Środowisko
Tekstylia, tekstylia… i ciągły z nimi problem

Choć mają spełniać pożyteczną rolę, to z ich obsługą bywa najczęściej problem, a czasami jest w ogóle niemożliwe. Kontenery na zbędne nam tekstylia znajdują się w wielu punktach miasta, ale firmy je wystawiające – albo robią to nielegalnie, albo o opróżnianiu pojemników zapominają.
Ten temat ciągle i jakby do znudzenia powtarzamy od lat. Ale ciągle jest nierozwiązany i komplikuje życie mieszkańców Gniezna. Kontenery na używaną odzież nie są na bieżąco opróżniane, przez co wokół nich zalegają sterty tekstyliów – które nie tylko szpecą naszą okolicę, co powodują też zagrożenie sanitarne. Po opadach deszczu wilgotnieją i pleśnieją, rozrzuca je wiatr lub roznoszą dziko żyjące zwierzęta. Sytuacja ciągle się powtarza, choćby w ostatnich dniach. Tak jest na osiedlu Kazimierza Wielkiego. Nasza Czytelniczka, pani Kinga chciała pozbyć się niepotrzebnych tekstyliów, więc udała się z nimi do najbliższego znanego jej kontenera, ale ten był już zapełniony i obstawiony siatkami z odzieżą. Podobna sytuacja była przy kolejnym z nich. Udała się zatem do następnych dwóch kontenerów koło sklepu Dino, ale znów… te są przepełnione, choć leżące tutaj wcześniej siatki z tekstyliami ktoś już uprzątnął. „W obecnej sytuacji, nie mam jak ich oddać” – mówi pani Kinga i z ubraniami wróciła do domu. Jak zauważa – sytuacja w kontenerach i wokół nich pogorszyła się po wprowadzeniu obowiązku selektywnej zbiórki odpadów tekstylnych.
Od początku 2025 roku nie wolno już wyrzucać tekstyliów do pojemników na odpady zmieszane. Zamiast tego, zużyte ubrania, obuwie, pościel, firany, ręczniki, dywany, pluszowe zabawki, galanterię skórzaną oraz inne materiały tekstylne należy oddawać do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) działających w każdej gminie. Można też jest wrzucać do kontenerów, które wystawiają organizacje charytatywne, np. Polski Czerwony Krzyż. Ale jak zauważa PCK – ich pojemniki zaczynają stawać się po prostu śmietnikiem, do którego wrzucane są bezwartościowa odzież czy szmaty. Tym samym część mieszkańców, by nie udawać się do lokalnego PSZOK, pozbywa się z domu tekstylnego kłopotu. Miejski radny Tomasz Dzionek, od lat już apeluje do władz miasta o działania zwiększające skuteczność w tym temacie. Wiele z pojemników na odzież jest nielegalnych, stoi na posesjach miejskich czy prywatnych bez zgody ich właścicieli. „Znaczna ich część jest na terenie marketów, wspólnot mieszkaniowych i Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, do których Urząd Miejski winien się zwrócić celem uporządkowania terenu i zobligowania właścicieli pojemników do ich usunięcia” – interpelował niedawno do prezydenta radny. W jego ocenie, uporządkowanie tego stanu rzecz może wpłynąć na poprawę segregacji tekstyliów. Na razie jednak obserwujemy w tej sprawie regres, a wielu mieszkańców ciągle nie wie co robić ze zużytą np. bielizną, butami czy zniszczonymi spodniami. Lądują one zatem dalej w pojemnikach z odpadami zmieszanymi lub właśnie w kontenerach lub ich okolicy. A to oddala nas od rozwiązania dwóch problemów – segregowania takich odpadów i dostarczenia do organizacji charytatywnych potrzebnych im rzeczy.