Kultura Gniezna
Z Gniezna do Berlina. Bogactwo kultury naszego miasta w stolicy Niemiec
Muzyka klasyczna, fotografia i literatura. Te dziedziny kultury zaprezentowali w Berlinie gnieźnianie, świetnie prezentując nie tylko ich obecną kondycję w naszym mieście, ale też przedstawiając je w kontekście historycznym. W samym centrum Berlina miał miejsce Dzień Kultury Polskiej, który był poświęcony twórczości artystów z naszego miasta.
Bazylika św. Jana Chrzciciela (Johannes-Basilika) w dzielnicy Kreuzberg w Berlinie jest największym kościołem katolickim tego miasta. Od 2004 roku jest też swoistym centrum polskości w stolicy Niemiec, od kiedy funkcjonuje przy świątyni Polska Misja Katolicka. Na imponujących rozmiarów świątynię Polacy zamieszkujący Berlin mówią po prostu „nasz polski kościół”. Faktycznie, przechadzając się po zabytku i w jego okolicy, ojczysty język tu dominuje. Nic dziwnego. Polska Misja Katolicka to największa wspólnota parafialna w całej Archidiecezji Berlińskiej. Działają przy niej dziesiątki instytucji polonijnych, zatem kreuje i koordynuje nie tylko życie duchowe polaków w stolicy Niemiec, ale też dba o życie kulturalne wspólnoty. Polska Misja Katolicka jest mecenasem kultury polskiej, znana z organizacji koncertów, wystaw i występów artystycznych. Bazylika i działająca przy niej sala katechetyczna, to swoiste centrum polskiej kultury w Berlinie. 10 grudnia, dzięki inicjatywie Stowarzyszenia HALO! z Gniezna, działającego na rzecz rozwoju i krzewienia kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego, to właśnie Gniezno i jego bogata historia miały swój czas i możliwość zaprezentowania się w polonijnym centrum Berlina.
Przybyli tego dnia do przykościelnej sali katechetycznej Polacy z Berlina, mogli zapoznać się z fenomenem bogatej i szerokiej aktualnej kultury i sztuki w Gnieźnie, ale przez pryzmat historii. Każdy z trzech punktów programu nie tylko prezentował twórców aktualnie tworzących w naszym mieście, ale też był tak pomyślany, by opowiadał on o przeszłości Gniezna. Zwykli berlińczycy polskiego pochodzenia, ale też przedstawiciele organizacji polonijnych i polonijnej prasy, poznali twórczość braci Waldemara i Dawida Stube. Nasze fotograficzne rodzeństwo, mające w swoim dorobku wiele wyróżnień i nagród za osiągnięcia w dziedzinie fotografii, zaprezentowało wystawę „Poselstwo Korony”. To kilkadziesiąt zdjęć przedstawiających ostatnią Koronację Królewską w Gnieźnie, czyli wielkie widowisko historyczne, którym co roku żyje Gniezno i tym samym, wraca do czasów wczesnośredniowiecznych, w których miasto wyrosło na bardzo ważny ośrodek ziem piastowskich. Fotografie to nie tylko dynamika woltyżerki czy bitew toczonych u podnóża katedry, ale też urok dokumentalnej fotografii prasowej, odnajdywania w zastanych sytuacjach momentów przyciągających uwagę widza.
Tuż po wernisażu wystawy, odbył się wykład gnieźnieńskiego poety, wydawcy i publicysty Dawida Junga. W porywający sposób opowiedział on o początkach lirycznego słowa pisanego na ziemiach polskich, które zaczęło się – oczywiście – w Gnieźnie. Dla słuchaczy, opowiadane w sposób anegdotyczny historie o takich postaciach jak Ludgarda maklemburska, Władysław Biały, Ignacy Krasicki czy Werner Alberti (wszystkie historie zawarte w książce D. Junga pt. „Polska, ulubiona masochistka Europy”) były wyraźnie odkryciem. Żywo reagująca publika, na pełen zaangażowania wykład gnieźnianina, była tego najlepszym przykładem. Poeta nie tylko wrócił do korzeni polskiej poezji, ale przedstawił także postacie dziś w Gnieźnie tworzące, jak Irmina Kosmala, Krzysztof Szymoniak czy Rafał Wichniewicz. Gdyby nie ograniczenia czasowe, wykład z powodzeniem mógłby trwać kilka razy dłużej, gdyż interakcja z publiką była pełna zaangażowania. Wspomagający Junga pisarz Igor Frender, członek poznańskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zachęcił do śledzenia wydawnictw tego gremium tak skutecznie, że po zakończeniu tego wydarzenia książki twórców z Gniezna i Wielkopolski rozeszły się w sporych ilościach. Dziś wzbogacają półki i regały berlińskiej Polonii. Warto tu dodać, że swoje wydawnictwa promocyjne i turystyczne zaprezentowało też Gniezno, dzięki obecności na wydarzeniu Łukasza Mucioka, wiceprezydenta miasta, który chętnie rozmawiał kuluarowo z gośćmi wieczoru, zapraszając ich na przyszłoroczne obchody jubileuszowe w naszym mieście.
Punktem kulminacyjnym dnia gnieźnieńskiej kultury w Berlinie, był koncert gnieźnieńskiej Capella Musica Gnesnensis. Ta reaktywowana po 109 latach formacja muzyczna, grająca dziś jak przed wiekami grało się w Gnieźnie, jest fenomenem w świecie polskiej muzyki historycznej. Rodowód CMG sięga aż XVI wieku, a dzisiejsi członkowie zespołu dokładają wszelkich starań, by ich wykonania brzmiały tak, jak mogli to słyszeć mieszczanie, duchowieństwo i kupcy przed wiekami. Stąd muzycy wykorzystują kopie instrumentów z XVIII i XIX wieku grając w obniżonym stroju (a=430Hz). Taki śmiały zabiega wpływa na walory brzmieniowe i estetyczne. Taki koncert nie tylko fenomenalnie się słucha w świątyniach, ale także przyjemnie ogląda. Capella Musica Gnesnensis skradła serca berlińskiej publiczności zgromadzonej w bazylice św. Jana Chrzciciela symfoniami Jana Wańskiego (1756-1830). Rękopisy tego kompozytora znajdują się w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie i od kilku lat opracowywała je Ewa Pilarska-Banaszak, założycielka formacji. Koncert cieszył się wręcz entuzjastycznym przyjęciem. Zespół oklaskiwany był na stojąco i nie mógł opuścić prezbiterium bez wykonania jednego z utworów na bis.
Kultura Gniezna – mająca swoją długą historię, jak długa jest historia Polski – zaprezentowała się w Berlinie wyśmienicie, wzbudzając zainteresowanie. To była świetna promocja marki samego Gniezna poprzez literaturę, fotografię i muzykę. Nic i nikt lepiej nie promuje naszego miasta niż sami jego mieszkańcy. Kolejny raz ta formuła się potwierdziła. Był to zatem dobry przykład do powtórzenia w przyszłości. Warto kulturę i sztukę promować poza Gnieznem, by jej wielowiekową tradycję przedstawić szerszym kręgom odbiorców. Warto nadmienić, że zauroczeni wizytą gnieźnian w Berlinie gospodarze planują zaprosić ich ponownie, tym razem do berlińskiego ratusza.