Skip to main content

Drzwi Gnieźnieńskie

Tajemnice Drzwi Gnieźnieńskich. National Geographic na tropie zagadki

Drzwi Gnieźnieńskie (fot. wolna licencja)

Są jednym z najważniejszych zabytków Polski i niekwestionowaną chlubą Gniezna. Choć bezbłędnie odczytujemy zaprezentowane na nich sceny z żywota św. Wojciecha, to ciągle Drzwi Gnieźnieńskie owiane są aurą tajemniczości ich powstania. Dotychczasowe informacje historyczne dotyczące zabytku zebrał magazyn National Geographic. Gdzie wykonano odlew? Skąd pochodził warsztat rzemieślniczo-artystyczny twórców? Tajemnica tkwi w pewnym szyfrze ukrytym pod jedną z kołatek. Trop prowadzi na pogranicze niemiecko-belgijskie.

Drzwi Gnieźnieńskie od dekad fascynują naukowców. Dziś już wiemy, że najprawdopodobniej zostały wykonane w XII wieku za sprawą Mieszka Starego (zmarł w 1202 roku). Ale ciągle spokoju historykom nie daje odpowiedź na pytanie: kto i gdzie je odlał? Na ten temat wszelkie dostępne informacje postanowili zebrać dziennikarze magazynu National Geographic, którzy 12 maja opublikowali obszerny artykuł. Jak przekonuje cytowany w NG prof. Adam S. Labuda z Zakładu Historii Sztuki Średniowiecznej UAM, drzwi mieli wykonać rzemieślnicy ze środowiska nadmozańskiego, skupionego w diecezji Liège (dzisiejsza Belgia). Właśnie tam królowała sztuka odlewnicza, która swoimi dziełami blisko nawiązuje do zastosowanych w Drzwiach Gnieźnieńskich wzorów artystycznych. Profesor widzi tutaj pewne analogie. Jednak trop prowadzący nad rzekę Mozę nie jest jedyny. W 1955 roku pod jedną z kołatek Drzwi znaleziono sygnaturę rzemieślniczą, która z łacińskiego tłumaczenia brzmi: „Wykonał mnie Piotr Luitinius”. Kim on mógł być?

Tutaj również naukowcy zachodzili w głowę, czym jest owe „Luitinius”? Prof. Teresa Dunin-Wąsowicz wysunęła hipotezę, że może chodzić o świętego Luitiniusa, który był czczony właśnie nad Mozą. A może chodziło o miasto z którego ów Piotr się wywodził? Leodium to jedna z dawnych nazw Liège. Zwraca tu również uwagę na biskupa niemieckiego Trewiru – Liutwina. „Jak się okazuje, żył on na przełomie VII i VIII w. Od X stulecia wymieniany był wśród świętych. Trewir zaś to miasto nad Mozelą, nieopodal dzisiejszej granicy niemiecko-belgijskiej. Od czasów rzymskich słynęło z produkcji z metalu. Diecezja trewirska sąsiadowała zaś z leodyjską” – czytamy w NG. Zatem wiele wskazuje na to, że rzemieślnik, który wykonał nasz dzisiejszy zabytek, pochodził z rejonu diecezji trewirskiej. Co więcej – sygnatury pod kołatkami drzwi odkryto także w dwóch innych przypadkach: w Trewirze i Freckenhorst. Zdaniem prof. Labudy, odlewnicy z pogranicza niemiecko-belgijskiego przyjechali do Gniezna i to tutaj, na miejscu, wykonali zamówione dzieło. W ocenie naukowca, transport tak wielkiego dzieła byłby w tamtych czasach niezwykle trudny. Więcej o tajemnicach Drzwi Gnieźnieńskich można przeczytać pod linkiem: KOD DRZWI GNIEŹNIEŃSKICH. TAJEMNICZY SKARB POLSKIEGO ŚREDNIOWIECZA

Tagi