Skip to main content

Masoneria – wielka tajemnica?

Mity, przekłamania i teorie spiskowe towarzyszą Polakom, kiedy w przestrzeni pojawia się temat wolnomularstwa. A wolnomularstwo w Polsce ma długą tradycję i do tego ruchu ideowego należało wielu znamienitych obywateli naszego kraju. Także samo Gniezno posiada do dziś wiele świadectw bytności i działalności w naszym mieście masonerii. Są to kamienice i cudnej urody budynki siedzib dwóch lóż. Także tutejsze muzeum posiada pamiątki po gnieźnieńskich masonach. Kim byli i czym się zajmowali, mówi o tym nowa wystawa w Miejskim Ośrodku Kultury.

Nasza dzisiejsza siedziba należała do loży masońskiej – przypomina Dariusz Pilak, dyrektor MOK, który zaprosił gnieźnian do zapoznania się z budynkiem oraz dziejami ruchu wolnomularskiego. „Masoneria. Wielka (nie) wiadoma” to nowa wystawa, która zainaugurowała 71. sezon kulturalny w ośrodku. – Już od 1803 roku funkcjonowała tutaj loża Pod Uwieńczonym Sześcianem (Zum Bekranzten Kubus). Postanowiliśmy zatem, opowiedzieć tę historię i jako partnerów do współpracy, zaprosiliśmy Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. To jedyna uczelnia w kraju, która prowadzi dział biblioteczny wolnomularski. Oni mają w swoim zasobie ponad 80 tysięcy woluminów, jest to zatem duży zbiór. Jeśli gdzieś takie zbiory są, to są one zamknięte. A nasz uniwersytet prowadzi swój w formule otwartej – dodaje dyrektor. Dzięki tym zbiorom wiemy, że po 13 latach od powołania gnieźnieńskiej loży, miała ona już 180 członków, których imiona i nazwiska znamy. MOK-owi udało się wypożyczyć na okoliczność wystawy także pamiątki, wydawnictwa, stroje, emblematy związane z wolnomularstwem. Pochodzą one z zasobów UAM i gnieźnieńskiego Muzeum Początków Państwa Polskiego. – Wystawa to nasza odpowiedź, by tę problematykę przybliżyć gnieźnianom i wszystkim osobom zainteresowanym – podkreśla D. Pilak.

Jak zauważa Marta Karalus-Kuszczak, kuratorka wystawy, dziś z pamiątek po funkcjonującym w siedzibie MOK zakonie wolnomularskim, pozostały już tylko mury i dwa wydawnictwa. Oba odnaleziono szczęśliwie podczas prowadzonych w obiekcie prac rewitalizacyjnych. Oba też znajdowały się w okolicy sceny sali widowiskowej. To menu uczty masońskiej z 1913 roku, oraz katechizm kościoła ewangelickiego w języku niemieckim, z I połowy XIX wieku. Oba artefakty można zobaczyć w siedzibie MOK. – Masoneria działa na wyobraźnię filmowców, komiksiarzy, pisarzy. To jest temat, który fascynuje i jest powodem snucia teorii spiskowych. Bo wydaje się on tajemniczy. Ale po zapoznaniu się z literaturą, okazuje się, że o tym temacie wiemy bardzo dużo. To nie jest żadna tajemnica. To prawda, że to jest stowarzyszenie dyskretne. Dziś wolnomularze działają na zasadzie stowarzyszenia. I rzeczywiście, jest tajność pewnych elementów ich działalności. Na pewno nazwisk ich członków. Ale kto z nich chce się przyznać do przynależności, to może to zrobić. Wiele znanych osób publicznych o tym mówi wprost – wyjaśnia kuratorka. Sama wystawa znajduje się w trzech przestrzeniach MOK-u: w holu głównym, gdzie znaleźć możemy tablice i plansze informacyjne mówiące o samym wolnomularstwie, jego początkach i działalności w Gnieźnie; w korytarzu dawnego wejścia, gdzie znaleźć możemy dwie pamiątki masońskie znalezione niedawno w budynku oraz w Galerii, gdzie zaprezentowano eksponaty związane z tym ruchem, jak np. elementy tradycyjnych strojów (fartuszki, szarfy, rękawiczki), lożowe insygnia, dokumenty, dyplomy, szklanice i talerze z masońską symboliką. Znajdziemy tu też rysunki, ryciny i wydawnictwa ze zbiorów biblioteki UAM. Zwiedzenie wystawy to podróż w świat dawnego Gniezna oraz wielkiego globalnego ruchu świeckiego, którego celem jest moralne, intelektualne i duchowe ulepszenie własnego bytu. Wystawa potrwa do 11 października.

Tagi