Nie tylko Poznań i jego mieszkańcy są w optyce samych poznaniaków dostrzegalni w sferze szeroko rozumianej kultury. Długie i cierpliwe starania zaowocowały tym, że gnieźnieńscy twórcy bardzo dobrze i ciekawie pozycjonują się w stolicy regionu, a spotkania z nimi wprowadzają pewien powiew świeżości z tak niedalekiej dla stolicy województwa „prowincji”. Tak było m.in. podczas festiwalu „Literatura do Poznania”.
Gnieźnieńska kultura, zupełnie słusznie, rozpycha się po galeriach, salach koncertowych regionu, kraju i świata. Ten niesamowity upór tutejszych twórców, jest przecież efektem wielu talentów i wzajemnego wsparcia tutejszego środowiska. Np. w świecie literatury, Gniezno jest przypadkiem wręcz wyjątkowym. Są tu wydawcy, krytycy, twórcy, są i sami miłośnicy literatury. Mamy własny festiwal, odbywa się tu dużo spotkań autorskich, a to wszystko mimo chronicznego niedoinwestowania kultury w mieście. Ten smutny fakt, nie ma jednak przełożenia na cele wydawnicze osiągane przez gnieźnieńskich pisarzy i poetów. Rocznie ukazuje się tutaj kilka znakomitych pozycji, które docierają poza kręgi samego Gniezna i są rozczytywane w Polsce. Przykładem tego był zakończony niedawno II Międzynarodowy Festiwal „Literatura do Poznania”. Bardzo ciekawe i świeże zjawisko na literackiej mapie kraju, organizowane jest przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Oddział Wielkopolski w Poznaniu, przy patronacie Prezydenta Miasta Poznania i ze wsparciem tegoż magistratu włącznie. Poszczególne wydarzenia, trwającego 6 dni festiwalu, odbywały się w zaprzyjaźnionych z literaturą miejscach: Księgarni „Arsenał”, Uniwersytecie Artystycznym, Pracowni-Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego, Bibliotece Uniwersyteckiej, Bibliotece Raczyńskich, SARP – social club i w Rozbracie.
Gnieźnianie nie tylko włączyli się w organizację festiwalu, ale byli też jego bohaterami, silnie akcentując życie literackie i artystyczne Gniezna. Swoje wykłady, promocje książek, spotkania autorskie, mieli Krzysztof Szymoniak (m.in. „meandrując po antologiach” – poznańskie antologie poetyckie po roku 1945 na tle antologistyki krajowej), Dawid Jung (m.in. Czas pojąć ten świat… i Kto Wam pozwolił tak pięknie żyć – promocja książek polsko-ukraińskich) i Irmina Kosmala. Ci znani w gnieźnieńskiej kulturze twórcy mieli nie tylko własne spotkania autorskie (Kosmala), ale też byli panelistami w ciekawych rozmowach, a nawet sami takie panele prowadzili (Jung). Na osobne wyróżnienie zasługuje wernisaż wystawy gnieźnianki Joanny Synowiec, która w Rozbracie, na finał festiwalu, zaprezentowała retrospektywę swojego cyklu pt. „Miasto.. Masa.. Maszyna” (2015), inspirowanego eksplorowaniem industrialnej Łodzi, fascynacją nocnymi spacerami po tym mieście oraz zaglądaniem we wnętrzności jej architektonicznej tkanki (podwórka, fabryki, zaułki). W prezentowanych pracach istotną rolę odgrywają też światła neonów przełamujące mrok zakamarków. Przestrzenie choć zamknięte, starają się podjąć grę z geometrią architektury. Spotkanie ze sztuką Synowiec cieszyło się słusznym zainteresowaniem i było ciekawym podsumowaniem udziału w tym ważnym festiwalu swoistego konglomeratu gnieźnieńskich twórców.