Pocztówki z Gniezna
„Jak co dzień, spacerowałam z mamą wzdłuż ulicy Chrobrego…”

Jak co dzień spacerowałam z mamą wzdłuż ulicy Chrobrego, a nieomylny, mały wówczas nos, prowadził mnie obok księgarni – do sklepu „Goplany”.
Zapach tego wnętrza do dziś pamiętam i dziś wspominam jako zapach luksusu lat PRL-u. Wtedy wiedziałam tylko, że jest odmienny od domowego i nawet kiedy mama wyczarowywała swoje torty i pączki, nie przybliżałyśmy się do tego z wnętrz „Goplany”.
Lubiłam tam być. Duża lada ze słodyczami, która kończyła się półkami z winami o kolorowych etykietach to był mój kosmos! Pełen czekolady, kształtów, sreberek i złotek, landrynek i małych papierowych torebek, które panie nabierając szczypczykami lub łopatkami wypełniały szczęściem. Mój kosmos posiadał oczywiście gwiazdki z czekolady, półksiężyce z marcepanu o wilgotnym migdałowym wnętrzu lub wypełnione koniakiem w skorupce z cukru. A kiedy mój wzrok nasycił się błyszczącą powierzchnią czekolad deserowej, gorzkiej i mlecznej, zatrzymywał się na tęczy barwnych galaretek i cukierków. Smak żółtych cytrynek i pomarańczowych landrynek z nadzieniem, albo skórki pomarańczowej w czekoladzie, pałeczek w kartoniku z przegródkami to lato na podniebieniu! I choć babeczkę malinową z kremem mogłam zjeść dopiero w domu bo na ulicy to nieelegancko – jak mawiała mama; to grylażową, chrupiącą pomadkę mogłam włożyć do buzi od razu.
Nie wiem, czy dziś coś sprawia mi tak ogromną radość!?
*** Tłumaczenie gwarowe
Jak żem szła zez matkom na spacer ulicom Chrobrego, to za każdym razym nosek dziywczóntka ciungnoł do składu zez szyldym „Goplana”. Obok buła ksingarnia, ale mnie ciungło dalij. Zapach pamiyntom do dzisiej, jak ten z okresu PRL-u. Mama pikła baby zez glancem i torty, ale ten zapach buł inkszy.
Lubiłam tam zaglundać. Wielgo lada zez słodkościami, na kuńcu pólka zez winami. Czułam sie jak wew niebie. Całki kosmos, pełyn czekulady, śreberków i złotków. Pamiyntum jak kanoldy i bunce. takom malom szufelkom, sklepowo wtykała wew tytki. Tyn mój kosmos mioł gwiozdki zez czekulady, abo pólksięzyce zez lukrym i takie inksze cudeńka zez czekulady gorzkij i mlecznyj. Pamiyntum tyn smak buncy pomarańczowych i cytrynowych, istne niebo wew gębie.Mama lajsneła mi babeczkę zez glancem, a wew środku buły maliny. Mogłam jom zleść dopiro wew chaci, bo na ulicy nie uchodzi ino chrupioncom pomadke żem mogła zjeść zaro.
Nie wiem czy dzisiej sprawio mi co winkszom radoche?
Prezentujemy Państwu cykl artykułów „Pocztówki z Gniezna” autorstwa pani Iwony, pacjentki Oddziału Medycyny Paliatywnej w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.
Terapia Zajęciowa na Oddziale Medycyny Paliatywnej w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski to rodzaj rehabilitacji wspomagającej. Umożliwia ona ćwiczenie koncentracji, pamięci oraz ruchu, np. małej motoryki. Pomaga zachować poczucie samostanowienia, wysoką samoocenę, umożliwia rozwój. Pacjentka, Pani Iwona stworzyła cykl „pocztówek” niosących wspomnienia z Gniezna. Jego smaków, estetycznych doznań i przyjemności lat 60. i 70.
- tłumaczenie gwarowe – Elżbieta Felhauer
- współpraca terapeutyczna – Monika Komasa, Kobiety katedr – terapia zajęciowa oraz zespół psychologów i terapeutów Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie
