Skip to main content

Koleje wąskotorowe

Spoglądając w przyszłość… 140 lat wąskich torów

 | 
Wystawa na jubileusz 140 lat GKW

Pojawienie się kolei wąskotorowej na ziemi gnieźnieńskiej było potrzebą chwili i symbolem rozwoju gospodarczego regionu. Dziś, po prawie półtora wieku od jej wybudowania, jest ona już tylko długim cieniem dawnej potęgi. Jednak dzięki pasji miłośników kolei i przychylnych jej osób, cały czas jest utrzymywana przy życiu. Wystawa wspomnieniowa historii wąskotorówki, którą zainaugurowano 7 czerwca w Centrum Kultury „eSTeDe” pokazała, że jej los nie jest gnieźnianom obojętny i wielu z nich wypatruje lepszej dla niej przyszłości.

„Aby znów pojechać nią do Anastazewa…, albo chociaż do Powidza” – marzy zapewne wielu z tych, którzy mieli przyjemność przejechać się w życiu koleją wąskotorową. Choć w Gnieźnie tworzona była ona na potrzeby cukrowni i służyła do celów towarowych, to jednak doczekała się kolejnych inwestycji i zaczęła wozić ludzi. Właśnie ta funkcja tak cieszyła mieszkańców. Choć podróż nią była długa, wszak rozpędzała się do maksymalnie 40 km/h, to frajda z jazdy pod parą jest nieporównywalna z niczym innym. I taki sentymentalny wydźwięk miała inauguracja wystawy Towarzystwa Miłośników Gniezna, która traktowała o jubileuszu naszej wąskotorówki, która w zeszłym roku obchodziła 140 lat istnienia. Założyło ją przedsiębiorstwo „Grabski, Jeschek i Spółka”, które było właścicielem cukrowni w Gnieźnie. Początkowo tory miały długość 18 km i wożono po nich surowiec do produkcji białego kryształu. W 1895 roku uruchomiono już transport osobowy, stała się zatem czymś ważnym dla lokalnej społeczności. Po wojnie została przejęta przez PKP i dalej pełniła swoje dwie funkcje – towarową i pasażerską. Niestety, jak w całym kraju, choć PKP już w latach 80-tych traciła zainteresowanie wąskimi torami, zmiany ustrojowe spowodowały, że kraj patrzył już w innym kierunku i zajmował się innymi sprawami. W 2003 roku, by ratować niszczejącą kolej, przejął ją gnieźnieński samorząd powiatowy i przekazał w użytkowanie Towarzystwu Miłośników Gniezna.

Wystawa w CK „eSTeDe”

Dziś, tak ciepło wspominana kolej, funkcjonuje w bardzo ograniczonym zakresie. Nie ma już tego taboru co kiedyś, tory uległy zniszczeniu lub je w części rozkradziono, ale jeszcze czasami dyszy, jeszcze działa, choć ciągnięta przez lokomotywę spalinową. Jak zauważył Jan Socha, prezes TMG, obecność tylu osób na wernisażu wystawy o kolei wąskotorowej, jest świadectwem tego, jak wielu z nas na niej zależy. – Ta kolej dla społeczności gmin i miasta Gniezna, odgrywała dużą rolę. Tamten świat, jak ta kolej, toczył się powoli, ale wszyscy jakoś zdążyli do celu – zauważył. O historii wąskotorówki i jej przekształceniach, w krótkim rysie, opowiedział zebranym Dariusz Michałowski, wiceprezes TMG, a także znawca kolejnictwa i kolejarz. – Ta kolej miała lata świetności, także w okresie międzywojennym, ale po wojnie też. Wtedy doszło do „przekucia” torów z 600 na 750 mm i połączenia jej z koleją za Anastazewem. Potem weszła w struktury PKP, które nią rządziło do lat dwutysięcznych, choć zauważam, że już po połowie lat osiemdziesiątych zaczęła się z kolejek wąskotorowych wycofywać. W latach dziewięćdziesiątych zostały one przez PKP porzucone. Trochę samorządy zmuszano do ich przejęcia i ten gnieźnieński, pod rządami starosty Marciniaka, podjął się takiego przejęcia i uchwałą tak się stało – opowiadał D. Michałowski. Jak zauważył, nie wszystko, co związane jest dziś z koleją wąskotorową należy do powiatu. Tak jest w przypadku mienia ruchomego, ale nie z gruntami i budynkami. – Jestem jednak przekonany, że w tej kadencji powiatu i one zostaną przejęte – podkreślił. Jaka zatem przyszłość czeka kolej na wąskim torze? Celem krótkoterminowym jest umożliwienie dojazdu kolei do Niechanowa, na wyremontowaną stację. Cel długoterminowy to dalszy jej rozwój. – Powiedzmy sobie uczciwie. Zabawa w kolej jest bardzo droga. Sam powiat nie poradzi sobie bez środków zewnętrznych – rozłożył ręce D. Michałowski. Dziś kolej jeździ tylko w okresie letnim do stacji Jelonek. Rocznie przewozi 2000 osób.

Tagi