Skip to main content

Jezioro Powidzkie

Biznes kontra natura? Skandaliczny wandalizm nad jeziorem powidzkim

 | 
Zniszczone rośliny (fot. Wody Polskie)

Nie skąpiąc środków i wysiłków organizacyjnych, szereg instytucji wytrwale próbuje odbudować strefy roślinne wzdłuż jeziora powidzkiego. Mają one chronić samo jezioro przed dostawaniem się do niego szkodliwych biogenów. Jak się jednak okazuje, ten wysiłek poszedł na marne, bo nasadzenia roślin najwyraźniej komuś nie pasują i brutalnie je niszczy. Sezon turystyczny powoli się zaczyna i niektórzy okoliczni przedsiębiorcy, zamiast roślin woleliby plaże i nieskrępowany dostęp do wody. Wody Polskie potępiają akt wandalizmu i proszą o pomoc w ustaleniu sprawców.

O ważnej ekologicznej inicjatywie Wód Polskich i Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego pisaliśmy w lutym tego roku. Obie instytucje porozumiały się, by zwiększyć zasięg tzw. stref buforowych wokół jeziora Powidzkiego. Intensywna zabudowa i eksploatacja otoczenia jeziora rośnie wraz z jego popularnością. Ale odbywa się to kosztem natury. Stąd wspomniana strefa jest jednym ze skuteczniejszych sposobów ochrony ekosystemu jeziora. Posadzenie przy brzegu akwenu sadzonek drzew wilgociolubnych ma wiele zalet. Olchy czarne, wiązy szypułkowe, czy powracające w ten rejon wierzby szare pracują wytrwale nad wychwytywaniem substancji odżywczych (biogenów), które niesione są w stronę wody z pól uprawnych wodami gruntowymi czy powierzchniowymi. Silnie urbanizujące się otoczenia jeziora to zagrożenie przenikania z wodą form azotu i fosforu. Zadrzewienia nawodne świetnie sobie z biogenami radzą i ograniczają ich przepływ do wody akwenu. A powidzki akwen to wyjątkowe cuda natury, np. łąki ramienicowe – niezwykłe glony strukturalne porastające dno jeziora. To prawdziwy unikat i dowód na to, że woda jeziora jest czysta.

Na czerwono zaznaczono miejsce dokonania zniszczeń (fot. Wody Polskie)

Zdawałoby się, że sadzonki roślin nikomu nie przeszkadzają, a urozmaicają krajobraz jeziora. Okazuje się, że jest dokładnie przeciwnie. W ostatnich dniach zauważono, że przy promenadzie w północnej części Powidza doszło do zniszczenia wierzb i olch niedawno tutaj posadzonych. Na przeciwko tego miejsca dewastacji znajduje się pensjonat i mocno zagospodarowywane działki letniskowe. To miejsce jest znane służbom, ponieważ już wcześniej nielegalnie wycinano tu roślinność, a brzeg jeziora nadsypywano gruzem i piaskiem. Ktoś najwyraźniej postanowił uwłaszczyć się na naszym dobru wspólnym i zrobić sobie niezakłóconą żadną roślinnością przestrzeń widokową na jezioro. Co bulwersuje jeszcze mocniej od samego aktu dewastacji, to to, że do „pozbycia” się potrzebnych naturze roślin użyto środka chemicznego. „To absolutnie niedopuszczalne i stanowczo sprzeciwiamy się takim aktom wandalizmu! Praca i nakłady finansowe włożone w te nasadzenia były ogromne” – nie kryją oburzenia Wody Polskie, które przypominają też, że drzewa i krzewy miały nie tylko filtrować wodę, chronić brzegi przed erozją, ale miały być też ostoją i schronieniem dla dzikich ptaków i innych zwierząt. Jak ostrzegają Wody Polskie, przy takim działaniu człowieka, biogeny spływające do wody jeziora spowodują za kilka lub kilkanaście lat spadek przejrzystości wody jeziora, która to przejrzystość jest dziś podziwiana w całym kraju! Latem będzie też dochodzić do zakwitów sinic, a to spowoduje okresowe wyłączanie akwenu z możliwości kąpieli w nim. „Stanowczo sprzeciwiamy się tego typu aktom wandalizmu i będziemy dążyć do ustalenia sprawców. To atak na ekosystem i środowisko naturalne! Każdy kto dopuszcza się takich czynów, łamie przepisy i powinien ponieść za to karę. Jeżeli posiadają Państwo jakiekolwiek informacje na temat potencjalnego sprawcy/sprawców prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy” – apelują Wody Polskie. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu przyjmuje telefony pod nr 61 856 77 00.

Zniszczone nasadzenia (fot. Wody Polskie)
Tagi