Planowana przez gnieźnieński magistrat i wstępnie szacowana na 440 tysięcy złotych modernizacja toalety miejskiej, wywołała konsternację wśród gnieźnian. – „Dlaczego tak drogo? Po co taka inwestycja?” – zadawali sobie pytanie mieszkańcy. Dziś na ten temat wiemy już więcej. Głos nad zasadnością modernizacji zabrał prezydent, a skarbnik miasta przedstawił jej kosztorys.
Zapis o modernizacji toalety miejskiej przy ul. Tumskiej za 439 925,32 zł brutto znalazł się w projekcie uchwały o zmianach budżetowych, którymi mieli zająć się radni na najnowszej sesji Rady Miasta Gniezna. O ile radni z Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska opiniując dokument, nie mieli do tego zapisu żadnych pytań, to jednak zainteresowali się nim, a raczej jego kosztem, mieszkańcy. Po ujawnieniu kwoty planowanej modernizacji wywołała ona konsternację, głównie wśród internautów. Może o ile mniej kontrowersji wzbudza potrzeba odświeżenia tego miejsca, bo ta jest oczywista, o tyle kwota za jaką ma być przeprowadzona, już tak. Szczególnie, że informacja ta zbiegła się z doniesieniami o sytuacji finansowej Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna, która musi ciąć koszty i tym samym przenieść wypożyczalnię książek dla dzieci. – „Jakie mamy priorytety?” – pytali komentujący internauci. Jak przed środową sesją samorządu przyznał Michał Powałowski, prezydent Gniezna, miejska toaleta przy ul. Tumskiej nie przystoi swoim wyglądem do tytułu miasta turystycznego, jakim się Gniezno szczyci. Szczególnie, że lokalizacja obiektu w takim stanie przy archikatedrze, jest problematyczna. Nikt natomiast nie ma wątpliwości, że publiczny szalet w centrum miasta musi być, choćby do obsługi wycieczek.
Zapis zmian budżetowych związanych z tą inwestycją wywołał falę pytań radnych. W czasie sesji Rady Miasta Gniezna dopytywali oni, z czego wynikają aż tak duże koszty modernizacji. Jak wyjaśnił Maciej Jankowski, Skarbnik Miasta Gniezna, cała operacja ma być – wbrew pozorom – znaczna. Toaleta dziś nie spełnia ani norm sanitarnych, ani nawet budowlanych, ani związanych z dostępnością dla osób niepełnosprawnych. Jest zatem zupełnie niefunkcjonalna. Jak tłumaczył radnym, by odmienić ten stan rzeczy, nie wystarczy zwykły remont szaletu, bowiem jego pokrycie dachowe jest w złym stanie. Co zatem proponują urzędnicy? Znamy tu kwoty. 75 tysięcy złotych kosztować ma rozbiórka samego szaletu. 64 tysięcy to koszt uzbrojenia tak pozyskanego gruntu, który za kolejne 7 tysięcy ma zostać przygotowany do dalszych prac. 4 tysiące kosztować ma zakup ławek, koszy na śmieci i małej architektury. 43 tysiące złotych ma kosztować z kolei rozbiórka frontonu szaletu i jego odbudowa. Dziś to dwa łukowe wejścia na teren obiektu, których kształt jest chroniony obostrzeniami konserwatorskimi. Tyle tylko, że stan tego muru jest zły i trzeba zatem go rozebrać i odbudować w podobnej formie. Reszta kosztów to już sam zakup modułowej kontenerowej zabudowy trójstanowiskowej toalety za 240 tysięcy złotych. Ma ona być nowoczesna, bezobsługowa i być dostępna dla osób z różnymi niepełnosprawnościami – zarówno ruchowymi jak i dla osób niewidzących lub słabowidzących. Wszystkie te składniki tworzą całkowitą kwotę inwestycji, co – jak podkreśla skarbnik – jest na razie tylko szacunkiem. – Ten budynek nie nadaje się na to by być toaletą – powiedział wprost Maciej Jankowski. Ostateczny koszt będzie znany po postępowaniu przetargowym. – Myślę, że miasto Gniezno powinno mieć taką toaletę, w której swoje podstawowe czynności można załatwić w dobrych warunkach – stwierdził podczas sesji prezydent Gniezna. Jak dodał, w przyszłości w centrum miasta powinny pojawić się kolejne tego typu urządzenia, ale wszystko zależy od pieniędzy. – Odwiedzają nas wycieczki, przyjadą turyści na obchody milenijne, turyści krajowi i zagraniczni, a to miejsce urąga wymogom higieny – podkreślił prezydent miasta. Ostatecznie radni, głosując za całym pakietem przeszacowań budżetu, zgodzili się na realizację tej inwestycji.
