Pomoc dla powodzian
Na nich zawsze można liczyć. Harcerze koordynują miejską i powiatową zbiórkę darów
W poniedziałek ruszył wspólny dla obu samorządów punkt zbierania darów dla dotkniętych dramatem powodzi mieszkańców południowej części naszego kraju. Zarządzają nim doświadczeni wolontariusze z gnieźnieńskiego Hufca ZHP im. Bolesława Chrobrego. – Dla nas, dla harcerzy, to jest zupełnie naturalne, że podejmujemy się służby, kiedy jest ona potrzebna – zapewnia harcerka Karolina, która z koleżankami i kolegami, pomaga w przyjmowaniu i segregacji darów.
Powiatowo-miejski punkt zbiórki darów dla poszkodowanych w powodzi ruszył w poniedziałkowe południe 16 września. Znajduje się on w głównym budynku Centrum Kształcenia Praktycznego przy ul. Słowackiego (wejście również od strony ulicy Roosevelta). Czynny on jest codziennie, w godzinach od 10 do 18. Zaglądam tam we wtorkowy ranek. W jednej z sal kilkadziesiąt zgrzewek wody butelkowanej, konserwy, karma dla psów, środki chemii gospodarczej. Pojawiają się harcerze z gnieźnieńskiego Hufca. Nastroje dobre. Zaczynają od oceny tego, co zebrano tutaj pierwszego dnia. Zapada decyzja o segregacji darów, odpowiednim ich rozmieszczeniu w udostępnionym pomieszczeniu. Podział zadań i można zaczynać. Chwilę po godzinie 10 pojawia się już pierwsza mieszkanka, która wraz z trójką dzieci wnoszą wody mineralne i inne produkty. Dziękują za możliwość przyniesienia darów i okazania serca tym, co na południu kraju walczą ze skutkami żywiołu. Pytam harcerkę Karolinę Pawlak z gnieźnieńskiego hufca, co sprawiło, że poświęciła swój czas na przyjście tutaj i poświęcenie go do pomocy w całej akcji. – W maju sami doznaliśmy podtopień, więc wiemy, jakie to przynosi skutki i ile niesie ze sobą tragedii ludzkich – mówi z widocznym przejęciem Karolina. – Widzimy przez relacje medialne, kiedy tam na południu opada woda, ilu ludzi straciło najważniejsze dla nich rzeczy. Dla nas, dla harcerzy, to jest zupełnie naturalne, że podejmujemy się służby, kiedy jest ona potrzebna – zapewnia.
Do punktu zbiórki docierają kolejni mieszkańcy. Niektórzy tylko zaglądają, dopytują, czy to na pewno tutaj. Obiecują wrócić za chwilę. Właśnie idą po zakupy. Po chwili ktoś podjeżdża autem. Pani przywiozła dwa ogromne worki z karmą dla zwierząt, dwie zgrzewki wody i rolki worków na odpadki. Potrzebna tylko pomoc przy wyładunku. Nie trzeba czekać ani chwili. Towar dostarczony do środka. Jak dodaje druhna Karolina, jest przekonana, że pomieszczenie w którym układają dary szybko się zapełni. – Patrząc na wojnę za naszą granicą, pamiętam jak to wyglądało w tamtym czasie. Tych darów było mnóstwo i jestem pewna, że i teraz tak będzie – dodaje. I warto tu wspomnieć, że harcerze z gnieźnieńskiego hufca mają ogromne doświadczenie w planowaniu i przeprowadzaniu akcji zbiórek darów. Robili to po inwazji Rosji na Ukrainę oraz po majowej nawałnicy nad Gnieznem. Po chwili pojawia się podharcmistrz Karol Budny. Jak przyznaje, niedawno wrócił z nocnej zmiany w pracy, ale już jest w punkcie gotowy do pracy. – Na harcerzy zawsze można liczyć! – mówi z entuzjazmem, choć zmęczenie daje się wyraźnie we znaki. Jak dodaje, druhny i druhów wcale nie trzeba zapraszać do pomocy. Oni sami się zjawiają gdzie trzeba. Mimo walki ze własnym zmęczeniem, K. Budny koordynuje pomocą, oferuje ją kolejnym przybyłym mieszkańcom. Po chwili sygnał, że potrzeba kartonów. Część osób niektóre produkty przynosi w pojedynczych sztukach i trzeba je popakować. Najlepiej w mniejsze kartony. – Takie łatwiej unieść i potem ułożyć w transporcie – dodaje podharcmistrz. Zebrane osoby od razu chwytają za telefony i zaczyna się poszukiwanie potrzebnego produktu. Entuzjazmu nie brakuje. A to dobry prognostyk przed kolejnymi dniami zbiórki.