Hodowla zwierząt futerkowych
„Król norek” Rajmund Gąsiorek skazany za pomówienie Otwartych Klatek
„Przedstawiciele branży futrzarskiej muszą liczyć się z konsekwencjami nieprawdziwych oskarżeń” – komentuje decyzję sądu Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowca z powiatu gnieźnieńskiego, były radny tego samorządu, publicznie stwierdził nieprawdę o organizacji w 2019 roku.
Sąd utrzymał w mocy wyrok w którym przedsiębiorca z branży hodowli zwierząt futerkowych uznany został winnym pomówienia Otwartych Klatek. W 2019 roku w Warszawie odbywało się Forum Wołowiny w trakcie którego, Rajmund Gąsiorek oskarżył organizację o to, że kupiła ona blisko jego fermy dom dla mieszkanki protestującej przeciwko jego kolejnym fermom. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał w grudniu 2024 roku, że to pomówienie i wydał nieprawomocny wyrok skazujący przedsiębiorcę i zmuszający go do zamieszczenia jego treści do publicznej wiadomości na portalu Świat Rolnika oraz wypłaty stowarzyszeniu nawiązki w postaci 5 tysięcy złotych. Teraz ten wyrok został utrzymany w mocy. „Takie zdarzenie nigdy nie miało miejsca, a zarzut ten ma na celu jedynie wzbudzenie nieufności do nas i dyskredytowanie naszych działań. Zamiast kierować wobec nas bezpodstawne oskarżenia, to przedstawiciele branży futrzarskiej powinni wziąć odpowiedzialność za skutki swojej działalności i za problemy, które od lat sygnalizują im mieszkańcy wsi” – mówi prezes stowarzyszenia. To nie pierwszy konflikt na linii organizacja – hodowca. Już w 2014 roku Gąsiorek oskarżył Otwarte Klatki o zniesławienie, twierdząc, że drastyczne filmy opublikowane przez organizację, nie pochodzą z jego fermy. Sąd jednak uznał, że nagrania były autentyczne i zostały wykonane na fermie hodowcy w Pawłowie. „Trzymamy się faktów, bo to one są fundamentem każdej zmiany, jaką wprowadzamy. Nie odpowiadamy pomówieniem na pomówienie i nie będziemy tego robić. Gdy pojawiają się nieprawdziwe oskarżenia, kierujemy sprawy tam, gdzie powinny trafić – do sądu. Kolejne wyroki pokazują jasno, że to dobra droga” – podsumowuje Paweł Rawicki.

Przypomnijmy – 2 grudnia prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę zakazującą hodowli zwierząt na futro. „Fakty są jednoznaczne. Ponad 2/3 Polaków, w tym także mieszkańców wsi, popiera zakaz hodowli zwierząt na futra. Ten głos nie może być zignorowany. To kierunek, który społeczeństwo wskazuje w zdecydowanej większości” – komentowała ten fakt głowa państwa. Hodowcy mają zagwarantowaną możliwość prowadzenia swojego biznesu na dotychczasowych zasadach do 31 grudnia 2033 roku. Zakaz hodowli zwierząt na futro wprowadziły już wcześniej: Wielka Brytania, Słowenia, Austria, Chorwacja, Serbia, Bośnia i Hercegowina, Północna Macedonia, Holandia, Czechy, Luksemburg, Belgia, Słowacja, Norwegia, Irlandia, Francja, Włochy, Estonia, Malta, Łotwa, Bułgaria, Litwa i Rumunia.