Skip to main content

Miasto chce podnieść podatek od nieruchomości. Kolejny raz

Mechanizm jest tu prosty. Albo podniesienie podatków, albo cięcia wydatków. Tak przedstawiają to władze miasta. Budżet miasta przestaje się spinać. „Inflacja, wyższa płaca minimalna, kiepska sprzedaż majątku” – bronią się urzędnicy. „Generujące koszty wcześniejsze inwestycje, tworzenie nowych jednostek jak ZZM” – grzmi opozycja w radzie. Końcówka roku dla gnieźnian oznaczać będzie najpewniej wyższy o 15% podatek od nieruchomości. A być może to nie ostatni rok z szukaniem dochodów miasta w kieszeni jego mieszkańców. Sytuacja jest zła, a radni nie wiedzą, gdzie szukać oszczędności. Rezygnować z budowy ulicy Wierzbiczany? Zlikwidować Zakład Zieleni Miejskiej? Dziś to tylko hipotetyczne rozważania, ale nie można tego wykluczyć, że jednak będą za jakiś czas brane na serio.

W kasie miasta zaczyna brakować środków na jego bieżące wydatki, a Gniezno już jest zadłużone i sporo za to zadłużenie płaci. Jak mówi skarbnik miasta – od 2018 do 2021 roku dochody bieżące miasta rosły całkiem nieźle – 22-25 mln złotych rocznie. W 2021 roku coś się zacina i dochody miasta zaczęły spadać. Maciej Jankowski, który odpowiada za finanse miasta, wskazuje winnych: wzrost cen towarów i usług, inflacja, słaba sprzedaż majątku, wzrost pensji minimalnej. Miasto by się rozwijać, potrzebuje dochodów własnych. To m.in. z nich pochodzą pieniądze na wkład własny do kosztownych inwestycji dofinansowanych ze środków zewnętrznych. W tym roku deficyt operacyjny miasta wynieść ma 22 mln złotych, ale choć dzięki środkom centralnym zostanie pomniejszony o 9 mln zł, to i tak pozostanie poważna kwota „na minusie”. – Deficyt operacyjny to bardzo zła wiadomość – nie kryje skarbnik, który spotkał się z radnymi z Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska, by uzyskać u nich poparcie dla pomysłu podwyżki podatku. Co to oznacza? Jak tłumaczy – albo podwyżka podatku od nieruchomości, albo cięcie wydatków miasta. Można by użyć znanego ale niemiłego dylematu – może dżuma, czy jednak cholera? Opozycji w Radzie Miasta trudno przyjąć do końca takie argumenty. Jak mówią, twarde dane ekonomiczne rozumieją, ale słaby stan finansów miasta, to w ich ocenie efekt wcześniejszej polityki urzędu i prezydenta. – Ta polityka doprowadziła do tego, że budżet jest jaki jest – rozkłada ręce radny Arkadiusz Masłowski i dał przedstawicielom miasta radę: – Samorząd powinien zaczynać oszczędności od siebie.

Posiedzenie komisji

Podwyżka podatku o 15%, w ocenie władz miasta, może dać pilny zastrzyk gotówki do budżetu w wysokości do 5 mln złotych. Jak wyliczył skarbnik – dla właściciela mieszkania w domu wielorodzinnym podwyżka może wynieść kilkanaście złotych w ciągu roku; dla właściciela domu jednorodzinnego ok. 150 złotych (oczywiście, zawsze w zależności od wielu czynników, jak np. metraż), po nawet 20 000 złotych dla przedsiębiorcy, mającego tutaj swój zakład przemysłowy. Ta podwyżka oznacza zbliżenie się w Gnieźnie do złotego sufitu stawek maksymalnych podatku od nieruchomości. A to źle wpływa na przyciąganie do miasta nowych mieszkańców i firm. – Będzie to bolało mnie i wielu innych mieszkańców Gniezna, przede wszystkim przedsiębiorców – zauważa radny Janusz Brzuszkiewicz. Jak przypomina, już rok temu przewidywał, że poprzednia podwyżka nie była ostatnią. – Powiem więcej. Spodziewam się kolejnej podwyżki w przyszłym roku – dodał. Radny ma rację. Patrząc wstecz, podwyżki podatku od nieruchomości były choćby: w listopadzie 2021 roku, kiedy stawka ta podskoczyła o 8%, oraz w 2023 roku kiedy stawka znów podskoczyła, tym razem o 15%. Z obecnie planowaną podwyżką, można łatwo policzyć, jak życie w Gnieźnie drożeje.

Posiedzenie komisji

Jak zauważa radny Brzuszkiewicz, na radnych ciąży teraz ogromna odpowiedzialność za losy miasta. – Czy rezygnujemy z budowy ulicy Wierzbiczany? – pytał retorycznie radnych, bo to może być źródło potrzebnych środków. Janusz Brzuszkiewicz teoretyzował, albo i nie, ale zauważył, że rewitalizacja parków wywoływała dodatkowe koszty, jakie one wygenerowały. – Czy zamknąć Zakład Zieleni Miejskiej? – podtrzymywał ton. Radny zaapelował do kolegów z rady, by poszukali wspólnie rozwiązanie i znaleźli te 4 miliony złotych potrzebne teraz budżetowi. Dyskusja w gronie komisji nabrała gorącej atmosfery. Radni zaczęli zastanawiać się, jakie decyzje władz w przeszłości miały wpływ na stan finansów miasta obecnie. Czy sprzedaż miejskich mieszkań za 10% ceny rynkowej było gospodarne czy nie? Czy mieszkania wykupili ci, którzy ich naprawdę potrzebowali, a nie biznesmeni, którzy zrobili na tym dobry interes? Czy powołanie Zakładu Zieleni Miejskiej było konieczne? Radni przerzucali się argumentami. W pewnym momencie wyraźnie niezadowolony z przebiegu dyskusji był radny Robert Gaweł, który zarzucił nawet komisji brak merytoryki i stwierdził, że z takiej komisji się wypisze. Styl prowadzenia obrad przez przewodniczących Tomasza Dzionka i Janusza Brzuszkiewicza wyraźnie nie podobał się części radnych opozycyjnych, którzy podkreślali, że oczekiwali szerokiej dyskusji. – Dajcie się wygadać – apelował nawet do przewodniczących R. Gaweł, który zauważył, że jeśli temat podwyżek nie zostanie „przegadany” na komisji, to wróci gorąca dyskusja na sesji, kiedy uchwała będzie głosowana. Ostatecznie komisja pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały dotyczący podwyżki podatku, w stosunku głosów 5:4.

Tagi