Turystyka
Są króliki, będzie króliczyca?
O tym, że w przestrzeni Gniezna mało jest akcentów kobiecych, od kilku lat głośno mówi choćby dziennikarka Kamila Kasprzak-Bartkowiak. Wydając niedawno książkę o często cichych bohaterkach naszego miasta, zwróciła uwagę na fakt, że kobiety patronują niewielkiej ilości ulic w Gnieźnie. Z pomników patrzą na nas postacie władczych mężczyzn; mają też oni swoje skwery, a po ulicach miasta rozbiegły się także… króliki. Sympatyczny akcent turystycznego Traktu Królewskiego składa się z 14 figur tego zwierzęcia. Są to oczywiście faceci. Ale może przełamie ten trend pierwsza kobieta – króliczyca?
Pomysł, by wzorem np. wrocławskich krasnali, turystyczną ciekawostkę, jaką jest Trakt Królewski w Gnieźnie dalej rozwijać, pojawił się na wrześniowym posiedzeniu Komisji Promocji, Kultury i Turystyki Rady Miasta Gniezna. Uruchomiona w 2018 roku nowa trasa turystyczno-kulturowa, szybko przypodobała się turystom, ale od tego czasu już się nie rozwija. We wspomnianym Wrocławiu przybywa kolejnych krasnali, turystycznego symbolu stolicy Dolnego Śląska, a w Gnieźnie króliki, znane z płodności, jakoś nie mogą się rozmnożyć. Jednak jest szansa, że z okazji przyszłorocznych obchodów jubileuszowych pierwszej polskiej koronacji, Trakt Królewski zostanie „zreanimowany” i rozbudowany. Jak wiadomo, już chyba całkiem oficjalnie, na wyspie popularnej „Weneji” stanąć ma pomnik księżnej Dobrawy – matki króla Bolesława Chrobrego. Dąbrówka ma już swoją ulicę, ale w przestrzeni miasta jej nie widać. Dominują w niej jej syn i mąż Mieszko. „Matka Chrzestna Polaków” to nie jedyny kobiecy i nowy element planowany na Trakcie Królewskim. J. Mikołajczyk, wsłuchując się w głosy środowiska kulturalnego miasta zaproponował, by w okolicy „Wenecji” pojawiła się Króliczyca Latarniara. Mogłaby ona stanąć – co jasne, biorąc pod uwagę jej przydomek – przed wejściem do popularnej Latarni na Wenei. „Zamysł stworzenia takiego uniwersalnego obrazu z którym mogłyby się identyfikować zarówno młode kobiety związane z samym środowiskiem skupionym wokół Latarni oraz naukowczynie, animatorki kultury, artystki i działaczki z Gniezna, wydaje się być wspaniałą klamrą łączącą pierwszą zapisaną w historii Polski kobietę – Dobrawę, z wszystkimi wielkimi kobietami Gniezna po dziś dzień” – argumentuje w interpelacji radny. Byłby to zatem ukłon nie tylko w stronę silnych kobiet i dziewczyn z Gniezna, ale też w stronę wielu twórców kultury tego miasta, często niedocenianych czy niedostrzeganych kobiet, które kulturę animują.
W pomyśle J. Mikołajczyka, „Króliczyca Latarniara” miałaby ekstrawagancki wygląd i zapraszałaby do korzystania przez turystów z bogatej oferty kulturalnej miasta. Jej usytuowanie koło Latarni na Wenei i popularnego skweru z hamakami, byłoby „otwarciem” dla turystów do obejścia jeziora Jelonek także od strony południowej, w kierunku Muzeum Początków Państwa Polskiego – instytucji, nomen omen, kulturalnej. „Latarnia na Wenei coraz częściej bywa głównym celem odwiedzin ludzi spoza Gniezna, ze względu na bogaty oraz niepowtarzalny program kulturalny, czy klimat miejsca daleki od powagi czy form oficjalnych instytucji. W tym względzie idea oraz estetyka Królików spotkałyby się z ideą przyświecającą Latarni na Wenei – jako miejsca kojarzącego się z kulturą niezależną, otwartością, ciepłem” – argumentuje dalej w interpelacji radny. Do pomysłu radnego przychyla się prezydent Michał Powałowski. Jak wynika z odpowiedzi na interpelację J. Mikołajczyka, prezydent zauważa, że „jest to ciekawy pomysł, uwzględniający aspekt kobiecy w kulturze i historii naszego miasta” – przekazał włodarz miasta. Idea Króliczycy Latarniary ma być rozważona do realizacji w przypadku planowanej modernizacji Traktu Królewskiego w kolejnych latach.