Przejdź do treści głównej

Parkowanie

Jaka polityka parkingowa miasta? Czy tylko „ja tylko na minutkę”?

Zastawiony chodnik na ul. Słomianka

I czy w ogóle miasto ma jakąś politykę parkingową i wizję jej rozwoju? Dziś kierowcy narzekają na permanentny brak miejsc do parkowania w centrum i na osiedlach, a piesi narzekają na zastawiających chodniki, zieleń i każdą wolną przestrzeń kierowców. I tu pojawia się rola Miasta do odegrania. Jak ją realizuje Urząd Miejski? O to pytali kierownictwo urzędu miejscy radni.

Na terenie miasta Gniezna gmina oferuje kierowcom ok. 2000 miejsc parkingowych bezpłatnych, ok. 300 miejsc na parkingach oraz 1250 miejsc płatnych w strefie parkowania. Dużo to czy mało? Jak podaje portal Polska w liczbach – na dzień 31 grudnia 2023 roku w powiecie gnieźnieńskim zarejestrowanych było łącznie 137 985 pojazdów samochodowych i ciągników, z czego 102 748 stanowiły samochody osobowe. W samym Gnieźnie zarejestrowanych jest kilkadziesiąt tysięcy samochodów osobowych. Z samej matematyki widzimy, że z parkowaniem w mieście jest problem, a szczególnie w centrum, gdzie funkcjonuje najwięcej urzędów, szkół i instytucji. Ale urbanistyczny układ miasta pochodzi z początku XIX wieku i bez burzenia kamienic i zagospodarowywania każdej wolnej i zielonej przestrzeni, nie wiele da się już z centrum „wycisnąć”. Dlatego kierowcy pojazdy stawiają na trawnikach, chodnikach, zastawiają przejścia dla pieszych – zawsze pod hasłem „ja tylko na minutkę”. By dowiedzieć się, jaką miasto ma (lub nie ma) politykę parkingową, miejscy radni zaprosili przedstawicieli władz miasta. Niestety, twardych planów rozwoju lub zmian w parkowaniu w Gnieźnie nie usłyszeli. Jak nie krył żalu radny Robert Gaweł, nic nowego niż to, o czym mówi się od lat, nie usłyszał. – Myślałem, że dowiem się coś, co jest ważne i jaka jest perspektywa. Ale widzę, że jest jak zwykle. Siedzimy i słuchamy wszyscy jak na zebraniu u sołtysa, kto i co wniesie do koncepcji parkingowej – mówił. Dlatego przeszedł do konkretnych pytań. Jak zauważył, ogromnym i wiodącym problemem dla systemu parkingowego jest ilość dojeżdżających do Poznania, którzy samochody zostawiają w centrum miasta, głównie koło dworca, ale nie tylko – bo i parking przy ul. Kostrzewskiego też cały dzień jest zajęty. Nie ma też parkingu buforowego dla południa Gniezna, by kierowcy mogli po tej stronie miasta zostawiać pojazdy i udać się szybko przedłużeniem przejścia podziemnego pod torami na dworzec lub do centrum miasta.

Jak zdradziła Joanna Śmigielska, wiceprezydent Gniezna, w sprawie ponownego uruchomienia przejścia z III peronu stacji kolejowej do ulicy Składowej (co już przez 2 lata świetnie funkcjonowało) odbyła się wizja lokalna z przedstawicielami kolei. – Bardzo mocno monitujemy PKP w tym zakresie – przyznała wiceprezydent i dodała, że władze miasta „cisną” kolejarzy, by ten skrót ponownie funkcjonował. Są już gotowe koncepcje, ale ruch leży teraz po stronie kolei. Robert Gaweł zaapelował, by tydzień w tydzień dzwonić do wiceministra Piotra Malepszaka, gnieźnianina, wiceministra odpowiedzialnego za kolej, by ten punkt zrealizować. Na wniosek radnego Tomasza Dzionka trwają prace nad wyznaczeniem miejsc dla dostawców towarów w różnych punktach miasta, w miejscach do tej pory nieużytkowanych. Radny ponownie zaapelował o „ucywilizowanie” parkowania w obrębie Zintegrowanego Centrum Przesiadkowego przy dworcu. Brak tam oznakowania poziomego, które regulowałoby miejsca parkingowe. – Ludzie tam zastawiają się nawzajem – zwrócił uwagę, ale J. Śmigielska przekonuje, że problem chaosu w tym miejscu wynika wyłącznie z małej ilości miejsc w stosunku do ilości podróżnych do Poznania, a problem może rozwiązać przygotowanie miejsc parkingowych po południowej stronie torów. – To wynika z pośpiechu – odniosła się do tego problemu wiceprezydent. Nie zgodził się z tym T. Dzionek. W jego ocenie brak reakcji miasta wpłynął na ten stan rzeczy. – Nauczyliśmy kierowców, że parkują tam jak chcą i byle jak. Nie ma innej możliwości, by każdy tam parkował prawidłowo i dla każdego starczyło miejsca, jak poprzez zastosowanie oznakowania poziomego – stwierdził i za przykład wskazał ulicę 3 Maja, na której po wymalowaniu oznakowania parkowanie uległo poprawie. – Wiemy, że mieszkańcy parkują często w miejscach w których nie powinni, często kosztem zieleni. Pewnie, że najprościej zablokować tę możliwość, ale gdzieś te auta muszą się pojawić. Jeśli ograniczymy możliwość parkowania koło dworca, to gdzieś ci ludzie muszą zaparkować – kontrowała J. Śmigielska, która powiedziała, że wymalowanie oznakowania poziomego zmniejszy ilość miejsc parkingowych o 20-30 proc. – Nie po to budowaliśmy przy wsparciu zewnętrznym te miejsca parkingowe, by wyglądał tak jak teraz. Legalizujemy bałagan – oburzał się radny. Na tym temat wyczerpano, a gorąca – zdawałoby się – kwestia parkowania, nie przyniosła większych zaskoczeń, ani rewolucyjnych pomysłów na rozwiązanie wielu konfliktów w tej materii.

Tagi