Września
Klapa akcji referendalnej we Wrześni. Komisarz wyborczy zakwestionował prawie 1000 podpisów

„Czy jest pan/pani za odwołaniem Burmistrza Miasta i Gminy Września przed upływem kadencji” – miało brzmieć pytanie, które inicjatorzy próby odwołania włodarza gminy Tomasza Kałużnego chcieli zadać wyborcom w drodze referendum. Dziś wiemy, że go nie będzie.
Pod koniec kwietnia inicjatorzy zwołania referendum w sprawie odwołania z funkcji burmistrza Wrześni Tomasza Kałużnego triumfowali. Po dwóch miesiącach zbierania podpisów za przeprowadzeniem referendum oznajmiono, że wymagana do takiej procedury wyborczej liczba podpisów została osiągnięta. „Zebraliśmy wymaganą liczbę podpisów. Dziękujemy wszystkim Państwu za rozmowy, zrozumienie zaistniałej sytuacji, za życzliwość oraz złożone podpisy i tym samym wsparcie naszej inicjatywy” – przekazano w mediach społecznościowych 27 kwietnia. Burmistrz Wrześni nie sprawuje swojego urzędu faktycznie od listopada 2023 roku, kiedy został zatrzymamy przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych i złożenia korupcyjnej propozycji przedsiębiorcy w zamian za umożliwienie kontynuacji inwestycji biogazowni. Chodzić miało o kwotę 200 tys. złotych. Drugi zarzut dotyczy próby wręczenia łapówki w wysokości 50 tys. złotych funkcjonariuszowi wielopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego w związku z prowadzoną przez niego kontrolą. Zawieszony burmistrz od początku konsekwentnie nie zgadza się z zarzutami. W ocenie Kałużnego sprawa dotyczy podejrzanych przedsiębiorców, którzy być może chcą się teraz „wybielić” przed CBA oskarżając burmistrza, bo grożą im wysokie wyroki karne. W tej sprawie toczy się proces w poznańskim sądzie i odbyła się już pierwsza rozprawa. Nie czekając na zakończenie procesu Kałużnego, część mieszkańców Wrześni i opozycji burmistrza w Radzie Miejskiej, chciała jego odwołania. Jak jednak informuje portal wrzesnia.info – do przeprowadzenia referendum potrzeba było zebrać 3570 podpisów mieszkańców gminy. Inicjatorzy zebrali ich 3949, ale Komisarz Wyborczy w Koninie II, Bogdan Radecki przekazał, że „jako wadliwe” uznano 988 podpisów. Tym samym wniosek o przeprowadzenie referendum został odrzucony.