspominany już wielokrotnie kredyt – skutek słusznej decyzji o rozbudowie – i teraz należy szukać rozwiązania, żeby to zobowiązanie spłacić.

Co jest ważniejsze: szpital czy drogi?

Obradom przysłuchiwał się poseł Zbigniew Dolata, który też postanowił zabrać głos. Tylko, że w tym momencie parlamentarzysta zmienił narrację, w której już nie było informacji o ciążącym na szpitalu zadłużeniu na poziomie ponad 90 mln zł – co wytłumaczył sam dyrektor. Poseł w swoim wystąpieniu stwierdził, że problemem nie jest nawet samo zadłużenie, a to, kto to zobowiązanie musi spłacać. – Nie powinniśmy udawać, że jest dobrze, jak dobrze nie jest – mówił, w kolejnych słowach winą za całą sytuację obarczając obecny Zarząd Powiatu, który: – wrzucił wór kamieni na barki zarządzających tym szpitalem i ten wór kamieni ciąży, i on stanowi poważne zagrożenie. (…) Dzisiaj mogę zadeklarować, że gdyby wpływ na władzę w powiecie miało Prawo i Sprawiedliwość, to Zarząd Powiatu spłaci ten kredyt długoterminowy szpitala, bo to powiat gnieźnieński powinien być inwestorem i powinien pokryć koszty realizacji tej niezbędnej inwestycji. To jest twarde zobowiązanie. Powiat musi to zadłużenie spłacić. Jeśli w Zarządzie Powiatu w następnej kadencji będzie Prawo i Sprawiedliwość, to ze środków powiatu zadłużenie szpitala zostanie spłacone – mówił poseł. Słowa te wprawiły w osłupienie zarówno przedstawicieli Zarządu Powiatu, jak i samych radnych. Między innymi przewodniczący Dariusz Pilak zapytał, z jakich środków powiat mógłby spłacić takie zobowiązanie i w którym miejscu, w budżecie powiatu, takich środków należy szukać; radni dopytywali też, co w takim przypadku stałoby się z innymi, niezbędnymi inwestycjami, m.in. w oświacie, czy w infrastrukturze drogowej. Czy to oznaczałoby rezygnację z realizacji wszystkich inwestycji, a skupienie się wyłącznie na szpitalu? – To właśnie od większości w radzie zależy na co środki zostaną przyznane. Pojawia się pytanie o priorytety: co jest ważniejsze. Więc ja mówię, że szpital jest najważniejszy – odpowiedział parlamentarzysta, dodając że w przypadku tak ważnego zadania, jakim jest spłata zadłużenia szpitala, z pewnych inwestycji można byłoby zrezygnować, a na pewne starać się pozyskiwać środki zewnętrzne.

W końcu głos zabrał sam starosta. – Oczywiście, inwestycję powinien prowadzić powiat gnieźnieński, absolutnie nie szpital – potwierdził, przypominając jednocześnie, że poprzedni Zarząd Powiatu podejmując decyzję o kontynuacji rozbudowy, nie zadbał o zabezpieczenie środków na ten cel; ponadto wspominał także, że po zmianie władzy w 2018 roku okazało się, że sytuacja finansowa powiatu w ogóle jest bardzo ciężka, przede wszystkim w kwestii relacji wydatków bieżących, które powodowały że powiat znalazł się na pograniczu naruszenia dyscypliny finansów. Wówczas też Zarząd Powiatu zmuszony był ciąć koszty w wielu obszarach, ratując tym samym sytuację. – Panie pośle, w powiecie nie ma jednego zadania, które jest najważniejsze; tu jest zadań mnóstwo: oświata, drogi, kwestie społeczne. Niech pan już naprawdę da spokój, przychodzi pan tu i zawraca gitarę, nie odnosząc się do do sprawy merytorycznie – skwitował Piotr Gruszczyński.

I w tym miejscu doszło do ostrej wymiany zdań między parlamentarzystą a starostą, w której powracano to tych najbardziej zapalnych momentów sprzed ostatnich miesięcy, ale i lat. Mówiono m.in. o problemach z rozbudową Centrum Kultury „Scena To Dziwna” i o sprawie windy w Specjalnym Ośrodku – Szkolno Wychowawczym nr 2, temat szpitala zszedł w tym momencie na drugi plan. W związku z powyższym do dyskusji włączyła się radna Maria Kocoń, która złożyła wniosek formalny o zamknięcie dyskusji w tym punkcie. Wniosek został przyjęty większością głosów.

Tagi