Uratowali kobietę z zalanego auta
Prezydent Michał Powałowski: „Postawa godna podziwu”. Krzysztof Frankowski i Wojciech Kaczmarek: „Nie mogliśmy postąpić inaczej”
Krzysztof Frankowski i Wojciech Kaczmarek w feralny dla Gniezna poniedziałek, 20 maja znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie. Dzięki ich zdecydowaniu i odwadze, prawdopodobnie nie doszło do tragedii. W zalanym samochodzie podczas nawałnicy, pod wiaduktem na ul. Pod Trzema Mostami o życie walczyła uwięziona kobieta. Woda w tym miejscu, co jest wręcz niewiarygodne, sięgała ok. 2 metrów!
O skutkach nawałnicy – burzy w ulewnymi opadami deszczu i gradu wielkości niekiedy orzechów laskowych, silnych porywach wiatru – która przeszła nad Gniezna 20 maja, informowały szeroko nawet media ogólnopolskie. Ale co innego oglądać relacje telewizyjne, filmiki w internecie z wydarzeń, których autorem jest natura, a co innego stanąć bezpośrednio do konfrontacji z niszczycielskim żywiołem. Choć od tych katastrofalnych w skutkach zdarzeń minęło już kilkanaście dni, to o tej historii, gdzie uratowano ludzkie życie w wydawałoby się banalnej sytuacji, należy przypominać. – Jak usłyszałem pukanie z drugiego auta, to tak jak stałem, w rzeczach, popłynąłem do tego samochodu. Tam spotkałem się z Wojtkiem, który już był przy tym samochodzie. On też otworzył bagażnik i wyciągnęliśmy kobietę na zewnątrz. Próbowaliśmy ją przetransportować do „brzegu”, czyli do będących w pobliżu schodów. Niestety, pani była chyba w szoku, trochę panikowała i trochę cieszyła się, że jest już na zewnątrz. Wojtek odpłynął, ponieważ opuszczały już go siły, a ja z panią wróciłem do samochodu i stanęliśmy na tylnym pasie. Asekurowałem ją aż do momentu, gdy podpłynęli strażacy – relacjonował Krzysztof Frankowski. – Mój samochód był zalany, ale wydobyłem go na ile mogłem. Wówczas na górze (nad wiaduktem – przyp. red.) był już Krzysztof, który krzyczał, czy ktoś jest w tych zalanych samochodach. Podpłynąłem do pierwszego zalanego auta, zanurkowałem i sprawdziłem, że na szczęście nikogo nie było. Podpłynąłem do drugiego auta, Krzysztof już usłyszał, że ktoś tam puka, ja też już to słyszałem. Pierwszy raz klapa bagażnika nie puściła, drugi raz szarpnąłem mocniej i klapa się otworzyła. Krzysztof już był z boku i razem wyciągnęliśmy tę panią – wspomina Wojciech Kaczmarek. Dodajmy, że choć panowie znali się w przeszłości, to akurat tego dnia w tym miejscu i w tym czasie znaleźli się przypadkowo. W Urzędzie Miejskim prezydent Gniezna Michał Powałowski 28 maja spotkał się z mężczyznami, którzy nie bacząc na zagrożenia, nie zastanawiając się, ruszyli z pomocą osobie uwięzionej w zalanym samochodzie. Krzysztof Frankowski i Wojciech Kaczmarek za wykazanie się ponadprzeciętną odwagą, ratując życie drugiej osobie, otrzymali szczególne podziękowania od prezydenta Michała Powałowskiego oraz bryg. Marty Kacprzyckiej, komendanta powiatowego PSP w Gnieźnie. – W imieniu mieszkańców chciałbym panom serdecznie podziękować, że wykazali się odwagą, odpowiedzialnością. Jest to przykład wspaniałej, obywatelskiej postawy, godnej podziwu – powiedział prezydent Michał Powałowski. Obaj panowie ze skromnością przyznają, że gdy usłyszeli sygnały wzywające pomocy, nie mogli inaczej zareagować.