Skip to main content

Rozmowa „Przemian”

W powiecie gnieźnieńskim brakuje rodzin zastępczych

 | 
Daria Benke, etatowy członek Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego

W powiecie gnieźnieńskim – podobnie jak w całej Polsce – brakuje rodzin zastępczych. W chwili obecnej na opiekę o takim charakterze czeka dwadzieścioro dzieci. To głównie dzieci poniżej 10. roku życia, ponieważ to właśnie najmłodsze dzieci powinny trafiać pod opiekę rodzin zastępczych, a nie do placówek opiekuńczo – wychowawczych. Tymczasem urzędnicy mają związane ręce, ponieważ nie ma chętnych, by podjąć się rodzicielstwa zastępczego.

Z Darią Benke, etatowym członkiem Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, która w samorządzie powiatowym jest odpowiedzialna m.in. za sprawy społeczne, o rodzicielstwie zastępczym w realiach powiatu gnieźnieńskiego rozmawia Kinga Strzelec.

Cały czas brakuje rodzin zastępczych. Widzimy, że nieustannie ponawiane są apele do rodzin, chcących podjąć się wszechstronnej opieki nad dziećmi. Jak obecnie wygląda ta sytuacja w powiecie gnieźnieńskim?

– To jest problem globalny, że tych rodzin w Polsce brakuje. Nie jest też żadnym odkryciem, że społeczeństwo w ogóle często nie decyduje się na własne dzieci, a tutaj miałoby zaoferować dom i opiekę innym dzieciom. Więc tu już pojawia się problem mentalności.

Tych rodzin będzie nam brakować. Myślę, że to jest problem, który się pojawiał i będzie się pojawiać. I tutaj czeka dużo pracy naszą jednostkę, jaką jest Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, żeby rzeczywiście problem ten nagłaśniać i odczarować. Ja to zawsze nazywam odczarowaniem tych słów „rodzina zastępcza”, ponieważ często trafiają do nas osoby, które chciałyby taką rodziną zostać, ale tak naprawdę trzeba w tym trochę pomóc, przełamać tę niepewność. Każdy, kto się waha, ma jakieś wątpliwości, zawsze może zasięgnąć informacji u pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, którzy naprawdę dają z siebie wszystko, żeby przedstawić, wytłumaczyć i pokazać specyfikę takiego rodzicielstwa, ale też nie na siłę, ponieważ nie chcielibyśmy aby takim osobom dzieci wskazywane były na siłę – taka osoba musi się zgodzić i to przekonanie musi wypływać z wnętrza takiej osoby, czy takiej pary. Kandydaci na rodziców zastępczych muszą być powiadomieni o wszystkich możliwościach, które płyną z bycia rodzicem zastępczym, czyli o wsparciu psychologa, o świadczeniach pieniężnych, o wsparciu koordynatora pieczy zastępczej. Muszą też wiedzieć, że będą mieli na kogo liczyć i że mają gdzie przyjść, że mogą porozmawiać o problemach. Myślę, że to, że my przekażemy wiedzę o dzieciach jest kluczowym elementem – tę wiedzę, którą mamy, ponieważ trzeba też powiedzieć, że nie zawsze wiemy wszystko o tych dzieciach i pewne rzeczy wychodzą dopiero w momencie, kiedy rodzina zastępcza dostanie te dzieci i wówczas wychodzą pewne deficyty, czy zaniedbania rodziców biologicznych. I tutaj wówczas pojawiają się większe problemy.

Problemem jest też to, że jeżeli dostajemy postanowienie sądu, to są to zazwyczaj rodzeństwa. Nie ma praktyki, żeby rodzeństwa rozdzielać. I jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że jest gotowy zostać rodziną zastępczą, ale weźmie jedno dziecko, to pojawia się problem. Dlatego jeżeli mamy do umieszczenia w rodzinie zastępczej jedno dziecko, to jest łatwiej, ponieważ jest większe prawdopodobieństwo, że znajdzie się jakaś rodzina: babcia, ciocia, a nawet siostra czy brat – jeżeli są pełnoletni. Natomiast w przypadku rodzeństw już pojawia się problem tego typu, że nie każdy ma warunki, nie każdy ma też odwagę, żeby od razu zająć się np. czworgiem rodzeństwa. Jest to z pewnej strony zrozumiałe, bo jest to jakieś obciążenie, te dzieci też często są z różnymi obciążeniami. Dlatego tak ciężko jest znaleźć nam rodzinę zastępczą dla czwórki, czy trójki rodzeństwa.

Ile dzieci w powiecie gnieźnieńskim czeka na rodziców zastępczych?

– Jeżeli chodzi o stan dzisiejszy, to mamy dwadzieścioro dzieci do umieszczenia w pieczy zastępczej, jednakże zaznaczyć należy, że są one zabezpieczone.

Wytłumaczmy może przy okazji, czym się różni piecza zastępcza od adopcji?

– Dziecko adopcyjne jest jak dziecko własne, czyli jest przysposobione na takich samych prawach dziecko biologiczne, czyli każdy wychowuje je tak, jak swoje dziecko, według uznania. Natomiast rodzina zastępcza to jest współpraca z rodziną biologiczną; tutaj nie urywamy kontaktu z rodziną biologiczną, tylko współpracujemy w kierunku – jeżeli jest taka możliwość powrotu do rodziny biologicznej i jeżeli są chęci, czyli jeżeli rodzic biologiczny stara się odzyskać dziecko – powrotu do rodziny biologicznej. Za tym też idą środki finansowe. Jeżeli chodzi o dziecko biologiczne mamy tę pomoc państwa w postaci 800 plus; natomiast jeżeli chodzi o rodzinę zastępczą, to taka rodzina dostaje również świadczenia na utrzymanie takiego dziecka w rodzinie zastępczej.

Rodzina zastępcza otrzymuje wsparcie finansowe, ale też – jak Pani wspomniała – psychologiczne i pozostaje w ciągłym kontakcie z pracownikami Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Ale żeby zostać taką rodziną zastępczą trzeba przejść odpowiednie szkolenie, które można zrobić na miejscu, w Gnieźnie i nie jest ono jakoś wyjątkowo wyczerpujące, czy uciążliwe w kontekście obowiązków dnia codziennego. Powiedzmy, co krok po kroku należy zrobić, by zostać rodziną zastępczą?

– W pierwszej kolejności należy się zgłosić do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Tam pracownik Działu Pieczy Zastępczej, czy też Działu Metodycznego wyjaśnia jak wygląda rodzina zastępcza: czy to może być jedna, czy mogą to być dwie osoby. Ustawa nie wskazuje, czy to ma być małżeństwo, czy para, może to być jedna osoba, która podejmie się bycia rodziną zastępczą. Zaczynamy od zgłoszenia. Następnie te osoby są kierowane na szkolenie dla rodzin zastępczych – jest to kilka spotkań, między innymi spotkanie z psychologiem i z pracownikami PCPR-u, którzy weryfikują, czy rzeczywiście kandydaci kwalifikują się do tego, żeby zostać rodziną zastępczą i czy można powierzyć jej dzieci.

Szkolenie i uprawnienia to jedno. A jakie cechy powinna mieć taka rodzina, czy taki rodzic zastępczy.

– Powinna mieć chęci. Powinna mieć bardzo otwarte serce. I troszeczkę cierpliwości.

Tagi