Finanse miasta
Kasa miasta Gniezna. 143 mln zł zadłużenia i ciągłe widmo art. 243 ustawy o finansach publicznych

Choć bilans budżetu Gniezna wykazał w końcu niewielką nadwyżkę budżetową, to – nie ma co ukrywać – sytuacja finansów miasta jest trudna. Zadłużenie jest spore, a spłata długów i ich obsługa kosztują rocznie ok. 16 mln złotych. Miasto zaciąga kolejny kredyt by spłacić wszystkie pozostałe. Skarbnik Miasta analizuje, kiedy doszło do „tąpnięcia” finansów i wyczekuje działań Rządu, by ten ratował finanse samorządów, ale jak zarazem przyznaje – jest w tej materii pesymistą.
Co roku wiosną radni miejscy zebrani w Komisji Rewizyjnej zapraszają Skarbnika Miasta do zaprezentowania bilansu budżetu samorządu za rok poprzedni. A tu od kilku lat wesoło nie jest: 143 mln złotych długoterminowych zobowiązań wiszą nad finansami jak miecz, który w przypadku złego balansowania zapisami może spaść i uciąć wydatki. Tym mieczem jest też „sławetny” artykuł 243 Ustawy o finansach Publicznych, który dotyczy ograniczeń zadłużenia samorządów. To on reguluje – jak mogą się zadłużać gminy, by nie doszło do nadmiernego zadłużenia. Jak wyliczył Skarbnik, spłata dotychczasowych długów kosztuje rocznie 9 mln złotych, a ich obsługa 7 mln. To w sumie 16 mln złotych, które przydałyby się np. na tak potrzebne inwestycje. Co istotne, udało się w budżecie uzyskać nadwyżkę operacyjną, ale jak zaznacza Skarbnik Miasta, jest ona „skromna”, bo wynosi ledwie 2 mln zł. – Tak naprawdę powinna ona być zdecydowanie wyższa – wyjaśnia i wylicza, że wynieść powinna 16,5 mln zł. – To, że nie jesteśmy w stanie mieć takiej nadwyżki operacyjnej świadczy o tym, że nie jesteśmy już w stanie ciąć wydatków; bez podejmowania bardzo bolesnych decyzji – dodał Maciej Jankowski. Skarbnik zauważył, że „zjazd” kondycji finansów samorządu zaczął się w 2022 roku. Wtedy rząd PiS wprowadził reformę podatkową Polskim Ładem. – To był cios. Rewolucja – mówi. Do tego czasu Gniezno miało nadwyżkę budżetową nawet 30 mln złotych, a teraz 2 mln. – Tylko to pokazuje, że nasza sytuacja nie ulega poprawie – rozkłada ręce skarbnik.

Co zatem czeka nas w najbliższych miesiącach? Jak mówi skarbnik, nadwyżka operacyjna, która pojawiła się w bilansie, to jednak lekka ulga. Ale bez pomocy rządu dla samorządów, sytuacja szybko nie ulegnie poprawie. Duża część budżetu miasta to wydatki na wynagrodzenia. M. Jankowski zauważył, że kończą się powoli możliwości ograniczania wydatków, czyli po prostu cięć, bez „podejmowania decyzji trudnych” – jak zauważył, czyli np. likwidacji jednostek miasta (takimi są np. GOSiR, MOK czy Zakład Zieleni Miejskiej). Polityka finansowa – w ocenie skarbnika – jest trudna do realizacji. W ciągu poprzednich lat rząd rzucał „koła ratunkowe” środkami, np. za udział gminy w podatku PIT. Ale nigdy nie było wiadomo – ile tych środków będzie. – My powinniśmy wiedzieć, jakie uzyskamy dochody, a byliśmy uzależnieni od pieniędzy z rządu, które dawali nam pod koniec roku. Przez trzy ostatnie lata siedziałem od lipca i czekałem „jak na szpilkach”, żeby mi rządzący oznajmili, ile mi dadzą pieniędzy – nie kryje irytacji M. Jankowski. – W tym roku też nie wiem, jak to się skończy – dodał niepewnie. – Czy jest zatem światło w tunelu? – dopytywał skarbnika radny Paweł Kamiński. Tutaj Maciej Jankowski liczy, że presja samorządów przyniesie skutki w postaci pomocy rządu. – Jestem pesymistą, ale liczę na rozmowy strony samorządowej i rządowej, i że znajdą jakieś rozwiązania – zakończył skarbnik. Komisja rewizyjna, po wysłuchaniu sprawozdania, stosunkiem głosów 5 – za i 1 – wstrzymujący się, zaopiniowała absolutorium dla prezydenta miasta za wykonanie budżetu w 2024 roku.