Jubileusz 2025
Co pozostanie dla gnieźnian po jubileuszu 2025? W planach Mieszko i Dobrawa na wyspie
Trwają intensywne przygotowania do przyszłorocznych obchodów pierwszych koronacji królewskich, które przed tysiącem lat miały miejsce w Gnieźnie. Wydarzenia kulturalne są już dopinane i w ich organizację włączą się liczne instytucje, ale trwają jeszcze prace nad wymiarem symbolicznym wydarzenia. Radni miejscy oraz władze miasta chcą, aby tak istotny jubileusz pozostawił w mieście trwały ślad na kolejne lata. Znamy już kilka takich propozycji.
O potrzebie pozostawienia czegoś trwałego, co na lata będzie symbolizować wielkość i doniosłość wydarzeń roku 2025 w Gnieźnie, mówią wspólnie miejscy radni i same władze miasta. Do tej pory padały różne propozycje, rzucano luźno pomysły, ale brakło jednego elementu, na którym skupiono by wszystkie siły dla jego realizacji. Na ostatniej Komisji Promocji, Kultury i Turystyki poznaliśmy kolejne wydarzenia, które włączą się w jubileuszowe obchody. Jednym z nich jest utworzenie „traktu ekologicznego”. Ma on opierać się na pięciu drzewach, które uzyskają status pomników przyrody. Ich liczba nie jest przypadkowa. Pięć drzew ma symbolizować pięciu koronowanych w Gnieźnie królów. Każde drzewo zyskać ma nazwę kolejnego władcy Polski. W sprawie realizacji tego pomysłu, ma dojść do spotkania w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, dopiero po nim będzie wiadomo czy i ewentualnie jak będzie ten pomysł realizowany. Jak mówi Łukasz Muciok, zastępca prezydenta miasta, organizacja części wydarzeń i realizacja inwestycji będzie – co oczywiste – zależeć od pozyskania środków zewnętrznych, ale tu drogi są otwarte. Wiele instytucji i podmiotów zadeklarowało swoją pomoc.
Może nie elementem trwałym, ale jednak widocznym, ma być zorganizowanie w Gnieźnie dużego widowiska historycznego. Tym zająć się ma Park Dzieje, czyli stowarzyszenie, które od lat z powodzeniem organizuje w Murowanej Goślinie podobną inscenizację „Orzeł i Krzyż”. Jak zdradza Wiktor Koliński, z-ca dyrektora Wydziału Promocji, Kultury i Turystyki magistratu, widowisko zostanie napisane specjalnie na gnieźnieńskie uroczystości. Będzie zawierać sceny, od spotkania Lecha, Czecha i Rusa, aż po koronację Mieszka II. Widowisko będzie odgrywane sześć razy i będą to jedyne okazje do jego obejrzenia. – One nie będą wystawiane nigdzie indzie. Zatem jeśli ktoś do Gniezna nie przyjdzie, nie będzie mógł ich zobaczyć – zapewnia W. Koliński. Na razie nie wiadomo, czy ta wielka inscenizacja będzie transmitowana w telewizji. Jak dopowiada Koliński, dopóki umowa z Parkiem Dzieje nie zostanie podpisana (ma to nastąpić na początku lipca), ewentualne rozmowy z telewizjami nie są prowadzone, ale nie jest też wykluczone, że tak się jednak stanie. Natomiast zdecydowanie trwałym elementem, który ma pozostać z gnieźnianami po roku 2025, ma być pomnik Mieszka I i Dąbrówki. Miałby on stanąć na wyspie jeziora Jelonek. Taki jest plan, ale czy będzie on możliwy do realizacji, wskażą badania gruntowe podłoża docelowego miejsca. Ze względu na tonaż takiej rzeźby, raczej potrzebne będzie wykonanie palowania podłoża pod nim, a to może znacznie zwiększyć koszty budowy. O środki na pomnik i jego posadowienie miasto chce ubiegać się z konkursów ministerialnych, ale pieniędzy nie można otrzymać na samą rzeźbę. Musi ona być elementem jakiegoś projektu turystycznego, zatem wymyślono, że pomnik mógłby być częścią dostosowania istniejącego już Traktu Królewskiego do korzystania z niego osób niepełnosprawnych. Na czym by miało to polegać? Jak wyjaśnia Łukasz Muciok, np. na instalacji przy istniejących pomnikach ich miniatur, które osoby niedowidzące lub słabowidzące mogłyby dotknąć i tym samym wyobrazić sobie, jak wygląda sąsiednia większa rzeźba. By wystartować w konkursie ministerialnym, projekt musi opiewać na kwotę minimum 10 mln złotych, z wkładem własnym w wysokości 2 mln złotych. – Zobaczymy czy to się uda i sfinansujemy w tym pomnik jako element całego działania – podzielił się planami z radnymi wiceprezydent. Jak dodał, sama rzeźba może kosztować ok. 800 tys. złotych. – To duży koszt i wiele zależy też od ew. palowania. Czekamy na opinie ekspertów ile to będzie kosztowało. Jeśli palowanie to przedroży, to może będziemy musieli poszukać innej lokalizacji, ale zakładamy, że jednak będzie to wyspa – powiedział Ł. Muciok.