Skip to main content

Futsal

KS Gniezno awansował do 1/8 Pucharu Polski

 | 

W  niedzielę, 26 stycznia, w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 rozegrany został mecz 1/16 Pucharu Polski w futsalu.

Zespół Klubu Sportowego Gniezno podejmował drużynę Futsalu Szczecin. Oba zespoły dobrze znają się z pierwszoligowych parkietów grupy północnej. Jesienią w Szczecinie gospodarze zwyciężyli 9:3, chociaż do przerwy był remis 2:2. W ligowej tabeli szczecinianie są jednak dopiero na przedostatniej pozycji, podczas gdy biało-czerwoni plasują się tuż za podium. W 1/32 zespół Futsalu wyeliminował Haber Team Świecie zwyciężając 5:2, natomiast gnieźnianie pokonali Futsal Gostyń 6:4. Puchar Polski rządzi się swoimi prawami i trudno było wskazać zdecydowanego faworyta tej potyczki. Goście mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia już w 4 minucie, ale faulowany w polu karnym Dario Lopes nie wykorzystał rzutu karnego posyłając piłkę obok prawego słupka bramki Marka Gondy. Dwie minuty później bramkę strzelili natomiast gospodarze. Przy potężnym uderzeniu Lubomira Kołomyjczuka z około dziesięciu metrów Hubert Rinkel nawet nie zareagował. W 11. minucie Ukrainiec miał spory udział w zdobyciu kolejnego gola. To on wyłuskał futbolówkę we własnej strefie obronnej jednemu z rywali i przeprowadził szybki kontratak z Pawłem Kadłubowiczem, który dogrywał do partnera dając mu szansę na zdobycie drugiej bramki. Podanie to przeciął Isaac Delgado wbijając piłkę wślizgiem do własnej bramki. Odpowiedź gości była natychmiastowa, a kontaktowego gola strzelił Cesar Baldrich. W 12. minucie szczecinianie wyrównali dzięki trafieniu Isaaca Delgado. Remisem 2:2 zakończyła się pierwsza połowa tego pojedynku.

Po zmianie stron aktywniejsi byli goście. Do ich akcji ofensywnych zaczął włączać się nawet bramkarz Hubert Rinkel, ale gnieźnianie bronili się skutecznie szukając swych szans w kontratakach. W 28. minucie doszło do sporego zamieszania. Tuż przed strzeleniem trzeciej bramki dla gości przez Dario Lopesa, Cesar Baldirch uderzył Oskara Stankowiaka. Sędziowie nie zauważyli tego zdarzenia, a kiedy doszło do szarpaniny zawodników obu drużyn pokazali aż cztery żółte kartki, a protestujący trener gospodarzy Paweł Hoeft ujrzał nawet czerwony kartonik!

Po stracie gola do przodu ruszyli gnieźnianie. Okazje mieli Paweł Kadłubowicz i Lubomir Kołomyjczuk, ale pierwszy minimalnie przestrzelił, a uderzenie drugiego w sytuacji „sam na sam” obronił Hubert Rinkel. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania prowadzący drużynę Paweł Kaźmierczak poprosił o czas i gospodarze zdecydowali się na manewr taktyczny zastępowania bramkarza piątym zawodnikiem. Już w pierwszej akcji z około ośmiu metrów potężnie uderzył Oskar Kozłowski, ale trafił tylko w poprzeczkę bramki rywali. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Cesar Baldrich. Goście przez dwie minuty grali w osłabieniu i przewagę tę gnieźnianie wykorzystali doprowadzając do remisu 3:3 dzięki trafieniu z bliskiej odległości Wojciecha Węgrzyna. Na trzy minuty przed upływem podstawowego czasu gry mecz zaczął się niejako od początku. Pół minuty przed zakończeniem spotkania jego losy mógł rozstrzygnąć Mateusz Poltaszewski, ale strzelając z ostrego kąta na prawym skrzydle do pustej bramki posłał piłkę obok dalszego słupka. W odpowiedzi bliski szczęścia był Walerij Własowicz. Jego uderzenie z bliskiej odległości obronił jednak Marek Gonda. Mecz zakończył się zatem remisem 3:3 i konieczna była dogrywka.

W niej prowadzenie gospodarzom dał celny strzał Dawida Radomskiego, ale szybko odpowiedział Dario Lopes. Pod koniec pierwszej części dogrywki popularny Rado miał szansę na drugiego gola, ale czubkami palców piłkę po jego strzale za linię końcową wybił Hubert Rinkel. Radomski jednak dopiął swego na niespełna pół minuty przed zakończeniem dogrywki ustalił wynik meczu na 5:4. Goście szybko zastąpili bramkarza piątym zawodnikiem, ruszyli do ataku, ale nie zdołali doprowadzić do remisu, który dałby szansę na rozstrzygnięcie spotkania w serii rzutów karnych.

W równie emocjonującym meczu 1/16 Wiara Lecha Poznań zremisowała po dogrywce z Legią Warszawa 5:5 przegrywając w rzutach karnych 2:4. A z Wiarą Lecha gnieźnianie zmierzą się już w najbliższą sobotę w wyjazdowym meczu ligowym. 

RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

Tagi