Skip to main content

Region koniński

Walczą o dziedzictwo pokopalniane w regionie konińskim. Mają już wielką Dolores – kopalnianą koparkę

 | 
Koparka Dolores (fot. Adam Jaroński – Film i Fotografia/Fundacja Dolores – FB)

Prawdopodobnie w 2026 roku ruszy wielkie muzeum konińskiej kopalni. Przemysł kopalniany węgla brunatnego w tym rejonie przechodzi już do przeszłości. Elektrownie oparte na tym paliwie są już wygaszane, a odkrywki w których wydobywano „brunatne złoto” zalewane wodą. Jednak by pozostawić ślad wielkiej kopalni, które dały rozwój Koninowi i regionowi, pasjonaci postanowili ocalić ile się da z ich działalności. Na początek mają wielką koparkę Dolores, ale potrzeb jest więcej.

Takie przesłanie na opis swojej działalności przedstawia Fundacja Dolores z Konina: „Chcemy, żeby o Dolores, Kleczewie, Koninie, górnikach i ich historiach, kopalniach, elektrowniach i śladach minionej epoki wielkiego rozwoju regionu słychać było nie tylko u nas, ale dużo, dużo dalej”. Założona na początku tego roku fundacja działa na rzecz dziedzictwa pokopalnianego regionu konińskiego, by zachować o nim pamięć, dokumenty i maszyny, które przez 80 lat dawały pracę i rozwój temu wschodniemu rejonowi Wielkopolski. Celem jest utworzenie muzeum, którego centralnym punktem będzie pozyskana już z kopalni wielka koparka nazywana Dolores. Ponad rok temu zaczęła ona wykopywać sobie wyjazd z kopalni na powierzchnię i dziś stoi już w miejscu docelowym, gdzie za ok. dwa lata będzie można ją zwiedzać i poznać historię Konińskiego Zagłębia Węgla Brunatnego, które przez 80 lat dawało pracę tysiącom pracowników z regionu i wychowało cztery pokolenia górników. Kiedy niebawem zakończona zostanie praca w odkrywce Tomisławice, Kopalnia Węgla Brunatnego w Koninie przestanie istnieć i zakończy się jej historia.

By jednak zachować to co się da z tej historii, działa właśnie Fundacja Dolores. Dolores to nazwa hiszpańskiej produkcji ogromnej koparki, która pracowała przez lata w kopalni. Teraz w miejscowości Wielkopole stoi dumnie na powierzchni i symbolizuje to, czego już niebawem w tym rejonie nie zobaczymy – wielki przemysł kopalniany. Dzięki pomocy samorządów i innych podmiotów pozyskano maszynę i uratowano przed pocięciem na złom. Taki los czeka niestety siostrzaną koparkę zwaną Carmen, której zakup przekracza możliwości fundacji. Ale jest pomysł by wykupić z niej samą kabinę operatora. Mogłaby ona służyć za symulator pracy takiej koparki. Wtedy każdy mógłby spróbować poruszyć wirtualnie ważącą 2460 ton maszynę górniczą i przekonać się, jak ona pracowała na co dzień. „Głównym celem naszej fundacji jest zachowanie dla potomnych jak największej ilości artefaktów związanych z konińską kopalnią. Dokumentów, map, wspomnień, urządzeń, maszyn. Pragniemy również stworzyć, na terenach zrekultywowanych przez kopalnię, miasteczko górnicze, które będzie zabierało odwiedzających w świat górnictwa odkrywkowego” – informuje fundacja. Obecnie trwa zbiórka internetowa na zakup kabiny Carmen. Potrzeba na ten cel 12 000 złotych. Zbiórkę można wesprzeć pod adresem: www.zrzutka.pl/env6fa

Tagi