Przejdź do treści głównej

Pocztówki z Gniezna

„Do „Wedla” (…) chodziłam już sama…”

Pocztówki z Gniezna

Do „Wedla”, który mieścił się naprzeciwko Ratusza, chodziłam już sama.

Z ogromnych luster tego eleganckiego sklepu patrzyła na mnie wystrojona dziewczynka z dobrze obciętą fryzurką i sześcioma złotymi w kieszeni. Ciemne meble i wysoko oszklona lada były jak scena z martwą naturą na płótnie w salonie babci.

Tak! Tam czułam się jak w warszawskiej galerii. Liczne paterki z suchymi ciasteczkami, czekoladki i chałwy tworzyły tło, błyszczały puszki z odchylanymi drzwiczkami za którymi piętrzyły się „Specjałki” o smaku kawy, „Kremówki” czyli krówki o miękkim środku lub „mieszanka wedlowska”. Głównym zaś elementem tej malarskiej kompozycji był wysoki blok tęczowej galaretki. Pani ekspedientka kroiła go dużym nożem wprost na podsunięty pergaminek. Czekoladowy blok „Amatorski” był tylko jak pyszne podium dla figurek z pełnej czekolady : lalek , zajęcy i gwiazdorków. Równo ułożone czekolady „Manilla”, „Józefinka”, „Eos” z bąbelkami powietrza, tworzyły wzór dywanowy dla rzuconych brylantów czekoladowych i królowej: wiśni w czekoladzie z cienką warstwą marcepanu.

Jednak moje 6 złotych przeznaczone były na małe, matowe, zielone poduszeczki – „Majowe” o pysznym, niepowtarzalnym wnętrzu. 

***Tłumaczenie gwarowe

Dziebko latów minyło i bułam siksa, jak godo na mnie moja babka. Kłaki mi urosły, teroz to już pletłam warkocze, zez równom przycientom grzywkom. Wew kiejdzie miałam sześ złoty, to poszłam se do składu „Wedel”, co stoi po drugyj strunie Ratusza. Wew tym składzie zupełnie jak na jakim obrazie słynnygu malarza.

Meble cimne, wyglancowane i pyłno lustrów. Nawet lada, co za niom stojom sklepowe, wysoko i cało oszkluna. Obrazek cołki jak wew jaki warszaskiej galeri zez obrazami. Na tyj ladzie to sporo paterków zez ciostkami, czekolodkami i chałwami, a do tegu puszki poodtwirane ze „Specjałami”, a pachniły kawom. Na jednym talyrzu ułożune wew wysochny stos galatyrki. Zaś obok czkuladowe laleczki, gwiozdorki i kicaje. Na honorowym miejscu buła „mieszanka wedlowsko” i kuniecznie ciungutki. Na kuńcu wiśnie wew czekuladzie, wszysko buło niczym tynczowy dywan.

Ja żem miała ino sześ złoty, to se lajsnełam „Majowe”, takie zielune poduszki, wew środku nadzinie, normalnie niebo wew gymbie.


Prezentujemy Państwu cykl artykułów „Pocztówki z Gniezna” autorstwa pani Iwony, pacjentki Oddziału Medycyny Paliatywnej w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.

Terapia Zajęciowa na Oddziale Medycyny Paliatywnej w Szpitalu Pomnik Chrztu Polski to rodzaj rehabilitacji wspomagającej. Umożliwia ona ćwiczenie koncentracji, pamięci oraz ruchu, np. małej motoryki. Pomaga zachować poczucie samostanowienia, wysoką samoocenę, umożliwia rozwój. Pacjentka, Pani Iwona stworzyła cykl „pocztówek” niosących wspomnienia z Gniezna. Jego smaków, estetycznych doznań i przyjemności lat 60. i 70.

  • tłumaczenie gwarowe – Elżbieta Felhauer
  • współpraca terapeutyczna – Monika Komasa, Kobiety katedr – terapia zajęciowa oraz zespół psychologów i terapeutów Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie 
Pocztówki z Gniezna
Tagi