Skip to main content

Rozmowa „Przemian”

„Ja nie obiecuję, ja gwarantuję”

 |  admin  | 
Mateusz Hen w pracy (fot. archiwum prywatne)

Z Mateuszem Henem, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Pomnik Chrztu Polski, kandydatem w wyborach samorządowych do Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, rozmawia Aleksandra Nowak.

Nie sposób nie rozpocząć naszej rozmowy od podstawowego pytania, które frapuje wielu gnieźnian, dlaczego zdecydował się Pan kandydować w wyborach do Rady Powiatu Gnieźnieńskiego?

– Długo zastanawiałem się nad propozycją startu w wyborach samorządowych. Uznałem, że moja pozycja zarówno zawodowa jak i osobista jest już na tyle stabilna, że mogę poświęcić swój czas dla dobra społeczeństwa. A przecież jako lekarz, właśnie to każdego dnia robię. Dlatego chcę wykorzystać swoje doświadczenie, pasję i wiedzę jeszcze szerzej. A dlaczego startuję, bo może to zabrzmi prozaicznie, ale wiem co jeszcze należy zrobić, by żyło się nam wszystkim bezpieczniej pod względem zdrowotnym, a niestety, bez dobrej reprezentacji w radzie powiatu, czyli organie tworzącym nasz szpital nie będzie to możliwe.

Jest Pan nie tylko lekarzem chirurgiem, ale także zastępcą dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie. Czy to nie wystarcza, by poprawić komfort leczenia pacjentów?

– Od ponad 25 lat jestem lekarzem, blisko 19 lat zarządzam zespołami medycznymi, z czteroletnią przerwą przez 8 lat piastuję stanowisko zastępcy dyrektora ds. lecznictwa naszego szpitala. Zostałem nagrodzony tytułem Menagera roku 2020 za zarządzanie szpitalem. Ale niestety, nie wszystkie decyzje zapadają w szpitalu. Jako samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej wszystkie decyzje dotyczące rozwoju, usprawnień musimy konsultować i uzyskiwać zgodę podmiotu tworzącego, czyli powiatu gnieźnieńskiego. To co możemy zrobić samodzielnie dla bezpieczeństwa zdrowotnego, to leczenie pacjentów i zwiększanie wykonywanych procedur – to robimy. Ale kwestie rozbudowy, rozszerzania działalności czy innych usprawnień organizacyjnych wymaga zgody właściciela, czyli powiatu.

Czyli Pana start w wyborach możemy potraktować jako gwarancję rozwoju służby zdrowia w powiecie?

– Szpital należy do wszystkich mieszkańców naszego powiatu, chcę żeby był jak najlepszy i służył nam wszystkim przez wiele lat, rozwijając swoją działalność. Czy mój start jest gwarantem rozwoju? Jak mówi moje hasło wyborcze: „Na zdrowie stawiamy, gdy HENA wybieramy!”. Jestem gnieźnianinem i pragnę, by gnieźnieński szpital gnieźnianom służył najlepiej, jak to tylko możliwe.

Dlaczego właśnie wyborcy mają Panu zaufać?

– Bo nie obiecuję rzeczy niemożliwych. Startujący w wyborach kandydaci zasypują nas licznymi obietnicami co zrobią, aby nam było lepiej. Często widać, że cześć tych obietnic już na tym etapie jest wprost utopijna. Ja nie obiecuję, ja gwarantuję, a zagwarantować mogę, że mając dalej wpływ na szpital będzie on coraz lepszy i bardziej dostępny dla pacjentów, a czy jest coś cenniejszego dla nas wszystkich niż zdrowie.

Ma Pan rację, nic cenniejszego od zdrowia nie ma.

– Pracując wiele lat w ochronie zdrowia spotykam czasami ludzi na różnych stanowiskach, dla których szpital jest miejscem realizacji swoich interesików, które najczęściej nie są zbieżne z interesem lecznicy. To jest nasze wspólne dobro i uważam, że nie można zostać obojętnym na takie zachowania i należy je eliminować. Zarobki w szpitalu są teraz na takim poziomie, że to co było tolerowane przez lata, a nawet często było otoczone płaszczykiem autorytetów, we współczesnym lecznictwie jest nie do przyjęcia. Pragnę raz jeszcze powtórzyć: szpital jest naszym wspólnym dobrem i ma służyć jak najlepiej wszystkim pacjentom.

Tagi