Skip to main content

Po odejściu Mariana Fludra

Doktor Marian Fluder pozostanie z nami w przestrzeni miasta?

Przemawia Przewodniczący Michał Glejzer

Kadencja obecnego samorządu właśnie się kończy, ale jeszcze za nim mandaty radnych zostaną wygaszone, pojawiła się w Radzie Miasta Gniezna idea pozostawienia w naszej wspólnej przestrzeni jakiegoś symbolicznego elementu, który dla naszego i następnych pokoleń będzie przypominać człowieka dobrodzieja, lekarza i honorowego obywatela naszej małej ojczyzny. Jednak jeszcze nie w tej kadencji zapadnie stosowna decyzja. O tym: gdzie i jak zostanie upamiętniony Marian Fluder – zadecyduje już nowa rada.

Kwiecień będzie ostatnim miesiącem kiedy obecna jeszcze Rada Miasta Gniezna zasiądzie w sali sesyjnej Starego Ratusza i będzie debatować nad sprawami naszego miasta. Jednak na sam koniec tej kadencji przypadł smutny fakt śmierci doktora Mariana Fludra, Honorowego Obywatela Miasta Gniezna i wybitnego lekarza, który bez oglądania się na jakikolwiek interes inny niż społeczny – leczył dzieci poświęcając tej idei życie. Pogrzeb lekarza wywołał w mieście ogromne poruszenie i na tej fali, także wśród radnych, pojawiają się pomysły, by pamięć o doktorze honorowo oddać jakiejś miejskiej przestrzeni. – Niemal natychmiast po śmierci pana doktora pojawiły się głosy, by upamiętnić tę wybitną postać – mówi Michał Glejzer, przewodniczący samorządu miejskiego, który zwrócił się do radnych z propozycją podjęcia konkretnego działania w tym celu. Jak dodał – obecnie radni upamiętniają postaci z historii Gniezna, które niesłusznie zostały zapomniane wiele lat temu. Dziś można o tę pamięć zadbać już teraz. – Pojawił się pomysł postawienia ławeczki na skwerze przy kościele garnizonowym, na której siedziałby pan doktor nad otwartą książką – zwrócił się do radnych przewodniczący. Jednak jak podkreślił – decyzja o takim geście powinna zostać podjęta już przez radnych następnej kadencji, którzy zasiądą w sali sesyjnej najprawdopodobniej na początku maja. Trzeba tu nadmienić, że wspomniany skwer u zbiegu ulic Łubieńskiego i Chrobrego, usytuowany obok kościoła i mający punkt centralny w formie pomnika św. Wojciecha, ma przejść w tym roku gruntowną rewitalizację (pisaliśmy o tym na łamach „Przemian”). Wtedy kształt i forma skweru będą mieć bardziej godny – jakiemukolwiek upamiętnieniu – charakter.

Jednak sama ławeczka z postacią doktora, to w ocenie Michała Glejzera, ciągle za mało w odniesieniu jego zasług i cały zrewitalizowany już skwer powinien nosić jego imię. – Mam nadzieję, że ten pomysł powróci w przyszłym roku, może w pierwszą rocznicę śmierci pana doktora – wyraził nadzieję przewodniczący. Jednak tu pojawia się pewna wątpliwość. W Gnieźnie, podobnie jak w wielu samorządach całego kraju, nazwy miejsc pochodzące od nazwisk, można nadać najwcześniej kilka lat po śmierci upamiętnianej osoby. Mówi o tym uchwała Rady Miasta Gniezna z 2009 roku, która literalnie brzmi: „Nowe nazwy pochodzące od nazwisk osób nie mogą być nadane wcześniej niż po upływie 5 lat od daty śmierci upamiętnianej osoby”. Intencją takiej treści dokumentu było zapobieganie zbyt emocjonalnemu wykorzystywaniu takiego przywileju. Jednak jak zapewnia przewodniczący rady – w wyjątkowych okolicznościach przepis ten można potraktować z pewnym odstępstwem i w tym wypadku może pojawić się tak „furtka”.

Tagi