Rozmowa „Przemian”
„Cieszę się, że jest woda geotermalna. Korzystajmy z tego, póki co…”
W odwiercie geotermalnym na Winiarach w Gnieźnie na głębokości 2252 metrów pod ziemią natrafiono na wodę o temperaturze 70 stopni. W tej chwili trwa poszerzanie odwiertu, prowadzone są też dalsze badania nad uzyskanymi wynikami, a władze Miasta Gniezna zaczynają zastanawiać się, w jaki sposób można byłoby wykorzystać odkryte złoże geotermalne: do celów ciepłowniczych, balneologicznych, a może rekreacyjnych? Warto w tym miejscu przypomnieć, że już w 2018 roku pojawiła się propozycja na szerokie wykorzystanie energii geotermalnej, ukrytej głęboko w gnieźnieńskiej ziemi…
W 2018 roku o geotermii w Gnieźnie mówił Paweł Kamiński, obecnie radny w Radzie Miasta Gniezna, wówczas – kandydat na prezydenta Gniezna z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Pomysł na wykorzystanie energii geotermalnej, który w przyszłości skutkowałby m.in. obniżeniem kosztów ciepła, a także przyczyniłby się do rozwoju turystyki i rekreacji (np. baseny termalne), a także przedsiębiorczości (zachęta dla nowych inwestorów), był jedną z jego wyborczych propozycji. Propozycji na którą nikt wówczas nie odpowiedział, a jeśli już podejmowano ten temat, to raczej z niedowierzaniem (czy faktycznie temperatura takiej „ukrytej” wody byłaby wystarczająca, czy rzeczywiście te warunki geotermalne byłyby wystarczające); w niektórych kręgach nawet wprost kpiono i żartowano sobie z tego pomysłu. Jak dzisiaj się okazuje – niesłusznie.
Z Pawłem Kamińskim rozmawia Kinga Strzelec.
W trakcie kampanii wyborczej, w 2018 roku, pojawia się propozycja, żeby postawić na geotermię. Przypomnijmy może na początku, jak to wyglądało?
– Pomysł, który wówczas przedstawiłem w mojej kampanii wyborczej, nie był oczywiście moim autorskim pomysłem. Pomysły, jeśli chodzi o geotermię, pojawiały się wcześniej. Sam Michał Glejzer (wówczas przewodniczący Komisji Gospodarki i Ochrony Środowiska Rady Miasta Gniezna – dop. red) zapraszał kiedyś doktora Janusza Trzepierczyńskiego; Krzysztof Ostrowski, będąc starostą gnieźnieńskim, też organizował konferencje na temat geotermii z udziałem m.in. profesora Henryka Kozłowskiego. Dlatego ten temat już generalnie w przestrzeni gnieźnieńskiej się pojawiał, tylko on pojawiał się na zasadzie czysto informacyjnej: że są takie możliwości, że można by z tego skorzystać. Natomiast nikt tak na dobrą sprawę nie chciał się za to zabrać ani położyć jakiegoś większego nacisku na to, by taki pomysł zrealizować.
Pan, jako jeden z pierwszych, widział też ogromną szansę dla Gniezna. Pod jakim względem?
– Trzeba sobie powiedzieć, że oczywiście pierwsza sprawa to sprawa pozyskania ciepła z wód geotermalnych, bo to już „ojciec polskiej geotermii” – profesor Julian Sokołowski, który był tutaj dawno temu i rozmawiał z prezydentem Bogdanem Trepińskim, mówił że warto po to sięgnąć. Tylko wtedy to były projekty bardzo kosztowne, wymagające ogromnych nakładów finansowych.
Gniezno dzisiaj potrzebuje takiej atrakcji turystycznej, która przyciągnie turystów nie na jeden dzień – którzy przyjadą do katedry, tylko będą mogli zostać na kilka dni. Dzisiaj żyjemy w świecie komercyjnym, konsumpcyjnym. Wiemy, jak sprawdzają się baseny termalne w innych miejscach w kraju – one się cieszą dużą popularnością. Mnóstwo ludzi przyjeżdża do Uniejowa, w którym nie ma nic poza basenami termalnymi. To byłby taki magnes przyciągający turystów do Gniezna. Baseny termalne powinny być zrealizowane jak najszybciej. Dzisiaj wiemy, że jest woda geotermalna. Wiemy już od dawna, kiedy ten dzisiejszy odwiert zaczął być robiony, że są warunki do tego, żeby te wodę wykorzystać do basenów termalnych. Jeśli ktoś rozumie istotę Gniezna w pojęciu turystyki, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że takie baseny termalne mogą nas wydźwignąć z tego marazmu i takiej niemocy gospodarczej. Wtedy położymy nacisk na turystykę, która rzeczywiście będzie spełniała oczekiwania mieszkańców, tzn. będą przyjeżdżali turyści, którzy fizycznie będą zostawiali pieniądze w Gnieźnie, bo to nie tylko baseny na tym skorzystają, ale i wszystkie restauracje, sklepy itd.
Wcześniej dane na temat temperatury wody były określane różnie, chociaż nie odbiegały znacząco od wskazanej teraz wartości. Mówiono o 65 stopniach – bez podawania głębokości, mówiono o 94 stopniach – na głębokości 2,5 tys. metrów, a nawet 100 – 110 stopniach na głębokości 3 tys. metrów. Dzisiaj mamy jasno określone wstępne parametry: 70 stopni. Czy to jest wystarczająca temperatura, czy chciałoby się iść głębiej, po więcej?
– Wiadomo, że im wyższa temperatura, tym lepiej, bo wtedy jest większa energia do wykorzystania. Otwór, który wykonano, zakończony został na głębokości 2252 metrów. Każde sto metrów to jest wzrost temperatury. Ale tutaj istota jest trochę inna, bo projekt odwiertu badawczego zakładał, żeby dostać się do pokładów jury dolnej, natomiast profesor Henryk Kozłowski zawsze mówił – doskonale to pamiętam – że należy za wszelką cenę dowiercić się do pokładów triasu, gdzie ta woda ma też zupełnie inną jakość, i oczywiście ona ma wyższą temperaturę. Pytanie tylko: ile głębiej tutaj, pod Gnieznem, jest trias – uważam, że te 3 tysiące metrów to byłaby głębokość wystarczająca, żeby tam była dużo wyższa temperatura i żeby ta woda miała lepszą jakość, jeżeli chodzi o czystość, zasolenie, mineralizowanie itd. Ale to są już rzeczy, które dzisiaj trzeba zostawić na boku. 70 stopni to jest też wartość, którą zawsze można wykorzystać. W perspektywie krótkoterminowej teraz trzeba będzie pozyskać pieniądze, a dzisiaj są do tego najlepsze okoliczności, bo polityka proekologiczna Unii Europejskiej stwarza pole do tego, żeby to wykorzystać, żeby po te pieniądze sięgnąć i nie narażać na to budżetu miasta. Może w przyszłości sięgniemy głębiej, zobaczymy. To na pewno zachęca do tego, żeby absolutnie tematu geotermii nie odkładać na półkę i o tym nie mówić, a po prostu z tego korzystać. Ja się bardzo cieszę, że ten odwiert zrobiono. Cieszę się, że jest woda geotermalna. Korzystajmy z tego, póki co.
Na koniec zapytam jeszcze trochę z przymrużeniem oka: gdy usłyszał Pan ten oficjalny komunikat, że ta woda jest, że ma temperaturę 70 stopni i że nadaje się do wykorzystania, to pomyślał Pan sobie „a nie mówiłem!”?
– Ja już od jakiegoś czasu absolutnie na to w tej perspektywie nie patrzę. Te mapy, na których bazowaliśmy w roku 2018, to były mapy geotermalne sporządzone przez profesora Juliana Sokołowskiego, który wskazywał możliwości na terenie całego kraju i to dzięki niemu odwierty w wielu miejscach zostały wykonane. I te mapy,dotyczące naszego regionu, to nie było jakieś wróżenie z fusów. Wiadomo było, że ta woda tu będzie. Natomiast nie stawiam tego w takim świetle: „a nie mówiłem”. To są rzeczy drugorzędne, Powtórzę jeszcze raz: Cieszę się, że jest woda geotermalna. Korzystajmy z tego, póki co…