Skip to main content

Strajk Rolników 2024

Na Konwencie Samorządowym o ogólnopolskim strajku rolników

 | 
Rolnicy zabrali głos na Konwencie Samorządowym

W poniedziałek, 18 marca odbyły się obrady Konwentu Samorządowego Powiatu Gnieźnieńskiego. Ostatnie przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi spotkanie członków Zarządu Powiatu ze starostą gnieźnieńskim na czele, a także prezydenta Gniezna, burmistrzów i wójtów z terenu powiatu gnieźnieńskiego, poświęcone zostało przede wszystkim sprawom rolnictwa – ściślej ujmując: ogólnopolskiemu strajkowi rolników. Dlatego też w obradach Konwentu uczestniczyli także rolnicy reprezentujący gminy z terenu powiatu gnieźnieńskiego.

Na terenie całego kraju rolnicy wciąż protestują. Również w powiecie gnieźnieńskim. Jak informują protestujący, strajki nadal się odbywają ponieważ w dalszym ciągu nie udało się wypracować jakiegokolwiek porozumienia. – Otrzymaliśmy od strony rządowej propozycje, które są niesatysfakcjonujące, poza tym nie rozstrzygająca. Wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia. Nie mamy innego wyjścia – mówi Piotr Staszczak, rolnik z terenu gminy Kiszkowo. Przypomnijmy, rolnicy sprzeciwiają się aktualnej polityce rolnej, m.in. wprowadzeniu tzw. Zielonego Ładu, importowi towarów z Ukrainy i nadmiernej biurokratyzacji. Postulatów jest dużo więcej. – W tym Zielonym Ładzie chodzi nam o zniesienie obowiązku ugorowania 4% i o zezwolenie na stosowanie nawozy zimą, ponieważ do tej pory było tak, że można było od marca, ale od marca to zdecydowanie za późno, a jeszcze jak jest suchy marzec, to po prostu mamy straty w plonach Domagamy się również budowy terminala zbożowego i tutaj jest rola rządu, żeby wystąpić do Unii Europejskiej o to, żeby przekazała pieniądze – wymienia Piotr Staszczak. W podobnym tonie wypowiadają się rolnicy z innych gmin z terenu powiatu gnieźnieńskiego. – Dzisiaj jesteśmy „zalani” zbożem ze Wschodu, z Ukrainy, z Federacji Rosyjskiej. Nie mamy gdzie sprzedać swojego zboża. Nasza pszenica konsumpcyjna leży w magazynach, to są potężne ilości, młyny nie chcą skupować, a jeżeli już kupują, to są to pieniądze, które nie pokrywają naszych wkładów w to, co wyprodukowaliśmy. Wielu rolników jest już na granicach bankructw, mamy kredyty do spłacania, a przy dzisiejszych cenach jest bardzo ciężko. Sytuacja jest krytyczna – stwierdza Adrian Bereźnicki, rolnik z gminy Mieleszyn. Ale rolnicy z terenu powiatu gnieźnieńskiego zwracają także uwagę na problemy, z którymi borykają się lokalni gospodarze. – Mamy problem z ptactwem, głównie z żurawiami, łabędziami, gęśmi i krukami. Chodzi nam o to, żeby państwo podjęło takie działanie, żeby za szkody wyrządzone przez te gatunki państwo ponosiło odpowiedzialność materialną. Zwłaszcza żuraw jest tak ekspansywnym ptakiem, przede wszystkim w Kiszkowie, gdzie ma doskonałe warunki do bytowania na stawach kiszkowskich i za „stołówkę” sobie bierze wszystkie okoliczne pola. Ale podobnie jest w innych gminach powiatu – mówi Piotr Staszczak.

Na zdjęciu (od lewej): Mariusz Mądrowski – etatowy członek Zarządu Powiatu, starosta Piotr Gruszczyński, wicestarosta Anna Jung, Janusz Winiarski – zastępca dyrektora Wydziału Środowiska, Leśnictwa i Rolnictwa w Starostwie Powiatowym

Wsparcia i pomocy w walce o swoje postulaty rolnicy szukają wszędzie. To właśnie dlatego delegacja rolników była obecna podczas Konwentu Samorządowego Powiatu Gnieźnieńskiego. – Kilka dni temu zwróciła się do jednego z włodarzy gminy powiatu gnieźnieńskiego grupa rolników z prośbą o podjęcie kolejnych inicjatyw. Mówiąc szczerze: samorządy nie mają narzędzi, żeby tutaj ingerować, ponieważ de facto problem do rozwiązania jest w strukturach unijnych, myślę że nawet władze krajowe nie do końca są kompetentne, żeby te problemy rozwiązywać – mówi starosta Piotr Gruszczyński, przewodniczący Konwentu. Dodaje jednak, że nie oznacza to, że lokalni samorządowcy nic nie mogą w tej kwestii zrobić. – Istnieje coś takiego jak lobbing, formy nacisku, czyli to jest to, co my możemy realizować na poziomie samorządowym. W związku z tym, biorąc pod uwagę, że kończy nam się kadencja, jest to bardzo dobry pretekst, żeby spotkać się z wójtami i burmistrzami, z panem prezydentem i ponownie pochylić się na tą sprawą – stwierdza.

Owocem blisko dwugodzinnych obrad było m.in. pismo do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i do Wojewody Wielkopolskiego z prośbą o podjęcie działań systemowych, które przyczynią się do zażegnania sytuacji kryzysowej, w której obecnie znalazło się polskie rolnictwo, podpisane przez wszystkich samorządowców, uczestniczących w Konwencie. Ponadto zapadła decyzja o podjęciu starań, by w najbliższym czasie doszło do spotkania rolników z Pauliną Hennig – Kloską, Minister Klimatu i Środowiska oraz Michałem Kołodziejczakiem, Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym uczestniczyliby także gnieźnieńscy parlamentarzyści. Podczas Konwentu rolnicy oficjalnie wręczyli samorządowcom petycję, w której zawarte zostały „postulaty uzupełniające” w obszarze szacowania szkód, przyznawania i wypłacania rekompensat za szkody powodowane przez gatunki konfliktowe ptaków.

Podczas Konwentu rolnicy oficjalnie wręczyli samorządowcom petycję

Dwa dni później, w środę (20 marca) odbył się kolejny protest rolniczy. Zablokowane zostały drogi na terenie całego powiatu, również w Gnieźnie m.in. na Węźle Obora, na skrzyżowaniu w rejonie Trasy Zjazdu Gnieźnieńskiego i ul. Gdańskiej, a także na rondzie przy ul. Wrzesińskiej i Kostrzewskiego. Utrudnienia odczuli m.in. kierowcy samochodów osobowych, a także podróżujący komunikacją miejską – niektóre linie autobusów zmuszone były zmienić trasy przejazdu. – Niestety, wcześniejsze protesty nic nie zdziałały. Bo to, co poszczególne osoby w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nam opowiadają to jest jedno, a to co jest przegłosowywane w Parlamencie Europejskim to jest drugie. Słyszymy o wielu deklaracjach, ale tak naprawdę jeszcze pod żadne głosowanie nic nie poszło. My nie wierzymy słowom, tylko chcemy mieć coś na piśmie. (…) Chcemy się też spotykać. Nie każda blokada służy stricte utrudnianiu ruchu, ale też chcemy przekazywać uczestnikom ruchu drogowego swoje nasze niezadowolenie i przekazać, dlaczego tu jesteśmy. Do tej pory efekty naszych działań nie są tak zadowalające, jakbyśmy tego chcieli – tłumaczy Andrzej Frankiewicz, koordynator protestu na terenie powiatu gnieźnieńskiego.

Tagi