Skip to main content

Geotermia dla Gniezna

Odwiert geotermalny napotkał na opór. W ruch poszedł dynamit

 |  Aleksander Karwowski  | 
Odwiert na gnieźnieńskich Winiarach

Odwiert geotermalny na gnieźnieńskich Winiarach, który (jak marzą o tym mieszkańcy, władze miasta i PEC) pomóc ma zrewolucjonizować energetykę cieplną Gniezna, zaliczył przerwę w działaniu. Wiertło potężnej maszyny napotkało opór i zablokowało się. Na kilkanaście dni świder ucichł. Do pomocy ruszyli geofizycy z Torunia.

Z obawą, wyczekiwaniem i jednocześnie nadzieją patrzą w ziemię przedstawiciele Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Gnieźnie wraz z władzami miasta. Próbny odwiert geotermalny, który schodzi kilometry pod powierzchnię ziemi, ma pomóc dać odpowiedź, czy i w jaki sposób można wykorzystać dla naszej społeczności ciepło ukryte w ziemi. Kosztowne prace trwają już od kilku miesięcy, ale jeszcze w marcu musiały zostać przerwane na dłuższy czas. Ostrze wiertła stanęło. – Ani w prawo, ani w lewo. Ani w górę, ani w dół – relacjonuje Piotr Staśkiewicz, doradca prezesa PEC. Przez trzy dni firma wiercąca próbowała różnych metod, by móc kontynuować prace. Stosowano odważniki, uderzano z góry. W końcu wiertło drgnęło i udało się je wyciągnąć. W miejsce starego zamontowano nowe wiertło i prace ruszyły dalej, ale znowu nie trwało to długo. – Wierciliśmy do 1251 metrów, ale był kiepski postęp. Zapadła decyzja o ponownej wymianie wiertła, ale przy wyciąganiu doszło do jego utknięcia w otworze. Walka zaczęła się 16 marca i dopiero dzisiaj (26 marca – przyp. red.) planowano rozpocząć wiercenie – mówi Staśkiewicz. W międzyczasie poproszono o pomoc specjalistów z firmy Geotermia Toruń. – To prawdziwi profesjonaliści. Poprosili o parametry płuczki, informacje o głębokości, stan skalny otworu i wrzucili te dane do maszyny, policzyli i wrócili – mówi. Do otworu włożono 3-metrową laskę dynamitu, którą spuszczono do głębokości 1061 metrów. Po chwili już było po problemie. Zakleszczony trzpień się rozkręcił w oczekiwanym miejscu. W ziemi zostało tylko wiertło z obciążnikami długie na 13 metrów, ale system dobijania niżej popchnięto je i uwolniono otwór. W końcu można było przygotować się do ponownego rozpoczęcia prac. Obecnie otwór znajduje się na geologicznym poziomie jury górnej (mdz. 145-163,5 mln lat) i powinien przekroczyć już 1251 metrów głębokości. Celem jest dokopanie się do jury dolnej i mocno zasolonej wody. Będzie ona tłoczona do wykopanego już zbiornika w którym zasolenie będzie neutralizowane.

Tagi