Pojezierze gnieźnieńskie
Pojezierze gnieźnieńskie. Co z zalewaniem odkrywek pokopalnianych? „Są problemy”
Choć wydawało się, że w kwestii ratowania jezior wschodniej wielkopolski wszystko pójdzie w dobrym kierunku i w takich jeziorach jak powidzkie przestanie obniżać się lustro wody, to jednak wcale nie jest różowo. Samorządy tworzące stowarzyszenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego alarmują, że jeziora giną dalej, a za nimi upadnie gospodarka regionu. Wytykają też bezczynność Wodom Polskim, które są odpowiedzialne za ratowanie jezior. Urząd Marszałkowski w Poznaniu przyznaje, że jest świadomy „problemów” i „zagrożeń” w realizowanym przez Wody Polskie projekcie.
Przywrócenie zasobów wodnych w jeziorach Powidzkiego Parku Krajobrazowego to temat, który zajmuje obecnie samorządy m.in. Witkowa, Powidza, Ostrowitego czy Kleczewa. Kilka lat temu włodarze gmin i ich mieszkańcy byli uspokajani, że nadchodzi kres wysychania jezior z których słyną te tereny, na co największy wpływ ma działalność kopalni węgla brunatnego w regionie konińskim. Środki na odchodzenie wschodniej wielkopolski od przemysłu związanego z wydobyciem węgla i produkcją z niego energii obiecała Unia Europejska. To tzw. strategiczny projekt pn. „Zwiększenie retencji i odbudowa zasobów wodnych terenów pogórniczych na obszarze Wielkopolski Wschodniej”. Środki na jego realizację pochodzą z puli funduszy unijnych dla Województwa Wielkopolskiego. Beneficjentem tych środków w ramach projektu jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. To Wody Polskie mają przygotować projekt odbudowy zasobów wodnych i go realizować, i to właśnie Wodom Polskim zarzucają bezczynność samorządy. Niedawno samorządowców zaskoczyła decyzja o niewypełnianiu wodą odkrywki Jóźwin II B, co zatrzymałoby opadanie lustra wody w jeziorach. Jak alarmują, samoczynne zapełnianie tego wyrobiska potrwa 35 lat, a w tym czasie jeziora wokół Powidza znikną. Problem ten rozwiązać ma zalanie odkrywki wodami z rzeki Warty. A to ciągle nie następuje.
Wody Polskie bronią się, że część wymaganych od nich zadań nie leży w ich kompetencji, a cały projekt odbudowy przez Wody Polskie zasobów wodnych nie posiadał dokumentacji projektowych, zgód administracyjnych i pozwoleń. „Kolejnym istotnym problemem jest to, że zdefiniowane w zadaniach obiekty do modernizacji lub przebudowy często nie były własnością PGW Wody Polskie” – broni się w komunikacie ta rządowa agencja. Radny Województwa Wielkopolskiego, Łukasz Grabowski (mieszkaniec gminy Witkowo) dopytał Marszałka Województwa, jakie działania z jego strony zostały poczynione, by unijny projekt realizować skutecznie i ratować zbiorniki wodne. – „Przygotowanie projektu nie leży w gestii Zarządu Województwa Wielkopolskiego” – odpowiedział radnemu Grzegorz Potrzebowski, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej. Jak dodał w odpowiedzi na interpelację Ł. Grabowskiego – województwo tylko pośredniczy w realizacji programu, ale jego beneficjentem są Wody Polskie. Jak przyznaje jednak dyrektor, Zarząd Województwa ma wiedzę o problemie w przygotowaniu całego projektu i zagrożenia jego realizacji w zakładanym kształcie. – „(…) w listopadzie br. zostało skierowane zapytanie do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z prośbą o pisemne przedstawienie informacji nt. stanu zaawansowania prac nad projektem oraz deklaracji co do jego realizacji. Oczekujemy na odpowiedź ze strony PGW Wody Polskie” – przekazano radnemu. Tym czasem samorządy tworzące Stowarzyszenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego, wraz z innymi samorządami Wielkopolski zaapelowały do premiera Donalda Tuska i jego rządu o pilne podjęcie działań w celu ratowania gospodarki i ekosystemu wschodniej części regionu, zanim będzie za późno.