Czas Bożego Narodzenia
Magia świąt w oczach włodarzy Pierwszej Stolicy
Święta Bożego Narodzenia mają w sobie niezwykłą moc – potrafią zatrzymać czas, przywołać najpiękniejsze wspomnienia i połączyć ludzi ponad codziennością.
Przedstawiciele władz Miasta Gniezna w rozmowie z Kingą Strzelec podzielili się obrazami z dzieciństwa, rodzinnymi rytuałami i refleksjami o tym, co w tym czasie tak naprawdę jest najważniejsze.
Prezydent Michał Powałowski:
Kiedy wracam pamięcią do Świąt Bożego Narodzenia z dzieciństwa, przypomina mi się karp pływający w cynowej wanience pod stołem w kuchni. Do dziś, obok kapusty z grzybami, jest to moje ulubione wigilijne danie. Święta zawsze spędzaliśmy u moich dziadków, rodzinnie. Pamiętam Gwiazdora przynoszącego prezenty i pamiętam też moment, kiedy stwierdziłem, że ma takie same laczki jak mój tata. Pamiętam też zabawną sytuację z sąsiadką, która przyszła z brodą wykonaną z waty – bo wtedy tylko takie były – i kiedy próbowała nalewki mojego dziadka, polała brodę, a ta przykleiła się jej do twarzy. Najlepszy prezent, jaki dostałem, to zielony rower „Pelikan” – pamiętam, jak jeździłem nim po śniegu, nie mogąc doczekać się wiosny.
Zastępca Prezydenta Łukasz Muciok:
Święta zawsze spędzaliśmy bardzo rodzinnie, u dziadków na wsi. Najbardziej doceniłem, jak ważni są bliscy w trakcie tych grudniowych dni, kiedy spędzałem Wigilię na emigracji, dokładnie w Edynburgu – wtedy bardzo brakowało mi rodziny. W domu zawsze dużo muzykowaliśmy – wciąż słychać było śpiewanie kolęd i pieśni patriotycznych. Zawsze też mocno wyczekiwaliśmy chwili, w której zwierzęta, szczególnie te gospodarskie, przemówią ludzkim głosem. Zarówno ja, jak i wszyscy w mojej rodzinie, cały rok czekamy na pierogi
z barszczem – to specjalne połączenie, które przygotowujemy i spożywamy tylko w święta.
Zastępczyni Prezydenta Joanna Śmigielska:
Wigilia w moim domu rodzinnym zawsze zaczynała się od ubierania choinki – to był bardzo wyczekiwany moment i do dziś pamiętam, ile radości sprawiało to nam wszystkim. Nie jestem fanką świątecznych potraw, ale specjalnie dla mnie moja kochana mama co roku przygotowuje pierogi z twarogiem. Mam więc swoje ulubione świąteczne danie, choć nie jest ono standardowe. Do dziś pamiętam jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie dostałam – książkę Joanny Chmielewskiej pt. Romans wszech czasów. Pochodziła z antykwariatu i miała wyrwaną stronę początkową, ale to czyniło ją jeszcze bardziej niezwykłym podarunkiem.
