Gniezno 2025
X wieków Korony Polskiej, która zaczęła się w Gnieźnie

Gniezno to jedno z tych wyjątkowych miast w Polsce, które z racji swojej historycznej rangi, co kilka lat staje się miejscem, które skupia na sobie uwagę całego kraju. Tu nie tylko symbolika odgrywa wielką rolę, ale historia przemawia do nas namacalnie ze Wzgórza Lecha, skąd Chrobry kierował swoim państwem czyniąc z niego imperium. Dlatego okrągła rocznica jego koronacji sprzed 1000 lat musiała mieć wymiar szczególny, do którego w 2025 roku odwołują się politycy, przedsiębiorcy, samorządowcy, duchowieństwo i wszyscy Polacy. 25 kwietnia zebrali się w Gnieźnie przedstawiciele Sejmu i Senatu RP z marszałkami obu izb na czele, Prezydent i Premier ze swoimi gabinetami, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, agencji i instytucji rządowych, naczelnicy służb cywilnych i wojskowych oraz przedstawiciele lokalnych samorządów z Gniezna, powiatu i województwa. Po dziesięciu wiekach od włożenia przez arcybiskupa Hipolita korony na głowę Bolesława, stoimy jako jego potomkowie w poczuciu, że jesteśmy Polakami, zjednoczonymi pod tym piastowskim orłem i biało-czerwonymi barwami.
Choć nie było to oficjalne Zgromadzenie Narodowe, to jednak ranga uroczystości jubileuszowych związanych z tysięczną rocznicą koronacji Bolesława Chrobrego, a następnie Mieszka II na królów Polski, miała wymiar szczególnie wyjątkowy. Nawet w stolicy naszego kraju nie często zdarza się, by posłowie, wraz z senatorami, rządem, prezydentem i szefami wszystkich istotnych służb i instytucji w kraju, spotkali się w jednym miejscu i o jednym czasie. To logistycznie ogromne przedsięwzięcie, a zorganizowanie go poza Warszawą, wręcz zakrawa o brawurę. Ale wysiłek włożony w to, by tak istotną rocznicę uczcić w miejscu, w którym przed 10. wiekami doszło do tak spektakularnego dla nas wydarzenia, przyniósł zaskakujący efekt. Gdy do Gniezna przybyli przedstawiciele Kancelarii Sejmu, by znaleźć odpowiednie miejsce dla takiej rangi wydarzenia, zdumiewająco dla wielu wybrali Halę Widowiskowo-Sportową im. Mieczysława Łopatki. Ale trzeba przyznać – została ona przybrana stosownie. Całe wydarzenie, choć istotne dla miasta i jego mieszkańców, tym drugim przysporzyło chwilowych kłopotów. Media rozpisywały się szeroko o szczególnych środkach bezpieczeństwa. Hala i jej okolica stały się „strefą zero” w której nikt niepożądany nie mógł się znaleźć, w samym mieście zakazano nosić przy sobie broń, a nad miastem nie mogły wznosić się cywilne drony. Ulice centrum już dzień przed uroczystościami były obstawione pieszymi i zmotoryzowanymi patrolami policji, które przybywały do Gniezna z różnych komend i garnizonów. W piątek, co kilka chwil, ciszę porannego miasta przerywały sygnały kolejnych konwojów, które zmierzały z ważnymi osobami. Akredytacje i przepustki przyznawane przez Kancelarię Sejmu tylko chwilami pomagały w sprawnym poruszaniu się po mieście, ale wobec korków spowodowanych objazdami i wyłączeniami ulic – niemal wszyscy byli bezradni, a szczególnie gnieźnianie. Z biegiem samych uroczystości sytuacja ta się poprawiała.
A. Duda: Chrobry ambitny i z dalekosiężnymi planami
Jak wynika z informacji z Kancelarii Sejmu, łącznie do udziału w uroczystości w hali im. Łopatki swój akces zgłosiło ponad 200 parlamentarzystów, jednak nie wszyscy z nich ostatecznie dotarli na miejsce. W komplecie stawił się Rząd. Obrady prowadzili wspólnie Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu. Gdy na sali pojawił się Prezydent Andrzej Duda, marszałek mógł trzykrotnym stuknięciem laski rozpocząć obrady i zaprosić do wspólnego odśpiewania hymnu państwowego. Program wystąpień był klarowny. Swoje przemówienia wygłosili prezydent, marszałkowie i premier. – Tysiąc lat temu książę Bolesław zwany Chrobrym – drugi historyczny władca Polski – zwieńczył swoje panowanie królewską koroną. Państwu, które przejął z wielką energią po swoim ojcu, Mieszku, nadał w ciągu 33 lat własnych rządów splendor mocy i chwały. Już pierwszy kronikarz naszych dziejów, Anonim zwany Gallem, określił Bolesława przydomkiem Wielki. Władca ten nie tylko umocnił i poszerzył swoje dziedzictwo oraz utwierdził kształt terytorialny państwa – tak zaskakująco podobny do dzisiejszych granic Rzeczypospolitej – mówił Andrzej Duda. W swoim przemówieniu nawiązywał do historii i czczenia swoich rocznic koronacyjnych także przez inne zachodnie państwa. – To właśnie ambicja i dalekosiężne plany skłoniły Bolesława Chrobrego, aby w 1025 roku sięgnął po królewską koronę. I to ambicja, narodowa duma i przekonanie o własnej wartości motywowały pokolenia Polaków do walki, służby i pracy na rzecz dobra wspólnego – podkreśliła głowa państwa.
Marszałek Sejmu: „Ciesz się Matko, Polsko”
Po prezydencie głos zabrał Szymon Hołownia. – Gaude Mater Polonia. Ciesz się Matko, Polsko. Ten hymn pochodzi z okresu 200 lat późniejszego niż koronacja Bolesława Chrobrego i Mieszka II, ale mógłby być mottem dzisiejszego spotkania. Jaki miałby być nasz wspólny, główny powód do radości? Taki, że jesteśmy synami i córkami Polski wolnej, dumnej i mądrej – mądrością ponad 40 pokoleń, które żyły, ginęły, pracowały, walczyły, tworzyły i budowały z myślą o swoim kraju, ale też i pokoleniach, które ten raj zamieszkiwać będą po nich – powiedział marszałek. Jak zauważył, koronacja to awans państwa, zatem Polska po niej stała się organizmem państwowym wyższego rzędu, ale w tym radowaniu się nie powinniśmy zapominać o tych z nas, którzy przestrzeni na radość nie mają zbyt wiele. – Żyjemy w silnym i nowoczesnym europejskim państwie, które musi wreszcie pozwolić działać i rozwijać się tym, którzy chcą i potrafią. Musi w końcu przestać ich pętać setkami niepotrzebnych i głupich przepisów, ale musi też przede wszystkim stanąć po stronie tych, którzy potrzebują naszego wsparcia. Musi wyrównywać szanse ludzi spoza wielkich metropolii, a nie zwiększać różnice miedzy tymi, którzy mieszkają w Warszawie, a w mieście powiatowym, choćby takim, jak Gniezno. Następne pokolenia mają nas wspominać jako tych, którzy zapewnili Polsce równomierny rozwój. Co to znaczy? Którzy zostawili im kraj równych szans, a nie popchnęli kraj w stronę republiki bananowej. Czas przestać w końcu łatać narosłe przez dekady problemy jednorazowymi akcjami, rozwiązaniami szytymi pod kolejne wybory. Sądownictwo, ochrona zdrowia, edukacja, instytucje, ich naprawa i budowanie ich trwałości to nie są sprawy na kadencje. To są sprawy na pokolenie, a nie na kadencję – podkreślił Marszałek Sejmu.
Premier Tusk: „Twoja korona świeci jasno, a Królestwo trzyma się mocno”
– Patrząc dzisiaj z Gniezna, kolebki polskiej państwowości, w naszą tysiącletnią historię, wyciągnijmy lekcję z tego, jaką cenę płaciliśmy za wewnętrzne podziały, za uleganie demagogii i populizmowi. Siła państwa, dobrobyt i rozwój nie są dane raz na zawsze. Bardzo łatwo jest roztrwonić to, co budowały pokolenia – zaznaczyła Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu. Podkreśliła ona, że w 1966 roku, gdy Polska świętowała Tysiąclecie Chrztu Polski, była wtedy państwem biednym. 60 lat później kraj nasz znajduje się już w innym miejscu. – Jesteśmy kluczowym członkiem NATO, największego sojuszu obronnego na świecie. Polacy, choć ciągle na dorobku, dołączyli do klubu najzamożniejszych społeczeństw świata. Tak, jak nasi przodkowie w królestwie Chrobrego, możemy dziś czuć dumę z polskiego państwa – dodała. Na koniec głos zabrał premier Donald Tusk. Zauważył on w swojej przemowie, że Bolesław Chrobry pozostawił nam najważniejsze słowo na tej ziemi – Polska, które dziś jest dla nas symbolem tożsamości. – Jesteśmy wielkim narodem, wszyscy razem tworzymy polityczną wspólnotę narodu polskiego. I dzisiaj możemy to przecież, niezależnie od emocji i różnic powiedzieć chyba z pełnym przekonaniem, że żadna partia, żaden polityk nie mają monopolu na polskość. Pod biało-czerwoną flagą musi być miejsce dla każdej Polki i każdego Polaka – kontynuował szef polskiego rządu i wezwał do wyznania nowej narodowej doktryny – „doktryny piastowskiej”, która ma się opierać na sile, która pomoże zrealizować marzenia, aspiracje i plany. – Będziemy mieli najsilniejszą armię w regionie. Nie mówcie, że to niemożliwe. Tak, nasza armia musi być w stanie odeprzeć każde zagrożenie, czy ze strony wschodu, zachodu, południa, bez znaczenia i jesteśmy gotowi, aby zbudować najsilniejszą armię w tej części świata. Robimy to wspólnymi siłami, niezależnie od poglądów – podkreślił premier i swoje wystąpienie zakończył słowami: „Królu Bolesławie! My, Naród Polski XXI wieku, mówimy dziś, w 1000-lecie Twojej koronacji, pełnym głosem i z pełnym przekonaniem: Twoja korona świeci jasno, a Królestwo trzyma się mocno!”.
Refleksje po uroczystościach
Uroczystość zakończyło odczytanie przyjętej wcześniej przez Sejm i Senat uchwały w sprawie upamiętnienia 1000. rocznicy koronacji pierwszych królów Polski i odśpiewanie Bogurodzicy. Wydarzenie bez precedensu komentowali politycy i samorządowcy. – To bardzo dobrze, że przypominamy o tej koronacji, bo stanowi ona początek państwa Polskiego. Naszą ojczyzną targały różne losy, ale to tu tworzyły się zręby polskiej państwowości; to tu, poprzez przyjęcie wcześniej chrztu powstała jednorodna struktura Polski i to tu – trzeba to mówić z dumą – stworzyliśmy państwo polskie – powiedział Tomasz Budasz, starosta gnieźnieński. Z kolei Rafał Grupiński, wicemarszałek Senatu przyznał, że politycy lubią mówić o tu i teraz, ale dopiero sięgnięcie wstecz do historii, daje nowy wymiar myśli politycznej. – Sięgnięcie do przestrzeni poprzedniego tysiąca lat, czasami buduje bogatszą refleksję. Mam nadzieję, że choć parę osób dziś skorzystało z tego wydarzenia – zauważył i dodał, że dziś Chrobry na pewno patrząc na swoje dziedzictwo i to, jak ten kraj się rozwinął, nie miałby na co narzekać. – Choć zapewne sam twardszą ręką by trzymał wszystkich, no ale to nie były czasy demokracji, tylko korony polskiej – podkreślił. Zmiennie wystąpienia najważniejszych osób w państwie ocenił poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. – Przemówienia prezydenta Dudy, marszałka Hołowni i marszałek Kidawy-Błońskiej były podniosłe i jednoczące. Niestety, przemówienie pana premiera Donalda Tuska, było w stylu Donalda Tuska i odstawało od tych trzech wcześniejszych, czego żałuję. Natomiast sam poziom i styl organizacji uroczystości był podniosły. Było dużo posłów i senatorów, ludzi samorządu i mieszkańców Gniezna, co mnie cieszy, że też mogli zobaczyć tę uroczystość. Sam wystrój sali też odpowiadał randze uroczystości. Miałem pewne obawy, gdy usłyszałem, że będzie to w Hali Widowiskowo-Sportowej, ale zadbano o to, by tysiąclecie koronacji Chrobrego wyglądało tak poważnie, jak poważna jest ta rocznica – zaznaczył były minister.
Po uroczystości część zaproszonych gości udała się do swoich domów, część polityków udawała się do Rzymu na uroczystości pogrzebowe papieża Franciszka, które wpłynęły na zmianę terminu wspólnego posiedzenia Sejmu i Senatu. Z kolei wielu posłów i senatorów zostało jeszcze w Gnieźnie kilka godzin zwiedzając miasto, o czym mogli przekonać się gnieźnianie spacerujący w słoneczne piątkowe popołudnie ulicami miasta.