Przejdź do treści głównej

Strajk w Jeremiasie

Związkowcy z Jeremiasa mają dość. Protest pod ambasadą Niemiec w Polsce

(fot. OZZ IP Jeremias / FB)

W poniedziałek rano związkowcy z gnieźnieńskiego zakładu Jeremias, którzy od prawie miesiąca strajkują w fabryce, w wyniku dotychczasowego fiaska w negocjacjach z zarządem firmy, chcą zwrócić uwagę na swój protest władzom Niemiec. Pod ambasadą tego kraju odbyć się ma wiec, który zwrócić ma uwagę na działania w Polsce firmy-córki niemieckiego potentata w produkcji systemów kominowych.

Trwa 4. tydzień strajku w Jeremiasie. Mimo prób zaangażowania lokalnego samorządu do znalezienia wyjścia z impasu w konflikcie, protestujący nie ustępują. Chcą ze swym apelem i postulatami dotrzeć jak najdalej. Stąd 23 czerwca wiec przez ambasadą Niemiec w Warszawie. „Wyzysk taniej siły roboczej z Polski, eksport zysków do Niemiec, uspołecznianie kosztów, czerpanie z państwowych dotacji, łamanie praw pracowniczych – to model zarządzania, które forsuje wiele międzynarodowych koncernów zza Odry” – przekonuje OZZ Inicjatywa Pracownicza, związek zawodowy z gnieźnieńskiego zakładu niemieckiej firmy. Jak wymieniają protestujący – w zakładzie panują złe warunki pracy, zwalczane są związki zawodowe i łamane prawa pracownicze, ale od ponad 8 miesięcy od kiedy w firmie trwa spór na linii: część pracowników – zarząd, do Gniezna nie przyjechali niemieccy szefowie koncernu. „Firma transferuje miliony zysków do niemieckiej spółki-matki, a w Polsce wykazuje zerowy zysk aby uniknąć płacenia tu podatków. W efekcie, to pracownicy, zarabiający blisko pensji minimalnej, z podatków od swojej pracy utrzymują na swoich barkach usługi publiczne w Gnieźnie bardziej niż milionerzy – właściciele firmy” – informują dalej związkowcy. Strajkujący pod ambasadą apelować będą do władz Niemiec o interwencję w celu skłonienia niemieckiej firmy-matki do włączenia się w negocjacje w Gnieźnie.

Tagi