Strajk w Jeremias
Strajk w zakładzie Jeremias. Gnieźnieński biznes zabiera głos

3 czerwca rozpoczął się bezterminowy strajk w gnieźnieńskiej fabryce systemów kominowych Jeremias. Pracownicy od 8 miesięcy walczą o podwyżki i zmiany w systemie pracy w zakładzie. Wielkopolska Izba Przemysłowo-Handlowa oddział w Gnieźnie zajęła stanowisko do tego wydarzenia.
Oto stanowisko WIPH Gniezno w sprawie sytuacji w zakładzie Jeremias:
„W kontekście ogłoszonego dziś strajku przez pracowników spółki Jeremias, wspieranego przez związki zawodowe, poniżej przedstawiamy nasze stanowisko w sprawie uwarunkowań prawno–gospodarczych związanych z zatrudnianiem pracowników i systemem ich wynagradzania w Polsce.
Wielkopolska Izba Przemysłowo – Handlowa oddział w Gnieźnie opowiada się za otwartym dialogiem między pracodawcą a pracownikami. Strajk w firmie Jeremias ewidentnie wskazuje na potrzebę pogłębionej rozmowy o wyzwaniach, jakie stoją przed rynkiem pracy oraz na temat sytuacji pracodawców w naszym kraju.
Zwracamy uwagę, że wynagrodzenie brutto nie odzwierciedla całkowitego kosztu zatrudnienia ponoszonego przez pracodawcę. Wynagrodzenie „na rękę” stanowi ok. 60% ogólnych kosztów etatu. Pozostałe 40%, których pracownik nie widzi, jest odprowadzane przez pracodawcę do budżetu państwa. Aby lepiej zobrazować sytuację warto posłużyć się przykładem. W przypadku wynagrodzenia „na rękę” (tj. netto) w wysokości 6 tys. zł., wynagrodzenie brutto wynosi 8 317 zł., a po doliczeniu składek na rzecz ZUS, łączny koszt utrzymania pracownika przez pracodawcę wynosi aż 10 tys. zł.
Ponadto, od kilku lat środowisko przedsiębiorców zwraca uwagę na cykliczne podwyżki płacy minimalnej, które nie idą w parze z rozwojem gospodarczym naszego kraju. W ciągu ostatnich 3 lat zanotowaliśmy wzrost stawki minimalnej o 50%. Przedsiębiorstwa odczuwają coraz większe trudy prowadzenia swoich biznesów. Kolejny raz zwracamy uwagę, że rosnąca stawka minimalnego wynagrodzenia budzi coraz większe niepokoje społeczne, czego dobitnym przykładem może być sytuacja w spółce Jeremias.
Nierealistyczne podnoszenie limitu płacy minimalnej powoduje wypłaszczenie wynagrodzeń między specjalistami z długoletnim doświadczeniem, a osobami dopiero wchodzącymi na rynek pracy. Brak rozsądnego zróżnicowania poziomu wynagrodzeń między osobami, które jeszcze nie zdobyły żadnego doświadczenia a wykwalifikowanymi pracownikami powodują napięcia w załodze.
Kolejnym problemem jest brak zrozumienia po stronie osób z dłuższym stażem pracy, że zgodnie z aktualnymi przepisami prawa osobom do 26. roku życia przysługuje tzw. „ulga dla młodych”. W praktyce oznacza to, że państwo nie zabiera z wynagrodzenia tyle, ile zabiera osobom starszym, bardziej doświadczonym. Tym samym, może się zdarzyć, że w jednej firmie obok siebie będą pracowali młody niedoświadczony i starszy wykwalifikowany pracownik, których wynagrodzenia są nieproporcjonalnie zbliżone bez uwzględnienia różnic ich poziomu wiedzy i kompetencji.
Zdecydowanie deklarujemy, że pracodawcy, szczególnie reprezentowani przez członków naszej Izby, wyrażają szczerą chęć oferowania wyższych wynagrodzeń dla swoich pracowników. Niestety wysokie koszty funkcjonowania, spadek rentowności oraz zmniejszająca się konkurencyjność polskich firm nie pozwala na takie ruchy. Krótko mówiąc – firmy mają problem, aby oferować wyższe wynagrodzenia. Rynkiem pracy rządzi ekonomia, nie „widzimisię” pracodawców.
Dlatego stanowczo sprzeciwiamy się narracjom o „zmowie pracodawców” w zakresie ograniczania wynagrodzeń. Tego typu tezy są nie tylko nieprawdziwe, ale również szkodliwe społecznie. Dziś mamy rynek pracownika, bardzo dużo firm poszukuje rąk do pracy, dlatego twierdzenie, że pracodawcy celowo nie chcą proponować wyższych wynagrodzeń jest absurdalne. Gdyby firmy było na to stać, z pewnością oferowaliby bardziej atrakcyjne stawki wynagrodzeń. Niestety – w obecnych warunkach prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce jest bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe.
Jako Izba wyrażamy ponadto niepokój na destrukcyjną rolę związków zawodowych w sporach grupowych. Obserwujemy z uwagą sytuację w spółce Jeremias i widzimy chęć porozumienia się między załogą a zarządem. Rozdmuchiwanie sytuacji w firmie przez organizacje związkowe oraz polityków (czego przypadki odnotowaliśmy w trakcie zakończonej właśnie kampanii prezydenckiej) nie prowadzą do dialogu, a wręcz do eskalacji konfliktu.
Dlatego przestrzegamy przed dalszym pogłębianiem konfliktu. Najgorszym scenariuszem może być decyzja właściciela spółki o wycofaniu środków produkcji z Gniezna, i z Polski. Wierzymy jednak, że racjonalizm wygra ze spiralą złych emocji i obie strony znajdą kompromis, którego głównym celem będzie dobro spółki i ich pracowników”.