Przejdź do treści głównej

Latarnia na Wenei

Rozpala się światło w Latarni na Wenei! Przed nami 2,5 miesiąca niezwyczajnych wydarzeń kulturalnych!

 | 
Konferencja prasowa Latarni na Wenei

Już w piątek 13 czerwca wznawia działalność najfajniejsze letnie miejsce w Gnieźnie. Małe podwórko nad popularną „Weneją”, do końca wakacji zamienia się w przestrzeń spotkań dla wszystkich miłośników kultury dobrej, wyszukanej, ale nie znajdującej się w pierwszym szeregu zainteresowania mediów. W tym roku dla gnieźnian przygotowano warsztaty, koncerty i spotkania z ciekawymi ludźmi. Społeczna inicjatywa Stowarzyszenia Ośla Ławka, która od lat umila nam lato w mieście, niestety, mierzy się z niedofinansowaniem. Obiecanych środków brak, a plany „latarnicy” mają ogromne.

Piątek, 13 czerwca, będzie datą, która zaczaruje lato w Gnieźnie. Przy ulicy Jeziornej, nad samym brzegiem jeziora Jelonek (zwanego popularnie „Weneją”), rusza artystyczne podwórko „Latarni na Wenei”. – Sezon otwieramy prawdziwą petardą – cieszy się Alex Freiheit z „Oślej Ławki”, ponieważ od godziny 18 zaczyna się maraton trzech wydarzeń. Podtrzymując dobrą praktykę z ubiegłego roku, sezon zacznie się spotkaniem z twórcami niezwykłego podcastu – PODCASTEX. – Twórcy ci opowiadają z przymrużeniem oka o zjawiskach kulturowo-społecznych lat 90-tych i dwutysięcznych. Będziemy na pewno wspominać, gdzie zaczęło się discopolo; wspomnimy Edytę Bartoszewicz, Krzysztofa Krawczyka, pamiętny hymn w wykonaniu Edyty Górniak czy fenomen zespołu Ich Troje – zdradza plany Alex. Tuż po spotkaniu z podcasterami czas na muzykę. Zagra dla nas sekstet Klawo. – To jazz z zacięciem hiphopowym. Grają nawet cover Beastie Boys. Będzie to zatem jazz, ale na zupełnym luziku – wymienia dalej. Ale ostatnim akcentem otwarcia Latarni będzie fenomen ostatnich dni i to w kontekście całego kraju. Zippy Ogar i Bracki. Zippy to najbardziej gorące obecnie zjawisko polskiego rapu. Zwycięzca „Rhythm + Flow Polska” platformy Netflix, to gnieźnianin płynący na niesamowitej fali entuzjazmu jego talentu. – Gdy ogłaszalismy program otwarcia Latarni kilka miesięcy temu, to niektórzy może nie kojarzyli jeszcze Zippiego, ale teraz wszyscy już w kraju wiedzą kto to jest. To będzie petarda! – nie kryje entuzjazmu Alex.

(fot. LNW/FB)

Otwarcie to też wypieki i przysmaki od Koła Gospodyń Wiejskich „Smykowianki” oraz rękodzieła od Środowiskowego Domu Samopomocy „Tęcza”. Otwarcie sezonu będzie jednak trwać aż dwa dni. W sobotę, o godz. 18 spotkanie z autorem podcastu „Dział Zagraniczny” – Maciejem Okraszewskim. – Porozmawiamy o ciekawostkach i wątkach geopolitycznych z całego świata. Od Gruzji, po Argentynę. Wiedza Macieja jest niesamowita i wszechstronna – zapowiada Buri z Oślej Ławki. Kolejne wydarzenia w czerwcu będą mieć miejsce 20 dnia tego miesiąca. Wtedy na Latarni kolejne spotkanie autorskie, tym razem z Rafałem Księżykiem – fenomenalnym autorem książek o muzyce i zjawiskach kulturowych. Autorem ostatnio wydanej książki o postpunku i nowej fali. Po spotkaniu autorski djset. Jeszcze w czerwcu w Latarni odbędzie się „Miastostworzenie”. To autorski cykl rozmów o Gnieźnie – potrzeb jego mieszkańców. Poprowadzą go tutejsi dziennikarze od lat piszący o sprawach nam wszystkim bliskich. To okazja do swobodnej rozmowy o tym, czego od miasta oczekujemy i co nas w nim wkurza. Będzie można pogadać o dziurach w drogach, urzędach, kulturze, parkach, bramach i wszystkim co nas żywnie interesuje. Spotkanie odbędzie się 24 czerwca o godzinie 18.

Gniezno String Ensamble Tension

W najbliższych planach są też – spotkanie autorskie z aktorem Andrzejem Chyrą, oraz kolejne ważne dla lokalnej kultury wydarzenie – koncert Gniezno String Ensamble Tension, czyli piątki fenomenalnych muzyków klasycznych z naszego miasta, którzy zaprezentują publiczności swoją debiutancką płytę. – „Natura Miłości” powstała bardzo szybko, bo w zaledwie cztery miesiące. Płyta opowiada o miłości do drugiego człowieka. Miłości, która pcha do rzeczy szalonych, takich, jak powstanie tego wydawnictwa – opowiada Sara Powaga, współzałożycielka formacji. – Ta płyta mówi też o miłości do natury i o tym, jak bardzo my, poczyniliśmy sobie ziemię poddaną i przestaliśmy szanować naturę. Płyta jest utrzymana w radosnym klimacie, bo czasy są jakie są i postanowiliśmy zrobić coś, co pokrzepi słuchaczy i nas samych – podkreśla. Koncert będzie miał miejsce 25 lipca, oczywiście w Latarni. – Nie wyobrażamy sobie innego miejsca w Gnieźnie na premierę naszej płyty – dodaje Sara.

Latarnia na Wenei (fot. Sebastian Uciński)

Te wszystkie powyższe wydarzenia nie miałyby miejsca, gdyby nie wsparcie dla Latarni na Wenei. Od ośmiu lat grupa przyjaciół ze Stowarzyszenia Ośla Ławka społecznie organizuje tę małą przestrzeń w wynajętym od wodociągów podwórku. Nikt tu nie zarabia pieniędzy, a wszystkie zgromadzone środki przeznaczane są na zaproszenie artystów i organizację wydarzeń. Niestety, środków tych jest niewystarczająco na możliwości, ambicje i potrzeby Latarni. – Zapraszani przez nas artyści występują dla gnieźnian za bardzo małe kwoty, lub zupełnie za darmo – mówi Alex Freiheit. Miasto wsparło w tym roku stowarzyszenie kwotą 18 tys. złotych na 3 miesiące działań. – Musimy wiedzieć, że z tej kwoty 3 tysiące idą na przenośne toalety, bo nie mamy tutaj zupełnie nic. Nawet dostępu do bieżącej wody, by artyści i goście mogli umyć ręce. Bardzo duże środki pochłania też wynajęcie i obsługa nagłośnienia i na same wydarzenia zostaje nam bardzo mało środków – wylicza. Załoga Latarni planów i możliwości ma dużo, ale bez środków, nie są w stanie ich realizować. Mimo wcześniejszych zapowiedzi ze strony Urzędu Miejskiego, że w roku jubileuszowym organizacja może liczyć na dużo większe środki na organizację wydarzeń, tych po prostu nie ma. Latarnia na Wenei przygotowała na sugestie władz miasta specjalny program koronacyjny, ale nie dojdzie on w realizacji do skutku. Nie będzie zatem przygotowanych z przymrużeniem oka zawodów wrestlinowych między piastami i królem Bolesławem, spotkania autorskiego z muzykiem Błażejem Królem i jego autorskiego djsetu, cyklu koncertów jazzowych. – Te spotkania i wydarzenia się niestety nie odbędą z powodu tego, że miasto obiecało nam środki, potem dodało, że one będą rozdysponowane przez Muzeum Historii Polski, a w ostateczności okazało się, że musimy wystartować w konkursie ocenianym przez historyków. A w nim, alternatywne obchody koronacyjne nie miały szans na dofinansowanie. Apelujemy do miasta o dofinansowanie naszych inicjatyw. Dla nas lokalność jest bardzo ważna i pamiętamy o młodych ludziach, którzy do nas przychodzą. Promujemy lokalną kulturę. Mamy cykl „Królowie Podwórka”, ale nie chcemy by nasi gnieźnieńscy artyści grali za darmo. Premiera płyty Sary Powagi będzie też za darmo. Tak nie powinno być. Dlatego apelujemy o wparcie miasta, bo te środki przekazujemy też lokalnej kulturze i one tworzą lokalną kulturę. Nikt na nich nie zarabia, ale pozwalają na rozwój kultury i nas wszystkich – apeluje Alex Freiheit. Jak dodaje, by zrealizować wszystkie zaplanowane wydarzenia, organizacja potrzebuje ok. 30 tysięcy złotych. To kropla przy środkach, jakie miasto przekaże na organizację wydarzeń w ramach Dni Gniezna. Dwa dni koncertów będą kosztować aż 600 tys. złotych i te publiczne środki nie zostaną w mieście, tylko wyjadą z niego wraz z komercyjnym radiem, które koncerty zrealizuje.

Stowarzyszenie można wesprzeć np. tutaj: https://buycoffee.to/stowarzyszenie-o-0f1

Tagi