Wielkopolski Festiwal Fotografii
„Wobec wody”. Gdy spadł z nieba lód, gnieźnianie chwycili też za aparaty
Dzień 20 maja 2024 roku już zapisał się w najnowszej historii Gniezna. Nasze miasto, dzięki relacjom mediów, stało się przez dobę znane nie tylko w kraju, ale i na świecie. O anomalii pogodowej, która w kilka chwil sparaliżowała Gniezno i życie jego mieszkańców, mówiło się szeroko. To niecodzienna sytuacja, gdy w ciepły wiosenny dzień, nagle burza przynosi drastyczne ochłodzenie, a z nieba spada krupa śnieżna zamieniająca się w lód. Cztery miesiące po tym wydarzeniu, gnieźnianie wrócili na moment do tych trudnych dla miasta chwil, a to za sprawą Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki.
Woda to życie, ale woda to także żywioł. Ludzkość przekonuje się o tym – niestety – bardzo często. Ostatnio przekonali się ponownie mieszkańcy południa kraju. Pod koniec maja, woda w postaci lodu i krupy śnieżnej, dotkliwie zniszczyła też Gniezno. Straty w infrastrukturze miasta sięgają 8,1 mln złotych. To bardzo duże dla budżetu miasta pieniądze. Już choćby ten fakt obrazuje, z jaką skalą zjawiska mieliśmy niedawno do czynienia. O wodzie w ostatnich latach – jej nadmiarze lub braku, mówi się bardzo dużo. Zmiany klimatyczne ten temat wysuwają na czołówki gazet i portali. Stąd tegoroczna, siódma już edycja Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki, za temat przewodni obraną ma wodę – poprzez dokumentację i analizę sytuacji wody wokół nas. „Hasłem »Wobec wody« pytamy o indywidualny i społeczny stosunek do wody, o to, jakie miejsce zajmuje w naszej kulturze i codziennym życiu, a także prowokujemy do zajęcia stanowiska w obliczu narastającego zagrożenia jej niedoborem” – napisali organizatorzy w katalogu projektu. Jedno z wydarzeń cyklu odbyło się w Gnieźnie, w ramach współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury. Jakiś czas temu, poproszono gnieźnian, o przesłanie swoich fotorelacji z feralnego dnia 20 maja. Odzew był bardzo duży. Przesłano do kuratorów przyszłej wystawy aż 241 zdjęć. Wyłania się z nich obraz katastrofy i siły żywiołu. – Za parę lat, czy dekad, jak ktoś dotrze do tych zdjęć, to zobaczy ten żywioł, który dotknął Gniezno w sposób wyjątkowy. Do tej pory nie byliśmy zagrożeni podtopieniami, bo przecież rzeka przez miasto nie płynie, ale siła żywiołu była znaczna – mówi Dariusz Pilak, dyrektor MOK. 20 października, czyli dokładnie 4 miesiące po tamtym dniu, otwarto w Gnieźnie wystawę, która znów przywołała u gnieźnian emocje, z którymi radzili sobie w maju.
Kuratorami wystawy są fotograf Waldemar Stube i Marta Karalus-Kuszczak z zespołu MOK, których wspierał dziennikarz Rafał Wichniewicz. – Te prace fotograficzne są bardzo różne – ocenia W. Stube. – Nadesłali je zarówno osoby zajmujące się fotografią, ale też mieszkańcy, którzy po prostu byli świadkami tych wydarzeń i robili zdjęcia telefonami. Przekrój zdjęć jest duży, ale dzięki temu mamy różne perspektywy do przyjrzenia się temu wydarzeniu. Myślę, że te zdjęcia nabiorą znaczenia za ileś lat, kiedy będziemy sięgać do tego dokumentu. Te zdjęcia zostaną w wojewódzkiej bibliotece i będzie to niezłe archiwum – podkreśla. Jak trafnie zauważyła na wernisażu wystawy oglądająca zdjęcia Natalia Braciszewska, gnieźnieńska muzyczka, każdy z nas, który był tego dnia w Gnieźnie, ma swoją historię związaną z tym groźnym zjawiskiem pogodowym, jakie miało miejsce w maju. Dało się to odczuć, kiedy gnieźnianie oglądali już zaprezentowane zdjęcia. Mieszkańcy wspominali w jakich momentach właśnie ich zaskoczyła ta pogoda i jak sobie z nią radzili. Wystawę, która znajduje się w holu głównym MOK, można oglądać do końca października.