Skip to main content

Wybory samorządowe 2024

A we Wrześni druga tura! Kałużny niepodzielnie rządził 22 lata, aż tu nagle…

 | 
Tomasz Kałużny i Damian Staniszewski

Rządzący Wrześnią od 2002 roku Tomasz Kałużny wcześniejsze wybory na urząd wygrywał już w pierwszej turze i nie było na niego silnych. Kojarzony z sukcesem gospodarczym gminy burmistrz cieszył się taką popularnością w mieście, że opozycja w regionie prawie nie istniała. Ale przed dwiema kadencjami pojawił się Projekt Września – stowarzyszenie wywodzące się z tzw. ruchów miejskich i pracą społeczną znalazło miejsce w uwadze mieszkańców. Teraz szef tej organizacji stoczy bój o przyszłość gminy z Kałużnym na którym ciążą zarzuty korupcyjne.

Postać Tomasza Kałużnego, jako samorządowca i polityka PO we Wrześni, zdawała się niezachwiana przez całe długie lata tego samorządu. Od kiedy pierwszy raz został wybrany na stanowisko włodarza miasta i gminy minęły właśnie 22 lata. W tym czasie małe miasto borykające się z reperkusjami po upadku zakładów przemysłowych, w tym fabryki „Tonsil”, szukało sposobu na siebie i znalezienie szybkiej ścieżki rozwoju. Atutem gminy była „dwójka” czyli trasa przebiegająca przez gminę, która akurat w tym czasie stawała się autostradą A2 – najważniejszą drogą biegnącą przez Polskę. Szybko przystąpiono do uzbrojenia gruntów i obrano kurs na gospodarkę. To się udało. Miasto nie wygląda już jak przed 22-latami. Sklepy, zrewitalizowane i ukwiecone ulice, gastronomia, centrum handlowe, mnóstwo nowoczesnych hal dających zatrudnienie tysiącom ludzi. Wszędzie panuje ład i porządek. Ale być może kolejne wchodzące w dorosłość pokolenia młodych ludzi potrzebują nowego spojrzenia na sprawy miasta i swojego w nim uczestnictwa. Poparcie w kolejnych wyborach na Kałużnego kurczy się. Wybory 2010 – zwycięstwo w I turze z poparciem 73,37%. Wybory 2014 – znowu I tura i poparcie 70,12%. Wybory 2018 – oczywiście I tura, ale poparcie już tylko 65,39%. W tamtym roku do Rady Miasta wchodzi „opozycja młodych”, czyli Projekt Września. Stowarzyszenie składające się z pokolenia rodzącego się na przełomie lat 80-tych i 90-tych, mówiącego o mieście już nowym językiem. Wprowadzają do ratusza 4 radnych. To wielkie zaskoczenie. Od razu mocno działają w terenie. Organizują akcje porządkowania cmentarzy ewangelickich, brzegów rzeki Wrześnicy, apelują o zieleń w mieście, darmowy i niskoemisyjny transport publiczny. Jeżdżą na zabrania wiejskie na których słuchają lokalnych problemów. Przede wszystkim walczą skutecznie z Rajmundem Gąsiorkiem, który posiada fermy norek w gminie i planuje jeszcze hodować brojlery na skalę przemysłową. Protestują przeciwko temu mieszkańcy. Projekt Września składa skargi, pisze do polityków, jeździ na rozprawy sądowe. Inwestycja zostaje zablokowana. Mieszkańcy wsi triumfują.

Wybory samorządowe 2024 zapowiadały się ciekawie. W listopadzie 2023 roku CBA zatrzymuje Kałużnego pod zarzutem złożenia jednemu z przedsiębiorców korupcyjnej propozycji związanej z gminną oczyszczalnią ścieków. Września była w szoku. Burmistrz mówił, że cała sprawa ma tło polityczne, a środowisko PiS chce przed wyborami pozbyć się popularnego ciągle włodarza. Po zatrzymaniu Kałużnego w mediach społecznościowych triumfował wówczas minister Zbigniew Ziobro: „Koperta powinna mieć logo Platformy Obywatelskiej. Burmistrz Wrześni usłyszał właśnie zarzuty korupcyjne. Jak na „demokratę” przystało zażądał od przedsiębiorcy 200 tys. zł łapówki. W zamian burmistrz był gotów cofnąć wypowiedzenie umowy dzierżawy nieruchomości pod budowę biogazowni. Biznesmen odmówił – więc dzierżawę stracił. Podejrzanemu samorządowcowi grozi teraz 10 lat więzienia” – pisał na portalu X. Tomasz Kałużny odpowiedział wywiadem w Wiadomościach Wrzesińskich. Zasugerował, że sprawa ma tło polityczne. Jak informował na łamach gazety burmistrz, sprawa biogazowni ciągnie się od 6 lat, ale ani on, ani podległy mu urząd nie są stroną tego postępowania. W ocenie Kałużnego sprawa dotyczy podejrzanych przedsiębiorców, którzy być może chcą się teraz „wybielić” przed CBA oskarżając burmistrza, bo grożą im wysokie wyroki karne. Jak dodaje włodarz gminy, w sprawie jest mnóstwo sprzeczności, wzajemnych wykluczeń i zasłyszeń. Z powodu zarzutów burmistrz został zawieszony w czynnościach służbowych, ale aktu oskarżenia ciągle nie usłyszał. Śledztwo jest w toku.

Mimo to, Tomasz Kałużny postanowił wystartować w wyborach samorządowych. Zarzuty tego mu nie zabraniają. Dla części wrześnian już same zarzuty dla Kałużnego, bez względu na ich zasadność, są wystarczające, by dalej nie wspierać go w wyborach i by w końcu dokonała się zmiana na stanowisku włodarza. Drudzy przyjmują sprawę jako niesprawiedliwy atak na burmistrza i wspierają go, bo wierzą jego uczciwości i politycznemu tłu. Ostatecznie w wyborach Kałużny uzyskał najlepszy wynik – 8333 głosy i 48,88% poparcia. To za mało by objąć urząd w I turze. Drugi najlepszy wynik zdobył Damian Staniszewski z Projektu Września – 4778 głosów i 28,03% poparcia i to on stanie w rywalizacji z Kałużnym 21 kwietnia.

Tagi