Przejdź do treści głównej

Gniezno 2025

„Narodziny potęgi”, czyli droga Chrobrego do budowy królestwa. Wielkie widowisko koronacyjne zachwyciło!

 | 

To był najbardziej wyczekiwany punkt tegorocznej jubileuszowej Koronacji Królewskiej. Zapowiadane jako wielki i efektownie przygotowany spektakl widowisko „Narodziny potęgi” przyciągnęło tłumy gnieźnian i turystów z całego świata. Przejmująca muzyka, gra świateł, animacje, ogień, tańce, bitwy wojów, zaangażowały publiczność, która trwające godzinę wydarzenie nagrodziła długą owacją.

Dwudniowa „Koronacja Królewska” w tym roku smak miała niepowtarzalny, a to z powodu tysięcznych rocznic dwóch pierwszych koronacji piastowskich – jednych z najważniejszych mitów założycielskich Polski. Zbudowanie w Europie potęgi politycznej, z którą liczyły się ówczesnej mocarstwa, to korzeń wszystkiego tego, co nazywamy Polską, dlatego warto o tym pamiętać. Okazja zatem, by urozmaicić największą i najważniejszą imprezę turystyczna Gniezna, jaką jest „Koronacja Królewska”, czymś spektakularnym – była wyśmienita. Załoga Miejskiego Ośrodka Kultury, który koronację organizuje, postawiła na wielkie widowisko i okazało się to tradycyjnym „strzałem w dziesiątkę”. Organizację wydarzenia wsparło finansowo Muzeum Historii Polski, dzięki temu oprawa mogła być godna rangi wspaniałego jubileuszu. „Narodziny potęgi” zaplanowano na godzinę 21, w sobotę 19 lipca, na placu im. prymasa Mikołaja Trąby, czyli u stóp samego Chrobrego. Aura dopisała wyśmienicie, zatem przed katedrą zgromadziły się tłumy gnieźnian oraz setki, jeśli nie tysiące turystów. Samo widowisko prezentowało wszystko to, co działo się dokładnie w tym samym miejscu tysiąc i jeszcze więcej lat temu. Czasy wierzeń słowiańskich, chrzest Polski oraz życie średniowiecznego Gniezna nie tylko były odgrywane przez aktorów i wolontariuszy, ale też wrażenia podbijały jeszcze animacje na telebimie, który udanie „dopowiadały” kolejne wątki opowieści. Były tańce, granie na wielki bębnach, pokazy ogni, potyczki wojów oraz udanie zaprezentowane dylematy samego Chrobrego, który wytrwale pracował, by liczono się z nim i budowanym przez niego państwem, w Europie.

Sam moment koronacji był podniosły. Kiedy biskup Hipolit włożył upragnioną koronę na skronie Bolesława czyniąc go królem, zapanowała euforia. Mieszczanie wiwatowali, a gród gnieźnieński bawił się wyśmienicie. Jednak radość nie trwała długo. Żałobne bicie dzwonów przyniosło rychło żałobę po śmierci króla, ale królestwo trwało, a władzę objął syn – Mieszko II Lambert. W inscenizacji wszystko splotło się zgrabnie w całość. To był nie tylko dobrej klasy występ teatralny, ale także lekcja edukacji historycznej i nie tylko o dziejach Polski, ale też samego Gniezna. Na telebimie pokazywano animacje o sytuacji politycznej w Europie czy grafiki rozwoju miasta na górze Lechowej i budowy kolejnych podgrodzi. Ale największe wrażenie mógł zrobić wątek patriotyczny. Przyzwyczajamy się do pokazywania polskości w sposób przaśny lub podniośle nadęty, ale tutaj lekcja patriotyzmu została podana ze smakiem. Był pokaz flag, był biały orzeł, były odniesienia do kultury kraju – np. jego muzyki. Publiczność godzinnym występem była zachwycona. Oklaski i wiwaty trwały jeszcze długo po ukłonach osób tworzących to widowisko. Niestety, było ono wystawione tylko jeden raz, ale tym, co je zobaczyli i przeżyli na własne oczy, na pewno pozostanie długo w pamięci.

Tagi