Projekt Września
Projekt Września wraca z tarczą z kolejnych rozpraw w sądach. Walczą m.in. o przejrzystość w urzędzie
Tej jesieni do Projektu Września dochodzą same dobre informacje z sądów różnych szczebli. Organizacja, która od lat walczy o realne zmiany na lepsze w gminie i mieście Września, nie boi się walki o swoje racje w sądach. I to się opłaca.
Stowarzyszenie Projekt Września ma już dobre doświadczenie związane z dochodzeniem praw i walki o prawa mniejszych społeczności w swojej gminie. Teraz do listy sukcesów dopisano kolejne werdykty. Pod koniec października Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił wydaną przez Burmistrza Wrześni pozytywną dla inwestora decyzję środowiskową, która była krokiem do umożliwienia budowy przemysłowej fermy drobiu w podwrzesińskim Kawęczynie. Projekt Września przyłączył się do protestów mieszkańców, którzy nie chcieli mieć za sąsiada wielkiej fabryki zwierząt. W tej sprawie działania stowarzyszenia przyniosły sukces. Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie i prawomocnie opowiedział się na korzyść mieszkańców nie tylko Kawęczyna, ale też Marzenina i Gulczewa, na które to wsie działanie zakładu także by wpłynęło. Fermy zatem nie będzie.
Pod koniec listopada członkowie Projektu Września ponownie wrócili z tarczą. Tym razem z Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tym razem chodziło o odmowę udostępniania informacji publicznej przez zawieszonego dziś burmistrza Tomasza Kałużnego. Stowarzyszenie wnioskowało do włodarza miasta i gminy o udostępnienie mu dokumentacji z przebiegu kontroli, wraz z załącznikami. Burmistrz odmówił. Sprawa zatem trafiła do sądu i w 2023 roku WSA przyznał stowarzyszeniu rację, ale burmistrz skierował w tej sprawie skargę kasacyjną do NSA. Sąd wydał wyrok przychylny Projektowi Września. Zatem dokumentacja pokontrolna zostanie stowarzyszeniu udostępniona. Druga sprawa dotyczyła informacji – dla jakich dróg i ulic gmina posiada już dokumentację techniczną. Tutaj burmistrz również odmówił udzielenia odpowiedzi i Projekt Września szukał sprawiedliwości w WSA. Sąd zobowiązał Kałużnego do załatwienia wniosku stowarzyszenia. Burmistrz ponownie złożył skargę kasacyjną i ponownie NSA ją oddalił. W dodatku ukarał burmistrza grzywną. „Oczywiście podwójna wygrana nas cieszy. Szkoda tylko, że burmistrz kolejny już raz nie udostępnia informacji publicznej i naraża gminę na koszty postępowań sądowych” – podsumowało gorzko te ostatnie batalie stowarzyszenie.