Wokół nas
Zajazd przy Kominku – gdzie pasja spotyka się ze smakiem
W świecie, w którym nowe trendy kulinarne pojawiają się i znikają w błyskawicznym tempie, istnieją miejsca, które pielęgnują tradycję nie rezygnując przy tym z otwartości na to, co nowe. Jedną z takich niezwykłych restauracji jest Zajazd przy Kominku w Łabiszynku, który od wielu lat zachwyca swoich gości smakami i gościnnością.
Zajazd przy Kominku został założony 10 kwietnia 1991 roku przez Marzenę Mosiniak, której pasja do gotowania i gościnności stała się fundamentem tego miejsca. – Sam pomysł na stworzenie tego miejsca pojawił się niedługo przed otwarciem restauracji. Dotychczasowa praca, zupełnie nie związana z gastronomią, nie sprawiała mi większej satysfakcji, więc gdy tylko pojawiła się informacja o przetargu na ten budynek, pojawiła się też we mnie myśl, żeby stworzyć coś nowego, coś swojego. Tak też się stało. Kuchnia zawsze była mi bliska – opowiada pani Marzena. Jak to zazwyczaj bywa, również i w tym przypadku początki nie były łatwe. – To było trudne wyzwanie. Wówczas byłam młodą dziewczyną, bez rodziny, niedługo przed tym przeprowadziłam się do Gniezna z Mielca. Przed trzydziestką rozpoczynałam własną działalność. Było mi ciężko, ale podołałam – wspomina.
Od samego początku restauracja była miejscem, gdzie ludzie spotykali się nie tylko, aby zjeść, ale także aby dzielić się historiami i doświadczeniami. Dzięki dbałości o detale oraz szacunkowi do tradycyjnych przepisów, ale też determinacji i ciężkiej pracy właścicielki sukcesywnie zdobywała uznanie zarówno wśród lokalnej społeczności, jak i turystów. O tym uznaniu świadczy m.in. imponująca księga gości, w której można odnaleźć wpisy autorstwa wielu znanych osób: aktorów, muzyków, sportowców i polityków, m.in. Hanny Suchockiej, Krzysztofa Krawczyka, Tomasza Stockingera, zespołów Big Cyc i Żuki i in. Co ważne, nie były to jednorazowe wizyty – większość wracała w to miejsce.
Restauracja przetrwała też dwa naprawdę ciężkie momenty. Pierwszym takim wydarzeniem była budowa srogi ekspresowej S5. Położony przy dawnej drodze krajowej nr 5, Zajazd przy Kominku mierzył się wówczas z drastycznym spadkiem gości, którzy do tej pory odwiedzali restaurację „po drodze”. I kiedy w tamtym czasie wiele punktów gastronomicznych położonych przy starej piątce po prostu upadło, lokal pani Marzeny przetrwał. Dużą rolę odegrał tutaj zlokalizowany w odległości około 500 metrów „węzeł Goślinowo”, który z powodzeniem sprowadzał gości do restauracji, ale nade wszystko – zaufanie gości, którzy pozostali wierni temu miejscu. Kolejnym przełomowym momentem, który zadecydował o „być albo nie być” wielu restauracji, był okres pandemii. – Było bardzo ciężko. Zostałam z pełną chłodnią. Żeby ten towar się nie zmarnował, zaczęłam gotować dla ludzi potrzebujących. Wspólnie z panią Małgorzatą Tomczak zorganizowałyśmy taką akcję pomocy osobom starszym, schorowanym, samotnym. Wtedy też gotowałam np. dla Caritasu. W tamtym czasie otrzymałam też wsparcie od osób, dla których mogłam przygotowywać posiłki i wydawać obiady. Przetrwałam – wspomina pani Marzena.
Na początku pani Marzena sama zajmowała się wszystkim: dbała o zaopatrzenie, gotowała, obsługiwała gości; była managerem, kucharką, barmanką i kelnerką. Nieoceniona okazała się pomoc męża Mirosława, który wspierał panią Marzenę, przejmując m.in. sprawy związane z zaopatrzeniem lokalu. Z czasem część obowiązków odeszła, ponieważ w restauracji zatrudnione zostały osoby do pomocy: kucharki i kelnerki. – Moim marzeniem było stworzenie takiej małej, stabilnej rodziny, zbudowanej na fundamentach wzajemnego szacunku i zaufania – podkreśla. Dzisiaj w codziennych obowiązkach właścicielce pomaga Wiktoria, która kilka lat temu zaczynała pracę w zajeździe jako pomoc i osoba do przyuczenia, dzisiaj jest „prawą ręką” i ostoją, w której pani Marzena odnajduje wsparcie i pełne zrozumienie. Rodzinę zajazdu tworzą również kelnerki i pomoce kuchenne. Średnio w lokalu pracuje od pięciu do sześciu osób.
Z gotowania pani Marzena nie potrafiła zrezygnować. I nie zrezygnowała. Do dzisiaj z restauracyjnej kuchni wychodzą potrawy stworzone jej ręką…i jej sercem… – Gotuję tak, jak gotuję w domu. Wiadomo, że żeby mieć jakość, trzeba odpowiednio wszystko przyrządzić i przyprawić – mówi pani Marzena. Co ważne, tutaj nie znajdziemy żadnych półproduktów. Wszystko przygotowywane jest ze świeżych produktów, prosto od lokalnych dostawców.
Wnętrze Zajazdu przy Kominku emanuje ciepłem i przytulnością. Wystrój tworzy atmosferę, która sprzyja długim, rodzinnym posiłkom. Śniadanie, obiad, a może kolacja? W menu „Zajazdu przy kominku” można znaleźć najbardziej charakterystyczne potrawy polskiej kuchni, takie jak: rosół z domowym makaronem, pierogi ruskie, żurek wiejski z jajkiem, czy panierowany kotlet schabowy. Oczywiście nie brakuje tu potraw regionalnych, na przykład golonki wieprzowej, piersi z kaczki, czy chociażby czerniny. Dla najmłodszych miłośników dobrego jedzenia zajazd oferuje zestawy dla dzieci. Restauracja stawia na świeżość składników, dlatego w jej menu regularnie pojawiają się sezonowe specjały: krem z dyni, zupa brokułowa, chłodnik litewski.
Zajazd przy Kominku to miejsce, które łączy pokolenia dzięki miłości do tradycyjnej kuchni i gościnności. Każda wizyta w tym miejscu to nie tylko uczta dla podniebienia, lecz także podróż w czasie, która pozwala odkryć bogactwo polskich smaków i tradycji. Za każdym razem, gdy przekraczamy próg Zajazdu przy Kominku, czujemy że nie tylko jemy – jesteśmy zabierani w kulinarną podróż do przeszłości, do czasów dzieciństwa, by choć przez chwilę poczuć się „jak u mamy”…