Przejdź do treści głównej

Krajowa Liga Żużlowa

Wszyscy mieli powody do radości

 | 
Fot. Roman Strugalski

W świąteczną niedzielę, 20 kwietnia, na inaugurację rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej w Gnieźnie doszło do starcia faworytów zmagań trzeciego poziomu ligowego w Polsce. Ultrapur Start Gniezno podejmował Wybrzeże Gdańsk. Po emocjonującej końcówce, zwycięstwo 47:43 odniosła nasz drużyna.

W przedsezonowych prognozach stawiano tezę, że to właśnie między zespołami z Gniezna i Gdańska toczyć się będzie rywalizacja o bezpośredni awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Zarówno Start, jak i Wybrzeże wygrały swoje pierwsze spotkania, ale gnieźnianie zaledwie dwoma punktami pokonali w Opolu Kolejarza, a w Gdańsku Diabły z Landshut mocno postawiły się Wybrzeżu, które wygrało wprawdzie, ale również nieznacznie 47:43. Biorąc pod uwagę atut własnego toru gnieźnianie mogli uchodzić za faworyta zwłaszcza w kontekście problemów kadrowych gości (kontuzja Daniela Kaczmarka podczas turnieju eliminacyjnego IMP). W meczu ze Startem zastąpił go wypożyczony ze Stali Rzeszów Krystian Pieszczek, chociaż trzeba przyznać, że zawiódł raczej oczekiwania. Już pierwszy wyścig pokazał, że goście łatwo skóry w Gnieźnie nie sprzedadzą. Po przegranym starcie Adam Ellis musiał walczyć o trzecią lokatę z Timem Soerensenem. Na jednym z wiraży, kiedy zawodnicy jechali tuż obok siebie, Duńczyk upadł. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu Brytyjczyka i w kolejnej odsłonie gdańszczanie jechali w osłabieniu. Niewiele brakowało, a wyścig zakończyłby się podwójną wygraną gospodarzy, jednak walczący do końca  o drugą lokatę Adam Ellis o pół motocykla przegrał z Benjaminem Basso. Podobna sytuacja miała miejsce w wyścigu młodzieżowców, kiedy w walce o trzecie miejsce goniący Kacpra Wardulińskiego Marcel Juskowiak przegrał rywalizację o pół koła. Trzecia pogoń startowca w tym spotkaniu okazała się już jednak skuteczna. Nękający atakami Nielsa Kristiana Iversena Kevin Fajfer wyprzedził rywala tuż przed metą wygrywając rzutem na taśmę wyścig III.

Jeszcze więcej emocji przyniósł kolejny bieg. Po wyraźnie spóźnionym starcie Casper Henriksson sukcesywnie wyprzedzał rywali, a na ostatnich metrach także prowadzącego od początku partnera – Marcela Juskowiaka. Po pierwszej serii gospodarze prowadzili 16:8. Trzy kolejne wyścigi zakończyły się wygranymi gospodarzy po 4:2 i trener gości Lech Kędziora zdecydował się na pierwszą  zmianę. Marcus Birkemose udanie  zastąpił Tima Soerensena zdobywając 2 punkty i w kolejnej gonitwie dostał następną szansę startując w miejsce Krystiana Pieszczka. Tym razem początkowo również jechał na drugiej pozycji, ale linię mety minął jako ostatni. Podwójna wygrana gospodarzy w wyścigu IX sprawiła, że ich przewaga wzrosła do 20 punktów (37:17). Począwszy od kolejnego biegu goście zaczęli jednak odwracać losy tego spotkania wygrywając podwójnie wyścig X. Z Nielsem Kristianem Iversenem i Miłoszem Wysockim starał się walczyć Adrian Gała, ale Sam Masters, jakby już pewny końcowego triumfu, jechał spokojnie na końcu stawki. Szkoda, bo do tej pory Szwed miał średnią biegową w tym sezonie na poziomie 3,0. 

Po dziesięciu wyścigach gospodarze prowadzili 38:22. W kolejnym doszło do dwóch zmian. Niels Kristian Iversen pojechał jako rezerwa taktyczna za Kacpra Grzelaka, a w ekipie gnieźnieńskiej Adriana Gałę zastąpił Bastian Pedersen. Tę rozgrywkę taktyczną wygrał zdecydowanie Lech Kędziora, a jego podopieczni zredukowali stratę  o kolejne 4 punkty. Szkoleniowiec Wybrzeża poszedł za ciosem i w wyścigu XII zdecydował się na dwie rezerwy taktyczne. Za Krystiana Pieszczka pojechał Benjamin Basso, a w miejsce Kacpra Wardulińskiego – Miłosz Wysocki. Wyścig ten zakończył się jednak remisem 3:3. Gdyby w kolejnym biegu walczący o drugą lokatę Kevin Fajfer zdołał wyprzedzić Tima Soerensena, gnieźnianie zapewniliby sobie zwycięstwo już przed wyścigami nominowanymi. Tymczasem goście odnieśli trzecie podwójne zwycięstwo, co zapowiadało emocjonującą końcówkę. Wielkich emocji może nie było, bo Sam Masters wygrywając zdecydowanie wyścig XIV zapewnił gospodarzom wygraną już przed ostatnim biegiem. Jej rozmiary okazały się jednak niewielkie. Niels Kristian Iversen i Benjamin Basso pokonali bowiem w ostatniej gonitwie Adama Ellisa i Kevina Fajfera sprawiając sporo radości około trzystuosobowej grupie kibiców z Gdańska. Powody do zadowolenia mieli również kibice Startu, chociaż roztrwonienie szesnastu punktów w sześciu wyścigach może być niepokojące.

Po meczu powiedzieli: 

Miłosz Wysocki: – Swój dzisiejszy występ oceniam jako dobry, ale na pewno nie bardzo dobry. Jestem niezadowolony z mojego drugiego startu, bo mogłem pojechać szerzej i wtedy dowiózłbym te punkty. Mieliśmy bardzo ciężki początek, straciliśmy tak naprawdę całą pierwszą serię, ale odrobiliśmy znaczną stratę, więc można być zadowolonym z drużyny. Z meczu na mecz moja jazda wygląda coraz lepiej i pracuję na to by przywozić jak najwięcej punktów.

Adrian Gała:Nie mogę być zadowolony ze swojej dzisiejszej jazdy, mam ambicje na lepszy wynik i krok po kroku pracuję nad tym, aby wyglądało to lepiej. Jako drużyna musimy pracować, aby kontrolować drugą część spotkania, bo dzisiaj początek układał się fajnie i szkoda, że potraciliśmy na koniec punkty.

Lech Kędziora (trener Wybrzeża Gdańsk):Początek meczu był słaby w naszym wykonaniu. Niestety, mimo szczerych chęci, Krystian Pieszczek nie zdołał wypełnić nam luki po Danielu Kaczmarku. Mieliśmy tu naprawdę gorąco w parkingu, ale myślę, że decyzje zostały podjęte odpowiednie. Chwała dla Nielsa Kristiana Iversena i Benjamina Basso, bo we dwójkę pociągnęli ten wózek. Gdybyś mieli jeszcze takiego jednego „konia”, to pewnie wygralibyśmy ten mecz. Ale i tak myślę, że daliśmy dzisiaj dużo powodów do radości naszym kibicom.

Tomasz Fajfer (trener Startu Gniezno): – Udało się dzisiaj wygrać, ale sytuacja była podobna jak tydzień temu w Opolu. Musimy na spokojnie przemyśleć, co nie wyszło nam w końcówce spotkania, bo ciężko jest powiedzieć coś teraz na gorąco. Przed spotkaniem w Daugavpils jesteśmy nastawieni bojowo, na Łotwę jedziemy po wygraną.

Paweł Siwiński (prezes Startu Gniezno):Na pewno nie było tak, że chciałem, aby nasi zawodnicy odpuścili końcówkę tego meczu ze względów finansowych, chociaż przyznam, że kiedy prowadziliśmy już różnicą dwudziestu punktów zacząłem liczyć ile to zwycięstwo będzie nas kosztowało. Tymczasem końcówka w wykonaniu gości była niesamowita. Gonili nas praktycznie dwójką zawodników i to skutecznie!  Powtórzyła się trochę historia z Opola, ale tam prowadziliśmy maksymalnie ośmioma punktami, a tutaj było już dwadzieścia. To niedopuszczalne, żeby roztrwonić taką przewagę. Mówię to nawet nie w kontekście tego meczu, ale ewentualnego finału. Nie chciałbym, żeby powtórzyła się historia sprzed roku, kiedy to praktycznie po pierwszym spotkaniu finałowym wszystko było już rozstrzygnięte. Sztab szkoleniowy ma o czym myśleć. Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski. Na dziś możemy jednak cieszyć się z wygranej i prowadzenia w ligowej tabeli.

ULTRAPUR START GNIEZNO:
9. Adam Ellis 9 (1,3,3,1,1)

10. Casper Henriksson 6+1(3,1,2*,0,0)

11. Sam Masters 11 (3,3,0,2,3)

12. Adrian Gała 3 (1,1,1,-)

13. Kevin Fajfer 10 (3,3,3,1,0)

14. Marcel Juskowiak 3+1(0,2*,1)

15. Patryk Budniak 5+1(3,1,1*)

16. Bastian Pedersen 0 (0)


WYBRZEŻE GDAŃSK:
1. Benjamin Basso 12+2 (2,2,1,2*,3,2*)

2. Krystian Pieszczek 0 (0,0,-,-,-)

3. Tim Soerensen 3+2 (w,0,-,2*,1*,1*)

4. Kacper Grzelak 2 (0,2,0,-)

5. Niels Kristian Iversen 16 (2,2,3,3,3,3)

6. Miłosz Wysocki 5+1 (2,1,2*,0)

7. Kacper Warduliński 1+1 (1*,w,-)

8. Marcus Birkemose 4 (2,0,2)

NCD uzyskał w wyścigu VI KEVIN FAJFER – 65,75 s. Sędziował Andrzej Kraskiewicz z Warszawy.  Komisarz toru Krzysztof Guz z Rzeszowa (praktykant Dariusz Kamiński).

RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

Fot. Roman Strugalski

Tagi